,,Bard, który zapragnął przygody"- czyli gra Nando

Znudzony wiecznym przesiadywaniem w domu wreszcie przemogłeś się, aby wyjść z niego i wreszcie odebrać pierwszego pokemona. Profesor Juniper została poinformowana przez twoją sąsiadkę, że chcesz dostać pierwszego pokemona, a ona przytakując wysłała w podróż swoją pomocniczkę Janelle, aby to ona dała ci pierwszego pokemona. Po kilku dniach zwłoki dostałeś wiadomość, iż owa pani poszukuje cię i czeka w Centrum Pokemon Opelucid. Przed tobą czekała bardzo długa podróż, przez całą Unovę. Wychodząc z domu miałeś przed sobą ogromną ulicę prowadzącą do centrum miasta. Znajdowała się tam Akademia Opelucid, Sala Opelucid i ogromne centrum handlowe. Na krańcu centrum opodal pomników Reshirama i Zekroma stało Centrum Pokemon, zaraz obok dzielnicy mieszkalnej. Na niebie latały dziwne pokemony, których nigdy nie widziałeś. Były one podobne do Pidove, ale były całe pomarańczowo-szare i o wiele mniejsze. Twoja przygoda właśnie się rozpoczęła.

Tak więc w końcu dzwi do pokemonowego świata stanęły przede mną otworem wraz z przejściem przez drzwi prowadzące na zewnątrz. Lekki wiatr zaczął nieco natarczliwie mimo to miło czesać moje długie włosy, które szybko zostały zasłonięte szerokim kapeluszem, udekorowanym tajemniczym piórem jakiegoś pokemona... Płaszcz pod wpływem wiatru zdawał się być lekki, niczym letnie śniadanie, a nuty grane przez mnie na harfie były prawdopodobnie słyszalne nawet na górzystych skrajach miasta Opelucid. Nic nie stało mi na przeszkodzie, aby nie ruszyć tam gdzie niesie mnie los: do Centrum Pokemon, bo tam jak powiadomiła mnie sąsiadka czeka na mnie asystentka profesor Juniper wraz ze starterami, z których jeden będzie moim pierwszym pokemonem. Tak też opancerzone wysokimi butami nogi przyspieszając kroku niosły mnie do wymierzonego celu. Podczas tak szybkiej wędrówki zarejstrowałem kilka obiektów takich jak na przykład posągi legendarnych smoków: Zekroma i Reshirama czy Sale Opelucid lecz gdy dostrzegłem budynek Centrum Pokemon od razu zatrzymałem się, nabrałem nieco powietrza i wypuściłem je by odpocząć, po czym już w miarę spokojnym krokiem skierowałem się do środka. Cały czas towarzyszył mi szczery uśmiech jednak nie dawało mi spokoju to kto będzie zajmował się domem pod moją nieobecność, lecz teraz nie miało najmniejszego sensu. W tej chwili ważnye było to co czeka mnie za drzwiami Centrum Pokemon. Wszedłem...

Po krótkim odstresowaniu wreszcie przekroczyłeś próg tego wspaniałego miejsca. Przed tobą rozwinął się długi korytarz, prowadzący do schodów, a na bokach ścian rozmieszczone były pokoje, natomiast zupełnie przy wejściu miejscowiła się ogromna sala recepcyjna, gdzie zwykle całe tłumy trenerów leczyły swoje pokemony. Dzisiaj była tu niemalże totalna pustka. Przy recepcji stała Siostra Joy, która przyjmowała trenera. Zaraz za ladę była sala operacyjna siostry Joy, a tam Audino i Chansey pomagały siostrze zająć się pokemonami. Tymczasem naprzeciw lady miejsce swe miał pokój rozmów i wymian. Tam miała czekać Janelle, z twoim pierwszym pokemonem. Czerwono-białe ozdoby centrum pokemon od razu przykuły twoją uwagę. Cudnie prezentowały się wśród zielonkawoniebieskich barw ścian i lady.

Ach więc to tak wygląda centrum pokemon... Nigdy nie miałem okazji być w tym budynku. Miałem małe zastrzeżenia w stosunku do tego, że prawie całe Centrum było puste, jednakże nie miałem ochoty się tym przejmować. Widziałem opróćz pustki kilka pokoi rozwianych w kierunku korytarza po lewej i prawej stronie. Starannie badałem wzrokiem napisy na drzwiach tych pomieszczeń, aż w końcu ujżałem napis: "Pokój rozmów i wymian". To tam - pomyślałem w duchu. To jest właśnie to pomieszczenie, gdzie czeka na mnie ta asystentka od profesor Juniper, to ona ma przy sobie startery z Unovy... I w tym momencie uświadamiając sobie co, gdzie i jak ruszyłem pewnym krokiem do tego pomieszczenia. Tam jak mi się dobrze zdawało czekała owa asystentka z pokeballami. - Witam, przybyłem po swojego startera - odezwałem się wyraźnie.

Janelle wstała otwierając szklaną szkatułę z pokeballami.
-A więc to ty jesteś Nando! Miło mi cię poznać. Jestem Janelle Evergrove. Ale dość o mnie, moim zadaniem jest dostarczyć ci pierwszego pokemona.-to powiedziawszy wyciągnęła trzy pokeballe i wystawiła pokemony w nich siedzące. Twoim oczom ukazała się trójka pokemonów:


-Oto startery dla naszego regionu. Zacznijmy może od Tepiga- to ten prosiaczek. Jest on bardzo uparty, ale uwielbia wyzwania i jest ambitny. Jego typem jest Ogień. Ta wyderka, która stoi obok to Oshawott, który jest bardzo wrażliwy, ale i waleczny. Jego typem jest Woda. Ostatnim starterem jest Snivy. Jest to gad trawiasty, którego charakteryzuje spokój ducha i opanowanie. Jego typem jest Trawa. Jeśli chodzi o płci, to Snivy i Oshawott są samiczkami, natomiast Tepig samcem. Proszę masz czas aby wybrać swojego partnera.-powiedziała Janelle i czekała na twój wybór

Wysłuchałem uważnie tego co powiedziała pani asystent, po czym przypatrywałem się wszystkim trezm wytypowanym dla mnie pokemonom. Każdy z nich był inny, przedstawiał inny żywioł, miał inny charakter, a także samopoczucie, więć wybór był odsyć utrudniony. Jednak po chwili umysłu mój wybór przypadł na... Snivy. - zastanowiłem się, chciałbym rozpocząć podróż wraz ze Snivy - odrzekłem do asytentki, po czym przykucnąłem do małego pokemona i z uśmiechem odrzekłem do niego: - Witaj Snivy, obiecuje, że będzie fajnie.

Janelle uważnie obserwowała twoje poczynania, a gdy padła odpowiedź powiedziała:
-Snivy to bardzo dobry wybór. Mam nadzieję, że przeżyjecie z nią miłe chwile!- to powiedziawszy podała ci pokeballa Snivy. Następnie sięgnęła do walizki i podała ci jeszcze parę drobiazgów.
-Oto twój Pokedex, będzie pomagać ci poznawać nowe pokemony. Jest tu też twój PokeNav, który będzie ci służyć jako mapa po regionie Unova. Masz tutaj także małą sumę pieniędzy w liczbie 5000$. Na koniec dostaniesz ode mnie 5 Pokeballi i 2 Potiony, abyś mógł zbierać pokemony i leczyć ich rany.-opisała dla ciebie Janelle i zaczęła zbierać swoje rzeczy.

- Bardzo pani dziękuję - odpowiedziałem ze wzruszeniem w głosie. Przyjąłęm wszystkie rzeczy, były to najpotrzeniejsze i podstawowe przedmioty dla początkującego trenera. - Wybaczy pani, ale przyszedł na mnie czas, abym wkroczył w świat pokemonów. Do widzenia! - odpowiedziałem z radością, po czym wybiegłem z PokeCentrum, najpierw omijając recepcję, a potem biegnąc wzdłuż korytarza i wychodąc przez drzwi wejściowe.
Stałem znów przed budynkiem, jakbym był odmieniony, bo taki się właśnie czuje. Teraz w ręku spoczywa PokeBall Snivy na, którego kieruje Pokedexem w celu poznania najważniejszych informacji o tym pokemonie. Gdy tak się stanie szukam po okolicy szansy na złapanie mojego pierwszego pokemona. Już się nie mogę doczekać tej chwili.

Pokedex wystukał ci:

Cytat :

Gatunek: Snivy
Płeć: Samica

Typ: Trawa
Poziom: 10
Charakter: Jest bardzo spokojnym i opanowanym pokemonem. Trudno jest ją wyprowadzić z równowagi. Jest przywiązana do swojego trenera i nigdy nie odpuszcza go na krok. Dzięki jej opanowaniu potrafi szybciej myśleć, co robi z niej świetnego taktyka i stratega. Jest bardzo ambitna jeśli chodzi o osiągnięcia, dlatego oczekuje od swojego trenera dużo uwagi i używania jej w ważnych sprawach.
Ataki:
~Akcja(Tackle)
~Przeszycie(Leer)
~Dzikie Pnącze(Vine Whip)
~Owinięcie(Wrap)
Ability: Nieodkryta(Pokemon odkrywa umiejętność podczas walk, gdy warunki jej odkrycia są spełnione)

Po zeskanowaniu Snivy udałeś się przed PokeCentrum. Myślami błądziłeś, gdzie udać się najpierw? Przypomniałeś sobie, że dostałeś PokeNav, który zawiera mapę całej Unovy.

No tak, mapa... Zapomniałem. Włożyłem pokeball za pas, a pokedex do kieszeni po czym zacząłem szperać w swojej trobie szukając PokeNavu... Po chwili oczekiwania w końcu go wyłowiłem. Wyjąłęm go, zapiąłem torbę i zajrzałem do mapy. Moje teraźniejsza lokacja znajduje się tutaj, w Opelucid... W takim razie gdzie powinienem iść dalej? - gdy w końcu do tego dojdę, idę w zamierzonym kierunku, ku następnemu miastu, ku przygodzie.

PokeNav został włączony pomyślnie.
Według informacji z mapy z Opelucid prowadziły 2 drogi i jedna, która była zakreślona.
Pierwsza droga prowadziła na wschód do Lacunosy, druga na zachód do Icirrus, a trzecia na północ nie wiadomo dokąd. PokeNav wyświetlił, że w Icirrus mieszka lider, tak jak w Opelucid, a w Lacunosie niedługo odbędą się pokazy.

Hmm... Te informacje spokojnie mi wystarczyły. Wyłączyłem urządzenie po czym schowałem je do torby, zapinając ją następnie, aby nic nie wyleciało po drodze. Wiedziałem gdzie teraz pójdę i wiedziałem, że w moim rodzinym mieście mieszka lider... Wyjątkowo potężny na, którego brak mi jeszcze siły. Ale kiedyś tu wrócę i zdobędę jego odznakę... Obiecuje to samemu sobie. A więc w Lacunosie niedługo odbędą się pokazy, tak więc wyruszam tam. Nie wiem, może coś po drodze mnie spotka? - któż to wie. Tak więc obrałem swój kurs - Kierunek Lacunosa! Na wshód od Opelucid.

Idąc na wschód od Opelucid był wielki, wręcz gigantyczny most zwany Mostem Wioski. Nazwę swoją brał od tego, że opodal znajdowała się wioska Opelucid, a na północ od tego mostu kawałek dalej widać było już Wioskę Smoków. Natomiast za mostem rozciągał się las, pośród którego znajdowała się ogromna droga. Zanim jednak dotrzesz za most czeka cię przechadzka po ostatnich krańcach miasta Opelucid, gdzie znajdowały się domy mieszkalne oraz most. Idąc tak w stronę mostu dotarłeś na plac opodal pomnika. Znalazłeś się jakieś 100 metrów od mostu, gdy nagle przed tobą zauważyłeś stado Pidove i Tranquill'a, które były atakowane przez rozrabiające dzieciaki z wioski. Tympole i Tynamo atakowały raz za razem zgraję ptaków i obijały je jak cele.

To co zobaczyłem przeraziło moje serce. Nie rozumiem, jak można bić bezbrone pokemony i mieć z tego uciechę... Tylko ludzie tak potrafią. Zauważyłem, że dwa pokemony należące do oprawców nie dają spokoju tym stworzeniom. Musiałem zareagować. - Snivy, na przód! To twoja pierwsza walka tak więc pokaż się jak z najlepszej strony. Widzisz tego Tynamo Tympole'a? Trzeba coś z nimi zrobić... Poobijaj ich swoimi Dzikimi Pnączami, a następnie, gdy będą potraktowani w ten sam sposób jak te latające stworzenia, strzel w nich Dzikim Pnączem naśladując cios biczem i wyślij te dwa stworki spowrotem do swych trenerów... To powinno dać im nauczkę - nakazałem mojej przyjaciółce. Nie robi się czegoś takiego dzikim pokemonom, nigdy...

Nastąpiło starcie między Snivy, która z zaskoczenia obiła przeciwników, a Tympole i Tynamo. Pokemony zmieniły przeciwnika i tym razem zaatakowały Snivy. Tympole użył Rundy, a Tynamo Akcji. Obydwa pokemony trafiły odrzucając cię kawałek dalej. Byłoby źle gdyby Tranquill nie przyłączył się do tej walki. Docenił to, że obroniłeś jego stado i postanowił ci pomóc w bitwie. Użył Powietrznego Cięcia w kierunku Tympole'a. Twoim celem automatycznie stał się Tynamo.

WALKA ROZPOCZĘTA!
Snivy 98%
Tranquill 75%

Tympole 95%
Tynamo 97%

- Snivy, spójrz! Mamy sojusznika, dobra nasza. Użyj na Tynamo Przeszycia, po czym chwyć go Dzikimi Pnączami i poobijaj o podłoże, aby następnie staranować go Akcją - wydałem komende pokemonowi.

Za 1szą stronę dostajesz ode mnie 13 punktów JF.
=====================================================================

Tympole zaatakował Rundą na Snivy, ale Tranquill ją obronił, po czym zaatakował Powietrznym Cięciem, a tymczasem Snivy natarła na Tynamo, który atakując Promieniem Ładunku zbił ją z tropu, ale sam oberwał mocnym Dzikim Pnączem.

Snivy 90%
Tranquill 69%

Tympole 50%
Tynamo 49%

- Snivy! Wkocz na Tranquila i zacznijcie współpracować: on zwiększa pułap i atakuje, a ty używasz na przeciwniku Dzikich Pnączy z powietrza, niczym bicza - znów poprosiłem mojego małego węża.

Wasza współpraca miała owocne wyniki. Nagły szturm z powietrza wykończył Tympole'a, którego młody trener wrócił do balla, tymczasem Tynamo świetnie się trzymał. waszą przewagę z powietrza nadganiał szybkością uników. W pewnym momencie Tranquill został trafiony Promieniem Ładunku, który wykończył go, a Snivy trochę poraził. Zostali tylko Snivy i Tynamo, a obydwojgu nie zostało wiele sił.

Snivy 56%
Tynamo 49%

- Snivy czas na kontratarczę! Używaj Dzikich Pnączy wirując wokół własnej osi - dzięki temu jednocześnie obronisz się przed atakami tego małego węgorza i będziesz go atakowała, a jesteś tak niebezpiecznie blisko niego... - nakazałem pokemonowi. Musimy zwyciężyć dla dobra tych Pidove'ów jak i Tranquila.

Tynamo uderzył z powietrza Akcją przeładowując jeszcze Falą Elektryczną. Snivy dobiła przeciwnika pnączem, ale została sparaliżowana przez Tynamo. Trenerzy uciekli gdzieś do swoich domów.

Tranquill wstał i podał Cheri Berry do pyszczka Snivy, która automatycznie powstała z paraliżu.
Tranquill uśmiechnął się i piszcząc na ,,Dziękuję" odleciał razem ze stadem. Wkrótce zniknęli wam z oczu.

EXP:
+1,5 lvl dla Snivy

~Snivy Awansowała na poziom 11!!~
Obecny poziom doświadczenia Snivy: 11,5

Zaraz dodam :-)


- Snivy, udało Ci się! - powiedziałem do pokemona, który przed chwilą został obdarowany jagodą od poke-ptaka i wygrał walkę. A więc dokonałem dobrego wyboru. Byłem z siebie dumny. - Teraz moja mała odpocznij sobie - odrzekłem małemu pokemonowi, który zaraz potem znalazł się w środku czerwono-białej kulki. Włożyłem ją za pas, po czym przypomniałem sobie gdzie mam iść. Tak też postawiłem krok na moście, potem następny i kolejny... I tak maszerowałem w kierunku Lacunosy, jednak najpierw odwiedzę piętrzącą się za mostem Wioskę Smoków widoczną już stąd. Ciekawe co mnie tam czeka.

Idąc sobie mostem obserwowałeś cudowne widoki. Po krótkiej przechadzce dotarłeś na drugą stronę mostu. Tutaj był ów las, który widziałeś z drugiej strony. Wieść o tym, że musisz przejść przez niego, aby dojść do Wioski Smoków nie była pocieszająca, ale z drugiej strony czekała cię wspaniała przygoda. Ruszyłeś więc prosto w las. Po krótkiej dwu i półgodzinnej wędrówce natknąłeś się na skrzyżowanie: Lacunosa/Wioska Smoków/Opuszczone Obserwatorium. Twoim celem głównym była teraz ów Wioska, ale może warto spenetrować Opuszczone Obserwatorium?

Hmm... Wpatrywałem się w drogowskaz umieszczony z środku lasu, na rozstaju trzech dróg. Opuszczone Obserwatorium... Brzmi ciekawie. Przecież w każdej chwili mogę wrócić i iść do wioski, a nóż w owym Obserwatorium może czekać na mnie coś ciekawego. Tak więc wybieram tą oto leśną dróżkę i maszeruje wesoło do wcale niespodziewanego celu jakim okazało się Obserwatorium.

Udałeś się do Obserwatorium drogą przez las. Wkrótce po chwili dotarłeś do wzniesienia, które doprowadziło cię do starego budynku. Był zupełnie opustoszały, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz. Po krótkim napawaniu się tym dziwnym widokiem wszedłeś do środka i niepewnie stawiłeś krok w kierunku centrum. Na dolnym piętrze wzbierała woda z pękniętej rury, ale wypływała kanalizacją. U góry natomiast coś się świeciło, a zbliżała się noc. Coś ciekawego tutaj się znajduje, ale co?