Pokonać rodziców - Fay

-Świetny.- Powiedziałam patrząc na trawiastego startera. -Bulbasaur to trawiasty starter z Kanto. W sam raz na pierwszego pokemona.- Dodałam i odebrałam kulkę z żabusiem. Zerknęłam na Treecko i go przeskanowałam swoim pokedexem. Wypuściłam Larveste. -No, mała przywiąż trawiasta jaszczurkę do gałęzi i osłab go Leech Life.- Poleciłam ognistemu robaczkowi.

Treecko lv. 50 Samiec
Ataki: Jak na poziom
Umiejętność: Overgrow
Charakter: Pokemon-samotnik. Nie lubi przebywać w żadnym towarzystwie. Wszystko musi robić sam i nienawidzi wręcz, gdy ktokolwiek chce cokolwiek wtrąca do jego spraw. Wtedy zazwyczaj atakuje i się nie uspokoi. 

Larvesta zaczęła szybko walkę, a Treecko spał tak głęboko, ze nic go nie budziło. Dean natomiast wziął swojego nowego pokemona na ręce i go do siebie przytulał.

-Dobra, Larvesta. Jeszcze trochę powysysaj z niego energie Leech Life.- Poleciłam swojemu robaczkowi, a sama przygotowałam Fast Ball. Treecko na pewno jest szybszy od Larvesty czyli kulka powinna podziałać lepiej. Poczekałam aż mój robaczek jeszcze bardziej osłabi jaszczurkę i rzuciłam w niego wspomniana kulką. Może uda się go złapać. Rozbawiona popatrzyłam jak Dean niańczy swojego Bulbasaura.

Po chwili Treecko był padnięty i mogłaś go złapać w kulkę. Ingo też przyszedł, pokazując Ci triumfalnie swojego pokeballa.
- Nie ma to jak porządne rodeo - wyszczerzył się.
Dean ciągle niańczył Bulbasaura, co widać podobało się bardzo pokemonowi. Treecko był po chwili Twój. Kulka zadziałała idealnie.

0,3 do lv.

Pogłaskałam swojego robaczka i podniosłam kulkę z Treecko. Zerknęłam na Ingo. -Złapałeś ta wściekła Skolipede? Będę pamiętać o tym, ze ja masz jak będę z tobą walczyć.- Mruknęłam i sprawdziłam która jest godzina. -Złapałam treecko, a Dean ma Bulbasaura.- pochwaliłam się. Szturchanęłam piaska w bok. -Jak wrócimy do Centrum to weź mu Puffinki. Pokemony lubią takie rzeczy.- Poradziłam mu.

Ingo pokazał Ci język.
- Użyję takich pokemonów, jakich jeszcze u mnie nie widziałaś, mój stary skład - wyszczerzył się.
Była prawie 23 w nocy. Chłopak też spojrzał na zegarek i westchnął. Dean natomiast pokiwał głową.
- Będę pamiętać - powiedział. 
Piasek ruszył już nieco zmęczony w kierunku pokecenter, a Ingo stał nieco zmartwiony.

Podeszłam do mistrza metra. -Nie martw się. Chodź ze mną jeśli masz zacząć gryźć meble z niepokoju o mnie.- powiedziałam do chłopaka i obserwowałam jak Dean oddala się w stronę Centrum pokemon. Poklepałam go po policzku. -To idziesz ze mną?- Spytałam się i rozejrzałam po okolicy. Wolałam, by Ingo się tak nie denerwował, bo zaraz i mi się to udzieli.

Ingo westchnął.
- Nie mogę - powiedział krótko i pokazał Ci dziwny znak, który przypominał skorpiona na ramieniu, po czym poszedł w kierunku pokecenter.
To Cię dość zaskoczyła.

-Hę?- Popatrzyłam tylko zdziwiona na chłopaka. O co tutaj u diabła chodziło? Pokręciłam głową i ruszyłam w stronę miejsca, gdzie chciał się spotkać tajemniczy nadawca listu. Zamyśliłam się. Czy miało to coś wspólnego z Ingo? I dlatego nie chciał bym tam szła? Pokręciłam głowa. skoro on nie chce mi powiedzieć to sama sie dowiem.

Po chwili byłaś na miejscu, miałaś jeszcze pół godziny do spotkania z tamtym gościem. Coś Cię niepokoiło. Ingo nie mógł powiedzieć, ale ostrzegł Cię trochę... To było bardzo dziwne... Twój pokenav po tym długim i stresującym wyczekiwaniu pokazał w końcu północ.
- Panienka gotowa na wyzwanie? - usłyszałeś z tyłu jakiś głos.
Był szorstki i nieprzyjemny.

Odwróciłam się. -A może najpierw dowiem się z kim mam właśnie do czynienia?- Spytałam sie i założyłam ręce na piersi. Uważnie obserwowałam tego kogoś. Miałam nadzieję, ze nie będzie aż tak źle. Wyjęłam pokeball z Miki i zaczęłam go nerwowo podrzucać. Coraz mniej mi się to wszystko zaczęło podobać.

Ten ktoś byl ubrany na czarno, jego ubiór wyglądał jak postrzępiony, szeroki kapelusz miał dużo czarnych piór, a oczy tego kogoś... miały czerwone tęczówki.
- Z tym, kogo widzisz - powiedział mężczyzna tajemniczo.
Miałaś wrażenie, że się wrednie uśmiecha.
- Powiedzmy, że przychodząc tutaj jednocześnie zgodziłaś się na walkę... Jeśli wygrasz, masz życzenie... Jak ja wygram... też mam życzenie - powiedział facet.

Popatrzyłam na gościa. -Dobrze... mniejsza z tym. Skoro chcesz walki to będziesz ja miał.- Powiedziałam i wypuściłam swoją Charizard. -Miki, Mega Ewolucja!- Rozkazałam smoczycy. -Nie obchodzi mnie to, ze mam szanse na wygranie życzenia. Chociaż jestem ciekawa czego ty możesz ode mnie chcieć. Czyżbym spotkała samego diabła?- Przekrzywiłam głowę czekając na jego ruch.

- Może - odpowiedział Ci facet i po chwili wypuścił on takiego pokemona.

Facet też poleciał w mega pokemona. Może byc trochę trudności. Wygląda na to, ze Ty pierwsza wykonujesz ruch.

Wciągnęłam powietrze. -Miki, zacznij od Dragon Dance, by zwiększyć swoje statystyki ataku i szybkości, a następnie użyj Scary Face, by zmniejszyć jego szybkość. Doleć do ognistego psa i złap go, by rzucić nim przy pomocy Seismic Toss, którego obrażenia są tym większe im wyższy poziom przeciwnika. Odleć na taka odległość, by nie dać się mu zaatakować i znowu wykonaj Dragon Dance, by następnie posłać w jego stronę Dragon Rage. Rzuć się na niego, by zacząć go uderzać Dragon Claw , a gdy zacznie atakować przywal mu w pysk Mega Punch. po tym zacznij wokół niego krążyć i cały czas uderzać Dragon Claw.- Poleciłam smoczycy.

Houndoom w tym samym czasie użył Nasty Plot, po czym zaraz uderzył dark Pulse. Twoją Charizard niemalże odrzuciło w powietrzu. Przeciwnik jest niesamowicie silny. Scary Face spowolniło przeciwnika, który niczym się nie przejmował i zaraz Houndoom uderzył Giga Impack, które wbiło Charizard w ziemię. Akurat przeciwnik musiał po tym ataku odpocząć, to smoczyca wstała i zdążyła użyć Seismic Toss. Mimo wszystko... Zdawało się, że Twój smok męczy się szybciej niż przeciwnik. Dragon Rage było niesamowicie silne, wtedy Houndoom użył Smog i Charizard została zatruta. Na koniec Houndoom użył znowu Nasty Plot i kolejny niesamowicie potężny cios dla Charizard - Hyper Beam, które powaliło smoczycę.
- Masz jeszcze jedną szansę - powiedział mężczyzna.

Houndoom 10 
Charizard plus 0,3

Warknęłam i schowałam Charizard do pokeballa. Wyjęłam masterball. -Zekrom, idź.- Krzyknęłam wypuszczając czarnego smoka. -Pozwalam ci atakować Houdooma jak chcesz i ile chce, ale i tak dam ci polecenia.- powiedziałam do legendy. -Wyślij w stronę ognistego psa Ancient Power, a następnie zaatakuj go Shadow Bolt. Zacznij co chwila uderzać go Slash, a potem przywołaj Draco Meteor. Znowu poślij na niego Acient Power, a potem daj się ponieść i zaatakuj go Outrage.- wydałam mu polecenia.

Zekrom zaczął od Ancient Power, jednak Houndoom przed tym atakiem zdążył jeszcze z Dark Pulse. Padł jednak po tym ciosie niezdolny do walki. Mężczyzna po chwili wypuścił takiego pokemona na zamianę:

Zekrom mocno się zdziwił i odskoczył od smoka.
- Kobieto na jaką ty walkę się targnęłaś?! - powiedział tylko Zekrom.

0,5 do lv.

-Szlag, to mnie oświeć smoku, bo póki co ten gościu nawet się nie przedstawił.- Warknęłam i tylko odskoczyłam widząc błyszczącą Giratinę. -Dupa z tym. Walczymy dalej. Zaatakuj te sześcionogą pokrakę Shadow Chill, a następnie przywołaj Draco Meteor. Próbuj unikać ataków i w zamian uderzać potężnym Shadow End. Poślij w jej stronę Dragon Breath, być może uda się ci ja sparaliżować, a następnie uderz Shadow Break. Krąż wokół smoczyska i wysyłaj w jego stronę Shadow Chill, a potem Shadow Bolt.- Wydałam mu dalsze polecenia.

- Szatan, a jak myślisz kto by miał takie pokemony?! - krzyknął Zekrom i w tej chwili oberwał Shadow Force, które nieźle go odrzuciło.
Twoja legenda zaryczała i z furią ruszyła na przeciwnika. Widziałaś, ze Zekrom miał naprawdę ogromną motywację by wygrać ten pojedynek. Giratina natomiast był bardzo spokojny i ciągle atakował. Shadow ruchy przynajmniej dawały Twojemu pokemonowi jako takie szanse.

Zekrom 10
Giratina 20

-Wiedziałam. Jakim cudem do cholery wpakowałam się w walkę z samym Lucyferem?- warknęłam. -Zekrom, daj z siebie wszystko. Przecież ten cholerny sześcionóg nie jest lepszy od legendarnego pokemona Idei!?- Wrzasnęłam do smoka. -Znowu atakuj Shadow Chill, a następnie Shadow End. Odskakuj przed jej atakami i na jej ruchy reaguj Shadow Break. Po tym wszystkim zaatakuj go Draco meteor, a następnie puść wszelkie hamulce i użyj Outrage.- Poleciłam czarnemu smokowi.

Zekroma trochę to wkurzyło i przywalił Giratinie Krytycznym Shadow Chill, jednak tez sześcionóg jakimś cudem się utrzymał jeszcze na nogach i powalił Zekroma swoim Shadow Force, po czym jakąś minutę później sam padł.
- Wygrałem - powiedział triumfalnie ów Szatan. - Było blisko, ale jednak... - zaśmiał się i poczułaś jakiś pieczenie na swoim ramieniu. - Moje życzenie to to byś należała do mnie... I nie próbuj z tym walczyć, inaczej skończysz jak twoja przyjaciółka... - zaśmiał się szyderczo.

Zekrom 0,3 do lv.

Schowałam Zekroma. -Nie bądź taki pewny Lucek. przynajmniej na razie nie będę z tym walczyć, ale następnym razem będziesz żreć ziemię po walce. A wtedy to ty będziesz musiał spełnić moje życzenie.- Odpowiedziałam i się wyszczerzyłam. Może i byłam głupia, ale nie miałam zamiaru bać się tego walniętego diabła. -Jak cię wywalili z nieba czy tam z Wahalli to bolało?- przekrzywiłam głowę i potarłam ramię.

To raczej rozbawiło szatana zamiast go zdenerwować.
- Zabawna dziewuszka - powiedział i jego oczy zabłysnęły, a w ziemi otworzył się okrąg z czaszek i ten do niego wskoczył. - I pamiętaj, jakkolwiek mi się przeciwstawisz to przypłacisz to życiem... Swoim lub czyimś, twój chłoptaś już się o tym kiedyś przekonał - usłyszałaś śmiech.
Zostałaś więc sama z dość bolącym póki co znakiem... Po chwili zauważyłaś, ze taki sam ma Ingo!

-Nie martw się Lucek. Załatwię cie i to na twoich własnych zasadach, a wtedy to ja będę się śmiać.- Odpowiedziałam. Spojrzałam na znak. Czyli Ingo tez musiał przegrać z nim pojedynek. Jeśli ten stary dureń myśli, że przez całe życie będę stanowić jego własność to się grubo myli. Pokręciłam głowa i skierowałam się w stronę Centrum pokemon. No cóż, trzeba będzie pogadać sobie z Ingo.