Dziełcha z piekła rodem - Neytiri

Tak więc czekałaś, czekałaś... Dość długo, aż w końcu zobaczyłaś jakąś postać, która wchodziła na górę po jej zboczu.
- Ty jesteś... Neytiri? - wysapał nieznany Ci chłopak, jak tutaj doszedł.
Miał charakterystyczny znak Twojego ojca na szyi. Tak więc to on... Chyba nieźle mu dała popalić wspinaczka na taką górę.

W tytule gry powinno byc chyba "Dziocha" - gwara Slaska sie klania;).
_____________
Spojrzalam na chlopaka uwaznie mierzac go od stop do glow.
Ta to ja. A ty to... dalam mu czas na uzupelnienie zdania aby moc sie dowiedzoec z kim mam do czynienia.

Ja to nie z gwary._.
________

- Stephen - przedstawił się chłopak.
Poprawił swoją kurtkę.
- Mogę liczyć na jakiekolwiek wyjaśnienia? I co TO ma być - wskazał na znak, jaki to mial na swojej szyi.
Uważnie ci się przyglądał.

Osoba naznaczona przez wlasnke taki tatuaz ma mi pomoc odnalezc sie na ziemi. wzruszylam ramionami.
zreszta nie do mnie te pytania a do ojca. co ja jestem? informacja turystyczna? obruszylam sie dotykajac znamienia na jego szyi. Masz powinno juz zniknac. powiedzialam odsuwajac sie.

Znamię po chwili zniknęło.
- Yhm, rozumiem - powiedział. - Dobra, to chodź za mn , niezbyt tu bezpiecznie - stwierdził, idąc w dół.
Po chwili wypuścił z biało czerwonej kulki zielonego stworka, który wypuścił z siebie jakby pnącza.

Poradze sobie. wzruszylam ramionami i zaczelam podazac w dol za chlopakiem upewniajac sie ze grunt pod nogami mam stabilny. Jakos spasc mi sie nie chcialo.

Udało się wam bez kłopotów zejść na dol. Było tam małe, urocze miasteczko.
- Jest tu na szczęście pokecenter, możemy przenocować - powiedział chłopak.
Jak byliście w budynku okazało się, że jest wolny tylko jeden pokój dwuosobowy.

Ja spie na lozku a ty spij gdzie chcesz byle nie przy mnie. wzielam klucze i rozlokowalam sie na lozku. Postanowilam ze na drugiej polowie lozka bedzie spal Growlithe. Postanowilam w koncu swojego pokemona zeskanowac.

W pokoju były dwa łóżka, więc chłopak poszedłdo lłazienki i już wkrótce leżał w łóżku.
- Jak dobrze w końcu odpocząć - powiedział zadowolony.
Rozłożył się na plecach.
- Masz jakiekolwiek pytania? - spytał się ciebie.

/skan first pokemona jak chcesz zrob sobie

ale ja nie kce :3
___________
[b]Ta. Gdzie masz przycisk "wlacz/wylacz"? warknelam z lazienki. Odkrecilam wode by zagluszyc jego odpowiedz i zaczelam napuszczac wody do wanny. Powoli sie rozbieralam kontorlujac temperature wody w wannie.

Gatunek:Growlithe

Typ:
Poziom:5
Charakter:Bardzo odważny pokemon, który zawsze posłucha się swojej trenerki. Uwielbia pieszczoty i zabawy oraz słone rzeczy.
Ataki:Bite, Roar,
Ability:Flash Fire

Niedługo w końcu siedziałaś w wannie a chłopak nawet się nie odzywał, więc masz spokój. Ustawiłaś sobie idealną temperaturę wody i było świetnie.

Rozlozylam sie w wannie niczym zaba na lisciu i tak relaksowalam sie.
Grow pilnuj drzwi. powiedzialam do stworka wypuszczajac go z balla. Zanurzylam sie w wannie po sam nos ale tak bym mogla oddychac i przymknelam oczy.

Pokemon stanął przy drzwiach i pilnował ich. Ty dalej zażywałaś kąpieli aż ci się znudziło i poza tym skóra na dłoniach już charaktetystycznie ci się marszczyła. Z pokoju słyszałaś chrapanie. Tak więc twój towarzysz nie będzie cicho nawet w trakcie snu.

Zrezygnowana wyszlam z wanny, wytarlam sie i w reczniku poszlam do torby by wziac jakas bluzke. Ubralam sie i polozylam sie do lozka. Chrapanie dalo sie przyzyc. Ew bede w niego bede rzucac badz Grow bedzie go budzic. Staralalm sie zasnac.

Niedługo byłaś już ubrana. Chłopak wkrótce przewalił się na drugi bok i juz nie chrapał. Growlithe położył się w nogach. Szybko zasnęłaś. Śniło ci się piekło... Twój dom, który z polecenia ojca musiałaś opuścić. Rano jak wstałaś to poczułaś smakowity zapach.
- Cześć, chcesz pizze? - spytał się chłopak.

Jesli jej nie zatrules. powiedzialam przekrecajac sie na drugi bok. Chcialam wrocic do swojego snu. Do piekla. Mojego domu. Gdy sie upewnilam ze juz nie zasne przeciagnelam sie i zaczelam bawic sie z Growlithe.

- Cóż, nie jestem jakimś tam zabójcą - powiedział chłopak.
Po chwili podał Ci pudełko z pizzą z chili.
- Myślę, ze Ci spasuje - stwierdził.
O zaśnięciu teraz nie mamowy, zwłaszcza przy tak smakowitym zapachu. Growlithe też był głodny.

Z braku laku i ta zjem. Chociaz wole peperonii. powiedzialam wydlubujac chilli i dajac kawalek swojemu towarzyszowi w postaci pokemona.
Wogole skoro nie jestes zabojca to kim jestes ze moj ojciec cie wybral bys byl moim przewodnikiem? spytalam konsumujac pizze. Nawet zla nie byla.

- Powiedziałem "nie jestem jakimś tam" a nie "nie jestem" - zwrócił ci uwagę chłopak. - Pracowałem dla rządu na wojnie w jednym z regionów.... Wtopienie się w terrorystyczne towarzystwo a potem ciche likwidowanie każdego po kolei... - powiedział. - Nikt się nie połapał kim byłem, a ogólnie zacząłem robotę... w wieku 10 lat - dodał.

I tak slabo by moj ojciec cie wybral. Cos zrobiles moze co moglo zwrocic na ciebie uwage Lucyfera? spytalam zajadajac sie pizza.

- Wiesz pozostałe rzeczy zachowam na razie dla siebie - powiedział.
Niedługo już się najadłaś. Chłopak wziął wszystko pozostałe i spakowal.

Jak se chcesz. wzruszylam ramionami i pozylam sie na plecach patrzac w sufit.

Ten tylko westchnął. ZObaczył, że leżysz i postanowił sobie włączyć jakąś grę na telefonie. Były dźwięki ale jak zobaczył, że Cię irytują to je wyłączył i grał dalej. Nastała męcząca cisza.