Zaraz po rozmowie z liderem sal i Violet udałem się ze swoimi pokemonami na trening. Znalazłem dość przyjemne miejsce, w którym oba pokemony mogły by się rozwinąć. Była to ładna dolina, otoczona drzewami. Na samym środku płynęła rzeka. Na lewym brzegu rzeki rósł ogromny stary las, natomiast po prawej stronie znajdowała się zielona łąka. Wypuściłem oba pokemony z balli.
- Killer, Razor czas na pierwszy trening. Killer, ty zacznij od drobnej rozgrzewki w rzece. Chciałbym, abyś płynął pod prąd. Razor, jeśli chodzi o ciebie, to chciałbym, abyś rozpoczął trening inny od zwyczajowego. Dokładniej rzecz biorąc chcę, abyśmy znaleźli razem coś w rodzaju połączenia psychicznego. Tak, abyśmy mogli porozumiewać się bez słów, korzystając jedynie ze swoich myśli. Aby tego dokonać musimy oboje trenować swoje ciała i dusze.
W ten sposób rozpoczęliśmy trening. Killer robił "baseny " w rzece, natomiast ja i Razor medytowaliśmy. Po kilkunastu minutach zaczęliśmy trening fizyczny. Razor używał dziobania na wcześniej przygotowanych przeze mnie korach drzew, ja natomiast starałem zebrać w sobie swoja siłę, aby móc biegać po drzewach. Właściwie, to już to umiałem, jednak musiałem cały czas trenować, aby nie zanikły mi mięśnie.