Jak wybuchnąć bogów xd Gra Novy

Zakończyłam to wszystko, rozcinając niedźwiedziowi szyję i tętnice w niej.
- No to chyba koniec, chyba że jest tu coś jeszcze - mruknęłam. - Nie wiem po kiego młot ci dali, ale nawet nieźle, chociaż miecz lepszy według mnie - stwierdziłam.
Rozejrzałam się wokoło.

Thor nie odezwał się, tylko mruknął coś pod nosem. Dookoła były tylko kamienie, niektóre większe nawet od misiego ścierwa. Chyba pomyliłaś się przy wytwarzaniu tunelu. Thor najwidoczniej lekko zniecierpliwiony usiadł na kamieniu i zaczął pogwizdywać.

- No co? Nie używałam mocy jakieś kilkaset lat , odrodzenie się zajęło mi trochę czasu - mruknęłam.
Teraz trochę się skupiłam i zrobiłam kolejne przejście.
- No, może to będzie dobre - powiedziałam beztrosko i znowu go dźwignęłam i ruszyłam.

Kiedy weszlas w portal, twoim oczom ukazało się piękne morze. Stałaś na szczycie klifu. Twoje włosy były targane morskim wiatrem, a w nozdrzach czułaś zapach bryzy. Chyba znów nie udało ci się trafić w dobry portal. Thor stał za tobą i ze znudzeniem machał młotem.

//nie mam nosa w tej postaci //

- No nie - westchnęłam.
Znowu otworzyłam przejście.
- Jak znowu się pomyle to możesz mnie tym swoim młotkiem uderzyć - powiedziałam w końcu, idąc do portalu.

-Dobra wytrzymam. Ale w tym stuleciu dotrzemy?-spytał lekko znudzony całym tym zajściem. Jednak, kiedy próbowałaś przejść przez portal coś w nim eksplodowało a ty wyleciałaś wprost do morza. Zobaczyłaś tylko jak woda zamyka się nad tobą i straciłaś świadomość. Ocknęłaś się chwilę później leżąc na trawie. Byłaś mokra i było ci okropnie zimno. Nad tobą siedział Thor i przyglądał ci się z niepokojem w oczach.
-Jesteś cała?-spytał, kiedy tylko otworzyłaś oczy.
/Zapomniałem o tym nosie xd sr/

- Chyba ty lepiej widzisz - mruknęłam. - Ała co się stało? - jęknęłam.
Podniosłam się i złapałam się za głowę.
- Jestem do niczego - stwierdziłam. - Wysłabłam i to znacznie - znowu walnęłam się na trawę.
Ogon mi majtał między nogami.

-Widziałem tyle, że wyjebał ci portal prosto w twarz, tak w ogóle, to nie chce nic mówić, ale powinnaś spojrzeć w lusterko-Thor był wyraźnie zakłopotany a ty poczułaś strach. Po co miałabyś się przeglądać?

- Znając los coś dziwnego - mruknęłam.
Użyłam swojego miecza jak lusterka.
- Ewentualnie zaslonie się jakoś.... - stwierdziłam trochę przerażoa tym , co mogłoby mi się stać.

Twoja twarz była zmasakrowana. No może nie w pełnym tego słowa znaczeniu, ale w podobnym stopniu. Prawa połowa twojej twarzy, była czerwona i napuchnięta. Pod warstwą spalonej skóry, widać było pulsujące naczynka. Pare z nich pękło, tworząc niezbyt estetyczne, jeżeli w ogóle możnabyło mówić o estetyce w tym przypadku, czerwone plamki.
-Może to się naprawi...-zaczął pocieszać cię Thor.

No to nieźle...
- W wojnie bywało gorzej... Zagoi się, tylko z tą mocą nie wiem kiedy... - westchnęłam.
Po chwili wyjęłam ze swojej torby jakakolwiek chuste i spróbowałam jakoś to zakryć .

Z chustą wyglądałaś jak jakaś idiotyczna piratka więc ją ściągnęłaś i schowałaś. Thor natomiast pstryknął palcami i bez pozwolenia zaczął coś majstrować przy twojej twarzy. Poddałaś mu się, bo właściwie innego wyjścia nie miałaś, ale po chwili było już po wszystkim. Thor polecił ci ponowne obejrzenie, a kiedy ujrzałaś się w mieczu, było o wiele lepiej. W prawdzie nie miałaś normalnej twarzy, ale spalona połowa zmieniła się w czaszkę. Wyglądałaś przerażająco, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Kiedy dotknęłaś się w kość policzkową, poczułaś prawdziwą, twardą kość. Była to jednak tylko iluzja, gdyż w odbiciu nie posiadałaś oka ale widziałaś wszystko wyraźnie na oboje z nich. Wyglądałaś wręcz jak jakaś starożytna bogini umarłych.
-Skóry ci niestety nie mogę stworzyć, bo zbyt krótko widziałem twoją twarz.-wyjaśnił Thor.

Przynajmniej moja czaszka jest bez żadnych kształtów jak u ludzi.
- No trochę lepiej, dzięki - powiedziałam.
Swojego szala nie miałam... Ubrałam kaptur, trochę cienia jest. Więc tym lepiej...
- Hm i co teraz? Chyba póki co portale będą niezbyt dobrym wyjściem - stwierdziłam.
Byłam tak ogólnie zmęczona.

-Też tak myślę. Narazie powinniśmy się przespać, bo zaraz zapadnie zmrok, a potem coś się wymyśli.-powiedział i rozłożył się na trawie na przeciwko ciebie. Mieliście szczęście, że było ciepło.
-Dobranoc Novo.
To, że znał twoje imię przez chwilę cię zdziwiło ale przecież to bóg.

- O ktoś widzę pamięta jak mam na imię - przeciągnęłam się. - Dobranoc - powiedziałam.
Użyłam swoich mocy i po chwili peleryna robila mi za śpiwór. Thorowi też pomogłam taką drobną sztuczką. Nie wiem ile teraz mogę, ale zobaczymy. Próbowałam jakoś zasnac.

Sen przyszedł niespodziewanie szybko. Śnił ci się jakiś dziwny chłopak. Miał całkowicie białe włosy i czarne jak noc oczy. Tylko tyle widziałaś, bo reszte zasłaniała maska. Na plecach miał miecz z wysadzaną szafirami rękojeścią i ostrzem w tym samym kolorze. Chłopak wyglądał młodo i możliwe, iż był w twoim rówieśnikiem. Kiedy jednak obudziłaś się, nie mogłaś sobie przypomnieć reszty snu. Było już jasno, a Thor gimnastykował się na krawędzi klifu.

Dość dziwny sen. Po chwili podniosłam się z swojego miejsca i zdjęłam kilka ubrań, więc zostały tylko spodnie i coś w rodzaju koszulki na ramiączkach. Ogólnie całą mnie porasta sierść, tylko na przykład na twarzy jest trochę inna i wyjątkowo krótka.
- od kiedy nie śpisz? - spytałam się Thora, także trochę trenując.
Najpierw gimnastyka, potem medytacja, by trochę poćwiczyć swoje dość zardzewiałe zdolności.

-Przez pół nocy walczyłem z peleryną, która próbowała mnie udusić.-odezwał się z wyrzutem w głosie.-Mam proźbę, nie próbuj czarować na mnie, ani na moje rzeczy, dopóki tego nie opanujesz, okej?
Trening miło rozgrzał ci mięśnie. Ale medytacja zawiodła, bo za każdym razem, kiedy zamykałaś oczy, widziałaś swoich związanych rodziców i nie mogłaś się skupić.

- To dlaczego mnie nie obudziłeś? - spytałam. - No dobra, nie będę... - powiedziałam.
Byłam coraz bardziej rozdrażniona, kiedy próbowałam medytowac. W końcu wściekła się zerwałam i uderzyłam pięścią w najbliższe drzewo czy kamień, ewentualnie ziemię i użyłam swojej wybuchowej mocy by to rozsadzić w powietrze.
- Loki... Po tym wszystkim... Zabije go - warczałam.

-Nie dasz rady. Jest bogiem, jego nie da się zabić. Nasz wymiar nie podlega twojej władzy. Innych bożków może i rozwalisz z łatwością, ale nie nasz ród. Siedmiu śpiących już nie raz próbowało go zabić. Jedyne co możesz zrobić, żeby go tak naprawde skrzywdzić, to zamknąć ze Skadi w jednym pokoju na wieczność, już ona się nim zajmie.-odpowiedział, widząc jak wysadzasz drzewo i słysząc co mówisz.

- Ehh zapomniałam - mruknęłam. - Głównie to z wami był problem na wojnie. Chociaż i tak niezbyt byłam za nią. Po kiego się mordować? - westchnęłam.
Nie skupie się za nic chyba w tej sytuacji.
- Ruszamy się tu rozejrzeć? Nie mam zamiaru siedzieć w miejscu - powiedziałam.
Ubrałam na wierzch jedynie moją kurtkę z kapturem i go ubrałam. Reszta do torby. Thor jest przy tym wszystkim strasznie nadęty. Nie lubię czegoś takiego, ale cóż.
- Rodzice z tego życia pewnie zachodzą w głowę gdzie ja się podziewam, grrr... A było tak spokojnie - marudziłam.

-Do tej pory, nie mam pojęcia, po co Loki cie porwał.-Zamyślił się Thor.-No tak, chodźmy.
Przed tobą, rozciągał się las, za tobą morze, a po bokach brzegi klifu, i tylko od ciebie, zależało w którą stronę pójdziesz.

Ruszyłam na prawo.
- Jeśli jest tu jakakolwiek cywilizacja to na brzegu będzie najlepiej wędrować - stwierdziłam. - Ja tym bardziej nie wiem. Nie jestem tak silna jak moi rodzice, wojna nas oslabila... Równie dobrze przecież mógłby wszystko zrobić sam - rozmyślałam.

-On tylko udaje takiego pustaka. W rzeczywistości, jest mądrzejszy niż się spodziewamy.-odpowiedział Thor.
Szliście brzegiem klifu przez długi czas, ale nie spotkaliście nikogo. W pewnym momencie, twój towarzysz zatrzymał się, po czym dając ci znak ręką, żebyś za nim poszła, wszedł w las.

- Wiem, dlatego tym bardziej mnie to niepokoi - mruknęłam.
W pewnej chwili zachowanie mojego towarzysza mnie trochę zaskoczyło, ale szybko ruszyłam za nim. Co takiego mógł zobaczyć? Ogon owinęłam sobie wokół ręki by nie przeszkadzał.