Pokonać rodziców - Fay

Zaczęłam się śmiać. -No cóż, ciesz się, ze ci głowy na sfajczyło.- Wyszczerzyłam się. Położyłam Larveste na swoim łóżku i przysunęłam się bliżej Ingo. -Dobra, to się odwróć. Wymasuje cie jeśli koniecznie tego chcesz.- Powiedziałam i poklepałam chłopaka po głowie. -Na pierwszej walce musiał mi się akurat Darkrai trafić.- Mruknęłam.

- Ale ci świetnie poszło - zauważył.
Po chwili rozłożył się na łóżku i mogłaś zacząć robić masaż Ingo, a chłopak był z tego bardzo wyraźnie zadowolony i się uśmiechał przy tym.
- Dobra masz do tego ręce - stwierdził tylko.
Twoja Larvesta natomiast wtuliła się w poduszkę i na niej zasnęła.

Poklepałam go po ramieniu i po chwili dalej rozmasowywałam jego plecy. -No to się ciesze, ze ci się to tak podoba.- Odpowiedziałam i zerknęłam tylko rozbawiona na Larvestę śpiąca na moim łóżku. -I moje wyrko już zajęte.- Powiedziałam z udawanym smutkiem. Gdy skończyłam robić Ingo masaż przeciągnęłam się i usiadłam obok niego.

- Możesz iść zawsze do mnie - powiedział chłopak.
Usiadł po chwili na łóżku, wziął Cię mocno za ramiona i posadził na swoich kolanach.
- No i teraz cię nie puszczę - powiedział i objął Cię mocno w pasie.

Popatrzyłam na chłopaka rozbawiona. -A czy ja mówiłam może, ze chce byś mnie puścił?- spytałam się i pogłaskałam go po policzku. Zamyśliłam się i w końcu się do niego przytuliłam. -Nie było czasem na turnieju jakiś twoich fanek?- spytałam się i rozsiadłam na jego kolanach. Nawet wygodnie mi było.

- Było i to sporo - powiedział chłopak. - Ale i tak to Ty jesteś moją ulubienicą - wyszczerzył się, całując Cię od tyłu w policzek i dalej obejmując.
Było Ci na ogół wygodnie poza małym faktem jego zadowolenia (tam, musiałam). Twój stworem wywrócił się w trakcie snu na grzbiet, a chłopak dalej Cię tulił.

-No, mam nadzieję.- Odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę trochę się wiercąc. -Dla mnie tez jesteś moim ulubieńcem.- wyszczerzyłam się i zerknęłam na Larveste. Na jego zadowolenie spuściłam zasłonę milczenia. Pocałowałam go lekko w policzek i ziewnęłam. Idziemy spać?-[/b] Spytałam się.

Chłopak w pewnej chwili pocałował Cię dość namiętnie w usta i poszedł się szybko umyć, a jak wrócił to był w samej koszuli i bokserkach.
- No to dobranoc - powiedział, przyciągając Cię do siebie i kładąc się na łóżku.
Ziewnął i jeszcze głaskał Cię po policzku.

Prychnęłam tylko rozbawiona i ułożyłam się wygodnie. -Dobranoc, Ingo.- Mruknęłam i próbowałam zasnąć. Bardzo mi się podobało podróżowanie z Ingo, no może pomijając te wściekłe baby, ale z nich Miki może sobie zrobić worek treningowy. Mruknęłam i wtuliłam się w chłopaka. I jaka fajną przytulankę mam do spania.

Po chwili obydwoje z Ingo zasnęliście, a jak się obudziłaś rano to chłopak leżał wręcz na Tobie i czułaś jego oddech na swojej szyi. Twoja Larvesta zaszyła się gdzieś pod kołdrą i wierciła się bo co chwila widziałaś przemieszczającą się górkę.

Mruknęłam i próbowałam się jakoś wyczołgać spod chłopaka. -Ingo, złaź ze mnie, bo nie mogę wstać.- Jęknęłam szturchając go, by się obudził. Zerknęłam w stronę wędrującej pod kołdrą Larvesty. -Ingoo...- Mruknęłam i próbowałam go z siebie zwalić. Jeszcze tego brakowało bym utknęła tutaj na dłużej albo Ingo zaczął się do mnie dobierać przez sen.

Ingo po chwili się dobudził i popatrzył na Ciebie zdezorientowany.
- Oj sorki - powiedział i ucałował Cię w polik, po czym położył się obok. - Jak noc prócz fakty specyficznej pobudki? - spytał się, ziewając i Cię obejmując.

Przesunęłam palcami po jego włosach. -Nie ciekawego. Oprócz tego, że spałam. A u ciebie?- Odpowiedziałam i zadowolona przysunęłam się bliżej chłopaka. -Dzisiaj od której zaczynają się kolejne walki?- spytałam się i poklepałam go po policzku. Jak już zyskał trochę ogłady to był całkiem fajny, no może oprócz uganiających się za nim fanek.

- Prócz bardzo ciekawych snów których póki co ci nie zdradzę to nic szczególnego - powiedział chłopak i Cię znowu ucałował w policzek. - Od 12 - ziewnął chłopak. - Więc mamy jeszcze troszkę czasu dla siebie - wyszczerzył się i zaszył się głębiej pod kołdrę.

-Okey.- Mruknęłam i się wyciągnęłam. Traciłam Ingo łokciem. -Co ty tam robisz?- spytałam się patrząc na Ingo, który właśnie zaszył się pod kołdrę. Westchnęłam i zerknęłam czy czasem Larvesta gdzieś nie rozrabia. -Sny? Pewnie pornusy ci się śniły, bo za dużo ich czytasz.- Mruknęłam.

- Leżę bo mi ciepło - powiedział chłopak i ziewnął.
Rozłożył się na plecach i patrzył się w sufit. 
- Nie chce mi się wstawać - mruknął. - I nie czytam porno, wolę oglądać - wyszczerzył się.

Prychnęłam. -A może jeszcze lepiej uczestniczyć?- Burknęłam. Lekko szturchnęłam go łokciem. -Jesteś okropnym zbokiem. aż się sama sobie dziwię, ze cie chciałam, a te twoje fanki latają za tobą z wywalonym ozorem.- Zaczęłam trochę marudzić. Przysunęłam się bliżej chłopaka i zaczęłam bawić się jego włosami.

- Ale ja przecież cię nie nudzę o seks - zamarudził chłopak jakbyś go oskarżała o kradzież ostatniego kawałka czekolady i się dalej tulił dość marudnie.
Chyba sędziowanie m nie służy.
- Twoja kolejna walka jest o 12 - dodał jeszcze.

Poklepałam go po głowie i pocałowałam prosto w usta lekko wsuwając język do jego ust. Oderwałam się od niego po chwili. -Taaa, no zobaczymy. A jak zaczniesz to chyba wiesz, ze będzie cię czekał wykład na "pewien" temat z moim rodzicami? A teraz nie bądź taki marudny, bo cię Larvesta poszczuje.- Wyszczerzyłam się. Przeczesałam mu włosy. -Sędziowanie cię nudzi czy co?- Spytałam się go próbując dojść dlaczego jest taki upierdliwy.

Chłopak się uśmiechnął szeroko i po chwili pocałował Cię tak samo, tylko że wsunął więcej języka.
- Tak się to robi - powiedział. - Spoko rozumiem - dodał i ziewnął.
W końcu wylazł zspod kołdry i usiadł na łóżku. Rozejrzał sie po pokoju i wstał.
- Zaraz wracam - powiedział tylko i poszedł do łazienki.

-Okey.- Odpowiedziałam tylko i popatrzyłam jak wchodzi do łazienki. Rozejrzałam się i zaczęłam szukać swojej Larvesty. -Larvi, cip cip. Chodź do mamusi.- Wołałam robaczka zanim kogoś jeszcze przypali. Kogoś to w tym przypadku oznacza Ingo. Westchnęłam.. Po co on tam w ogóle polazł. Wolałabym, by leżał w łóżku ze mną.

Po momencie Ingo wrócił z łazienki już nieco ogarnięty i położył się znowu obok Ciebie. Larvesta po chwili też się do was dostała i służyła za milutki grzejniczek.
- To trzeba po korzystać z wolnego - zamruczał Ingo i Cię tulił.

Pogłaskałam rozbawiona Larveste. -Mamy darmowy grzejnik.- Poinformowałam chłopaka i pozwoliłam się mu przytulać. Popatrzyłam zamyślona w sufit. -Hm... mam takie małe pytanie. Czy ty albo Emmet kiedykolwiek pokonaliście mojego tatuśka?- spytałam się. Przeczesałam palcami jego włosy. skoro sama chciałam pokonać własnego ojca to miałam zamiar tez się dowiedzieć czy ktokolwiek go pokonał.

- Nie - pokręcił głową chłopak.
Ucałował Cię w polik i też pogłaskał po głowie.
- Prrr... - zamruczała Larvesta rozkosznie, tuląc się do was i grzejąc wygodnie wasze brzuchy.
- Rozkoszny maluch, ale nie tak rozkoszny jak ty - chłopak walnął niezły komplement.

Prychnęłam rozbawiona. -No cóż, ale ja nie mam takiego milutkiego futerka jak moja Larvesta.- Odpowiedziałam i poklepałam Ingo po policzku. -a próbowaliście chociaż z nim walczyć?- Dopytałam się zamyślona. Zerknęłam na zegar. -Nie wiesz czasem kto ma byś moim przeciwnikiem? Nie chce znowu trafić na jakąś legendę.- Mruknęłam.