Dream World Kanrishy

Obudziłaś się w lesie. Teraz możesz wybrać gdzie chcesz iść.

Rozejrzałam się, szukając czegoś ciekawego. Dziwnie było poruszać się na czterech łapach, zwłaszcza, że ogon był trochę przyciężki. Jak ten mój Kyuung to znosi? No nic. Postanowiłam iść przed siebie. Radosnym krokiem udałam się więc tam, gdzie drzewa były najgęstsze. Tam pewnie znajdę to, czego szukam...

Spotkałaś wesoło biegającą Rattate.

Spojrzałam na nią z ciekawością, ale nie podeszłam. Uznałam, że ten stworek może być mało interesujący. No cóż...

Mysz uciekła i mogłaś ruszyć dalej. Na razie nic nie było.

Ruszyłam więc dalej uśmiechając się. Tak tu ładnie i w ogóle kolorowo... ekstra.

Nic ciekawego nie było.

Ruszam więc dalej, rozglądając się i licząc na coś ciekawego. Tak ciekawego jak ja

Dalej nic.

Dalej chodzę i szukam czegoś ciekawego, patrząc jednocześnie na piękno przyrody

Dalej nic.

Idę dalej, wnerwiając się

Daalej nic.

Westchnęłam i postanowiłam zboczyć nieco w prawo, żeby nie było, że idę jakąś martwą ścieżką prowadzącą do domu kłusownika czy cuś. Chociaż w sumie to raczej niemożliwe... a może? Tutaj wszystko jest możliwe.

I kolejna Rattata.

Prychnęłam, ale skoro tu są tylko Rattaty, to cóż... trzebaby się za nią zabrać. Tylko jak? Mam z nią zawalczyć?
- Cześć - odezwałam się nieśmiało.

-Cześć.- Odpowiedział szczurek i skoczył w pobliskie krzaki.

Pokręciłam głową i ruzyłam swoją drogą. Spróbowałam też użyć jakiegoś ataku, na przykład Ember, bo chyba wychodzi na to, że będę musiała walczyć z tymi paskudami.

Dalej nic.

No to skręcam nieco w prawo i idę dalej, nadal pilnie się rozglądając

Spotykasz podskakującą wesoło Pochyenne. 

Uśmiechnęłam się i podeszłam do Poochyeny
- Cześć, masz ochotę stoczyć ze mną pojedynek? - zapytałam, podskakując. Uwielbiałam tego pokemona prawie tak bardzo jak mojego Kyuunga.

Pokemon przekrzywił łepek i podskoczył. -Ale po co?- Spytał się i podskoczył znowu jak piłeczka.

- W sumie... dla zabawy? - udzielił mi się nastrój pokemona i też zaczęłam podskakiwać szczerząc się jak debil.

-Blee... a nie lepiej poganiać się po lesie? Tak będzie fajniej.- mroczny pies podskoczył. -Chodź, jesteś moim kumplem to pokażę ci kilka miejsc.- Wyszczerzył się i machnął ogonem. Chyba już właśnie uznał cię za swojego przyjaciela.