Dla mnie i Growlithe'a podróż po świecie Pokemon dopiero się zaczynała. Dlatego właśnie uważałam, że tak ważne jest by dobrze go wytrenować. Zamiast od samego początku łapać nie wiadomo ile pokemonów, wolałam skupić się na zwiększaniu umiejętności tego, którego już miałam.
Sala treningowa wyglądała tego dnia na opuszczoną, ale nam to nie przeszkadzało. Pogłaskałam "psa" po głowie i wskazałam mu tor przeszkód z poustawianymi manekinami różnych pokemonów.
- Traf je wszystkie w jak najkrótszym czasie! - poleciłam wskazując na manekiny. Growlithe'owi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Ruszył przed siebie pędem, robiąc uniki przed "wyobrażonymi" wrogami i gryząc manekiny po kolei.
- Dobrze! - krzyknęłam.- Teraz przebiegnij tor przeszkód. - dodałam. On, jakby czytał mi w myślach, natychmiast wskoczył to tunelu, przebiegł go, potem na huśtawkę, na której musiał przez chwilę utrzymać równowagę, następnie po pochylni i przeskoczenie przez dość wysoki pionowy mur. Widziałam, że jest już dosyć zmęczony, ale nie chciałam odpuszczać.
- Wiem, że jest ci ciężko, ale dzięki temu łatwiej zdobędziemy odznaki! - pocieszyłam go. - A teraz, Growlithe, wskocz do wody. - poleciłam, wskazując na basen przeznaczony do treningu wodnych pokemonów. Pokemon spojrzał na mnie przestraszony i cofnął się o dwa kroki. Wstchnęłam, podeszłam do niego i pogłaskałam go po grzywie.
- Wiem, że boisz się wody. To tak jak ja. Ale proszę, musisz chociaż spróbować. Gdybyś był w stanie walczyć w wodzie, nawet pomimo bycia ognistym pokemonem, dało by nam to ogromną przewagę. - wytłumaczyłam mu. Ale on tylko pokręcił łebkiem. Uśmiechnęłam się.
- Może następnym razem? - zapytałam a on zamruczał "Groow, growlithe". Wyglądało na to, że to koniec dzisiejszego treningu.