~Test Celinki~

A wiec na start masz pare zadań.

1. Walczy Ponyta shiny oraz Charmarelon na 24lvl każdy. Wykonaj ich skany i napisz przykladowa walkę oraz sędziowanie. Uwzglednij jakiś przedmiot który trzymają oraz że każdy ma dodatkowy TM który sam wybierzesz i zaznacz to jakoś.

2. Wykonaj skan Litwick, Steelix oraz Nuzleaf. Litwick na 14lvl. Steelix na 35lvl zaś Nuzleaf na 40 .

3. Opisz pomysł na grę na zasadzie ponizszego cytatu:

Cytat :

Imię: Alicja
Wiek: 23 lata
Pokemony: Powyższe których skany masz wykonać.
Cel: pokonać odwiecznego wroga

Co dalej to zobaczymy jak z tym sobie poradzisz.

*post do edycji*

To mam go rozwiązywać czy zapisy zamknięte?

Celinka możesz mieć ten test, przecież bym napisała gdybyś nie mogła co nie?

1.
//W zapisach pisałaś, że są zamknięte, ale teraz już rozumiem, że są zamknięte od mojego zapisu, czyli się jeszcze załapałam :)Nieporozumienie.

Cytat :

Gatunek: Ponyta
Płeć: Kobitka

Typ: Ogień
Poziom: 24.00
Charakter: Ponyta to taki... pies ogrodnika. Dla obcych jest niezwykle nieprzyjemna, można wręcz powiedzieć, że chamska. Nie przepada za obcymi, bardzo trudno przemówić jej do rozsądku. Jest też bardzo uparta. Jej charakter jednak jest zupełnie odmienny w stosunku do swojej trenerki. Tylko jej potrafi całkowicie zaufać, tylko jej potrafi powierzyć swoje życie. Niesamowicie przeżywa swoje stosunki z nią, jest gotowa skoczyć za nią w ogień.
Ataki:Tackle, Tail Whip, Ember, Flame Wheel, Stomp, Flame Charge, Toxic
Ability: Run Away - Pokemon ma zagwarantowaną możliwość ucieczki w walce z dzikim Pokemonem.
Trzyma: Oranberry

Cytat :

Gatunek: Charmeleon
Płeć: Facet.

Typ: Ogień
Poziom: 24.00
Charakter: Jest bardzo skrytym i bardzo nieufnym pokemonem. W jego oczach zawsze czai się ten sam tajemniczy, nieodkryty blask, jakby zawsze coś ukrywał i miał coś pod pazurami. Właściwie to trudno określić, czy jest niesympatyczny, czy aż tak skryty. Dla osób, których nie darzy zaufaniem jest oschły i raczej zdystansowany. Lubi walkę.
Ataki: Scratch, Growl, Ember, Smokescreen, Dragon Rage, Scary Face, Dragon Claw
Ability:Blaze - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki ogniste zadają do 1,5 raza większe obrażenia.
Trzyma: Ever Stone

Pokemony stanęły na przeciwko siebie, wpatrując się sobie nawzajem w oczy i próbując wystraszyć przeciwnika spojrzeniem. Nic to jednak nie zdziałało, dlatego dziki pokemon, Charmeleon przystąpił do ataku. Słuchając poleceń właścicielki, Ponyta starała się trzymać przeciwnika na dystans, wykorzystując fakt, że miała możliwość używania czterech kończyn do poruszania się. Była, więc sporo zwinniejsza, dużo bardziej zwrotna. Tak, jak trenerka kazała, darowała sobie ogniste ataki i skupiła się na tych fizycznych to młócąc przeciwnika kopytami, to z całej siły uderzając w ziemię albo plując z pyska trującą wydzieliną. Ten ostatni atak może i by się udał, gdyby nie fakt, że Charmeleon w tym samym momencie zdecydował się na atak. Zmrużył oczy i zawył głośno swoje imię. Zacisnął pazurzaste pięści a jego pazury zalśniły dziwnie i nim Ponyta zdążyła jakkolwiek na to zareagować, pełen zestaw wzmocnionych mocą smoczego ataku pazurów wylądował na jej pysku, sprawiając, że postawiła oczy w słup i wyglądała, jakby już straciła przytomność. Padła na ziemię a jej kopyta rozjechały się w dziwacznych kierunkach.
Ponyta 60%
Charmeleon 80%
Wysłuchawszy otuchy właścicielki, Ponycie jakimś cudem udało się wstać na cztery kopyta. Jej przeciwnik też nie czuł się najlepiej, bo po tak silnym ataku był nieco zamroczony i oddychał ciężko, ale odzyskiwał formę równie szybko, co jego przeciwniczka. W oczach dalej lśniła mściwość i złość a także dzika satysfakcja z zadawanego konikowi bólu. To zaskakujące, jak dużo ludzkich emocji można wyczytać z mordki pokemona. Dopiero po chwili trenerka uświadomiła sobie, że gad używa ataku Scary Face, sprytnie go maskując. Zdecydował się znacznie obniżyć prędkość konika. I niestety doskonale mu się to udało. Bestia, jak widać jest niesamowicie inteligentna, skoro zdążyła zauważyć, że największą przewagę Ponyta ma nad nim w postaci swojej prędkości.
Wracając do walki, Ponyta ostrzeżona przed pazurami jaszczura, nie zamierzała tak łatwo poddać się kolejnemu atakowi zabójczych pazurów przeciwnika. Zgodnie z poleceniem spróbowała zamknąć przeciwnika w kole z płomieni i rzeczywiście jej się to udało. Wielka, gorąca ściana stanęła pomiędzy nią a Charmeleonem. Straciła go z oczu, bo zakrył go ogień. Przez chwilę na polu walki słychać było tylko strzelanie płomieni, po czym zza ściany wyskoczył jaszczur we własnej osobie. Zdecydował się jednocześnie ziać ogniem i ciąć smoczymi pazurami. Efekt zaskoczenia, obniżona prędkość konika i niezwykle silny w jego wykonaniu atak Dragon Claw sprawił, że płonąca na niebiesko Ponyta padła na ziemię i nie była już w stanie wstać.
Charmeleon 70% (bo przeszedł przez ścianę ognia)
Ponyta 0%
Ponyta + 0.2% exp.
Napisałabym wszystkie od razu ale zganiają mnie z komputera D:

Do taktyki i sędziowania nie mam zastrzeżeń. czekam na ciąg dalszy.

3. W zasadzie każdemu nowemu graczowi robię dla siebie takie streszczenie, krótkie plany, które mogą się zmienić, więc to dla mnie żaden problem.

W przeciwieństwie do większość MG, uwielbiam początku gier. Bo od niego wszystko zależy, jeżeli początek będzie naprawdę beznadziejny, to mało kto będzie miał motywację do dalszej gry. Dlatego w pierwszych kilku postach daję zawsze coś specjalnego. Nasza Alicja obudziłaby się ze snu, w którym leżałaby przerażona na posadzce a nad nią wisiałby wściekły Charizard z pyskiem ociekającym krwią a jedyną myślą, którą miałaby w głowie, byłby klucz. Gracz rzecz jasna nie ma pojęcia, co to za klucz i w ogóle. A potem laska się budzi i wyrusza w podróż. Działoby się kilka zwykłych rzeczy: jakaś walka, znalezienie biletu na pociąg dokądś tam (uwielbiam stawiać graczy przed wyborami. Musi wybrać, czy pojedzie tym pociągiem, czy zostanie a to zadecyduje o jego dalszej rozgrywce) a w końcu znajdzie w gazecie w rubryce "Zgubiono/Znaleziono" jakieś nawiązanie o wielkim, starym, miedzianym kluczu. I wtedy zacznie się prawdziwa rozgrywka. Okaże się, że osoba która ma ten klucz go nie znalazła, tylko szukała osoby, której się przyśnił, bo została wybrana do wypełnienia specjalnej misji pokonania jakiegoś wielkiego zła, któremu przewodzi ten jej wróg. I wtedy się okaże, że ona go uważała za zwykłego faceta a tu... bach! Geniusz zła! Może być?

a więc. Czas na prowadzenie gry. Załóżmy że alicja właśnie znalazła to ogłoszenie. Ja jestem Alicja a ty MG. Zaczynamy.

Otworzyła oczy. Chaos, jaki znajduje się dookoła niej przytłaczał ją z niezwykłą siłą. Nawet znajdujące się dobre kilkanaście metrów nad nią kopulaste sklepienie zdawało się wywierać nacisk na jej pierś. Wszystkie zmysły zaczęły pracować jednocześnie. Najpierw ze snu zbudził się węch. Dotarł do niej smród krwi, od którego zakręciło się jej w głowie. Z tym, że nie miała pojęcia, skąd ta doń dochodzi. W tej chwili do pełnej sprawności wrócił zmysł dotyku a z nim... odczuwanie bólu. Dotarło do niej, że jej prawa łydka pulsuje bólem. Zupełnie, jakby coś... obrzydliwego zaciskało na niej szczęki a każdy ząb był osobną żyletką przecinającą jej skórę aż do kości. Bała się spojrzeć na nogę, żeby upewnić się, co powoduje ból. A, właśnie. Wzrok. Zaczęła widzieć. I dotarło do niej, że leży. Na zimnej, twardej posadzce lepkiej od jej własnej krwi. A kilka metrów od niej stał... smok. I to nie byle jaki smok. Na pierwszy rzut oka to Charizard, ale jego skrzydła jakoś dziwnie postrzępione a z tyłu głowy wyrasta róg... W tej chwili do uszu dotarł jego ryk. Tak głośny, jak dwa startujące odrzutowce i tak przerażający jak... (nie wiem, co, ale 15 nieodebranych połączeń od mamy jest porównywalne). I mimo tego wszystkiego w głowie tylko jedna myśl: klucz. Obraz starego, pordzewiałego klucza w głowie. Jakby... onyksowy? Tak, pewnie tak, bo jest czarny. W jakiś porywający sposób czarny...
I wtedy otworzyła oczy a przed nią pojawiła się jej własna sypialnia. Była zlana potem.

Co z moim testem?

Nova miala sie zajac pod moja nieobecnosc, która pisałam w odpowiednim temacie. Wybacz.

Zziajana rozgladalam sie po dobrze znanym mi otoczeniu. Próbowałam uporządkować myśli. SPrawdzilam pokeballe czy leza na swoim miejscu oraz próbowałąm przypomniec sobie jaki dzis jest dzien. Jednakze moje mysli wracaly do snu. Mianowicie do klucza. Bez powodu by mi sie nie pokazywal ale co on moze znaczyc?

Ze snami często bywa tak, że są niesamowicie realistyczne i ciężko się pozbyć tych obrazów z głowy. Z tym nie było inaczej. Przez dłuższą chwilę nie mogła sobie wyperswadować, że to nie działo się naprawdę. I choć miała wrażenie, że naprawdę tam BYŁA, musiała wstać, żeby nie popaść w obłęd. Światło wczesnego poranka wlewało się do pokoju na poddaszu przez ukośne okno, sprawiając, że w przeciwieństwie do jej głowy, w domu panowało mleczne ciepło i spokój. PokeBalle rzecz jasna były na swoim miejscu, nikt ich nie ruszył, w domu było pusto. Miała zacząć szykować się do wyjścia, kiedy do drzwi ktoś zadzwonił. Nie było to natarczywe dzwonienie pełne niecierpliwości, tylko spokojne, bardzo cierpliwe, pojedyncze "dzyń!". Teraz powinna wstać i naprawdę iść i sprawdzić, co się dzieje za drzwiami, ale ciągle była oszołomiona snem i do tego w pidżamie. Co jeśli stoi tam niesamowicie przystojny, nowy sąsiad a ona wyskoczy do niego w różowych myszkach?

Wpierw wyjzalam przez okno i krzyknelam ze zaraz zejde, to mi pomoze zorientowac sie w sytuacji kto tam jest. Biore jakas bluze i zarzucam na siebie i wychodze otworzyc drzwi.

Cóż, może i szybkie zerknięcie przez okno nie dało jej zbytniej pewności, z kim ma do czynienia, to jakieś pojęcie o nim zdobyła. Był to rzeczywiście chłopak i tyle, ile zdążyła spostrzec, miał najpewniej blond włosy i był dość wysoki. To tyle. Szybkie narzucenie na siebie czegoś, co nie ma na sobie myszek, jeszcze krótkie przeczesanie włosów i już była (dajmy na to) gotowa do spotkania z danym jej przez los mężczyzną. Ph,właściwie to kto normalny uważa gościa, który pewnie jest tylko listonoszem za mężczyznę swojego życia? Właściwie mało kto. No, chyba że jest pokręconą nastolatką a kimś takim Alicja na pewno już nie była. Więc, kiedy wreszcie kiedy otworzyła drzwi, jej oczom ukazał się chłopak o rzeczywiście blond włosach, ale z góry wydawały jej się o wiele krótsze. Były na tyle długie, że wystarczyłyby trzy centymetry więcej a muskałyby jego ramiona. Były niesamowicie potargane i niemal zasłaniały niebieskie oczy. Rzeczywiście był ubrany w niezbyt wyszukany strój listonosza a przez ramię przewieszoną torbę. Dopiero teraz dostrzegła, że był zdyszany. Jego szerokie ramiona unosiły się i opadały nieregularnych odstępach a na bladych policzkach wyrosły rumieńce.
- Alicja? Tak masz na imię, prawda? - powiedział a jego głos okazał się być zaskakująco... przyjemny dla ucha. Mówił z wyraźnym brytyjskim akcentem i z lekką nieśmiałością.

Zaskoczona miłym głosem chłopaka i jego reakcja na mnie tj rumieńcem sama sie zarumieniłam.
Zgadza się to ja odparlam poprawiajac włosy.
___________

Moim zdaniem nadajesz się na MG mimo, że nie przeprowadzone zostało 2str gry. Dam znać Admince i spodziewaj się MG. Radzisz sobie z krótkimi odpowiedziami gracza, a to jest zaleta. Walkę jeszcze raz Cię przetestuję a więc... *ekhem*

Szykuje się dłuższa walka. Która ze stron ma większe szanse? Obydwoje trenerzy mają takie same strategie, pokemony nie trzymają przedmiotów ani nie są nauczone dodatkowych ataków.
Odpowiedź uzasadnij.

Hydreigon (lv. 50) vs. Glaceon (lv. 40)
Raichu (lv. 20) vs. Sweelow (lv. 35)
Charmander (lv. 15) vs. Bulbosaur (lv. 20)

Radzę sobie z krótkimi odpowiedziami acz mnie to denerwuje i będę tępić u swoich potencjalnych graczy

Pierwsza sytuacja: Hydreigon to przede wszystkim pseudolegenda i do tego jej trzecia ewolucja. Niesamowicie potężny pokemon i do tego posiadający typ smoczy i mimo tego, że Lód ma przewagę nad Smokiem, bo atak mnoży się razy dwa, to stawiałabym na smoka. Jest spora przewaga poziomów i do tego zna on wiele silnych ataków jak Dragon Rush. Więc stawiałabym na Hydreigona
Druga sytuacja: (taka mała uwaga, masz błąd w imieniu ptaszka xD Swellow, ale może to literówka.) Tutaj sytuacja jest podobna. Aczkolwiek nie widać aż takiej rozwiązłości pomiędzy siłą pokemonów, jak było wyżej. Raichu jest silny, szczególnie jeśli jest dobrze prowadzony i ewoluował z Pikachu w odpowiednim momencie. Tym razem stawiam na z pozoru słabszego Raichu. Jeśli używałby tylko Thunderbolta i niczego innego, mógłby wygrać.
Trzecia sytuacja: Widzę, że sprawdzasz mnie w takiego samego rodzaju sytuacjach :Dto w zasadzie dziwne, że Bulbasaur dalej jest Bulbasaurem... Tutaj moje zdanie jest dość proste. Gdyby rzeczywiście nie ewoluował na 16, Charmander na 15 by go pokonał, gdyby skupił się na używaniu Ember i nie bawił się w osłabiacze.

Dobra, Dałąm znać Novej by CI dałą MG.
WItamy nowego Mistrza Gry

Dziękować, dziękować można przy zakładaniu działu napisać mi, że przyjmę dwóch graczy? Więcej raczej nie dam rady a i tak inni MG mają dużo miejsc wolnych.

Zobacze co da sie zrobic jak adminka bedzie na gg dostepna.

Skoro MG już masz temat zamykam i przenoszę do archiwum:). Witam,y nowego MG.