Pokonać rodziców - Fay

- Nie wiem z kim będziesz walczyć, dzisiaj będą losować - powiedział - Więc z przeciwnikami niespodziewanki  - dodał.
Była już prawie 10. 
- I tak, próbowaliśmy - dodał.

-No cóż, miejmy nadzieję, ze nie będzie to kolejny gościu z legendą, bo póki co Zekroma zostawiam jako swoją tajna broń.- Wyszczerzyłam się. Ziewnęłam. -No dobrze. Trzeba chyba wstać.- Mruknęłam i podniosłam się. -Przejdziemy się jeszcze przed walką?- Spytałam się i ruszyłam do łazienki, by się przebrać. Miałam jeszcze Kabuto do odebrania i odesłania do Day Care.

- No spoko - powiedział Ingo.
Po chwili obydwoje byliście gotowi do trasy. Chłopak ziewnął i popatrzył się na Ciebie. 
- Szłodka jesteś - zamruczał tylko i cmoknął Cię w policzek.

Poklepałam Ingo po policzku. Wyjęłam pokeball mojego robaczka i schowałam do niego Larveste. -Ty też jesteś uroczy.- Odpowiedziałam i skierowałam się w stronę drzwi. -Hm.. najpierw odbiorę mojego Kabuto.- Zdecydowałam. Zerknęłam w stronę chłopaka. -Po turnieju ruszamy od razu do Nimbasy?- Spytałam się i zastanowiłam. Pstryknęłam palcami. -O, po turnieju zawalczysz ze mną.- Wyszczerzyłam się.

Chłopak pokiwal głową.
- No problem - wyszczeszył się.
Pocałował Cię jeszcze i po chwili wyszliście. SiostraJoy ppodała Ci kulkę z Twoim nowym pokemonem. Ingo zagwizdał cicho.
- Dużo Ci się ich zbiera - stwierdził.

Wzruszyłam ramionami. -Po prostu lubię mieć przy sobie dużo pokemonów. Takie skrzywienie.- Odpowiedziałam i wypuściłam Kabuto, by go przeskanować. -A po za tym im więcej mam pokemonów tym mniej przeciwników jest mi strasznych, bo mogę zawsze znaleźć jakąś kontrę.- Dodałam i poklepałam chłopaka po policzku.

Charakter: Pokemon, który musi w swoje żuwaczki dostać wszystko co jest w jego zasięgu. Wyjątkowo ciekawski i niecierpliwy. Musi na własnej skórze się przekonać co jest dobre a co złe.

Chłopak tylko się uśmiechnął i złapał Cię za dłoń.
- Wolę jak mnie całujesz - wyszczerzył się tylko.
Podrapał się po karku i rozejrzał, a po chwili wyciągnął Cię na zewnątrz.

Prychnęłam tylko. -Bo wiecznie ci tylko jedno w głowie.- Mruknęłam. Rozejrzałam się i jednak wyszłam z nim na zewnątrz. -Jesteś upierdliwy, wiesz?- Burknęłam i sięgnęłam do torby, by zobaczyć czy czasem mojemu jajku nic się nie stało. Zamyślona zerknęłam w stronę Ingo. -Idziemy w jakimś konkretnym kierunku?- Spytałam się.

Na jajku zauważyłaś mnóstwo, ale to mnóstwo pęknięć.
- Nie obwiniaj mnie za to, ze jestem facetem - mruknął niezbyt zachwycony.
Rozejrzał się wokoło i wskazał Ci kawiarenkę.
- Tak luźno posiedzieć przy jakimś ciachu, masz ochotę? - zaproponował.

Poklepałam jajko. Pewnie niedługo się wykluje i jeśli będę miała szczęście to będzie parką dla mojej Nidoqueen. -No, dobrze.- Odpowiedziałam na propozycje chłopaka. Rozejrzałam się. -Jesteś facetem, ale opanuj się chociaż trochę, bo się wkurzę i Miki będzie na tobie Fire Blasty trenować jak przesadzisz.- Dodałam. Szturchnęłam go lekko łokciem. -Jak będziesz cierpliwy to zostaniesz nagrodzony.- Obiecałam chłopakowi.

- A czy ja coś przesadzałem ostatnio? - spytał się tyko niewinnie. - No cóż, domyślam się - objął Cię i tak poszliście do kawiarni.
Tam dostaliście całkiem zaciszny stolik w kącie i Ingo rozejrzał się wokoło. Ciepło, jasno i milutko... Po chwil poszedł zamówić dla was po kawie i ciastku.

-Może.- Mruknęłam i zerknęłam do swojego jajka. Rozejrzałam się ukradkiem, by przez chwile zobaczyć kto tutaj siedzi. Popatrzyłam jak Ingo na chwile odchodzi coś dla nas zamówić. No cóż, miałam nadzieję, ze trochę mu te brudne myśli wylecą z głowy. Może po walce jak będę miała trochę czasu pójdę jeszcze raz rozejrzeć się po pustyni.

Skorupka już się rozpadała i zaczęło się z niej ukazywać coraz więcejpokemoniego ciała.
- O wykluwa Ci się jedno, co tam masz? - spytał się Ingo.
Usiadł przy Tobie i czekaliście na zamówienie.

-Mam jako Nidorana i Eevee. Chyba Nidoran się kluje.- Odpowiedziałam i czekałam aż pokemon całkowicie uwolni się ze skorupki, by go przeskanować pokedexem. Zerknęłam w stronę chłopaka. -Będą kolejne pokemony do drużyny.- Dodałam rozbawiona wiedząc o tym, ze znowu poleci komentarz o tym ile to ja nie mam pokemonów. Wcale mi to nie przeszkadzało. Lubiłam mieć dużo stworków z których każdy ma inne umiejętności.

Po chwili z skorupki wychylił się słodki pokemon z oczkami jak koraliki.
- Niii? - zapiszczał.
- Uroczy jak ty - stwierdził Ingo.
Pokemon po chwili cały wyszedł z jajka i spojrzał na Ciebie zainteresowany. Akurat w tej chwili przyszło zamówienie. Ciastka są dość spore.
- Ty chyba cały pokedex zabierzesz - stwierdził chłopak.

-Czy ty wszystko musisz porównywać do mnie?- Spytałam się rozbawiona i pogłaskałam wyklutego pokemona. Przeskanowałam go pokedexem, by sprawdzić jego płeć i charakter. Zerknęłam w stronę ciastek. -Może jak się zawezmę to cały pokedex uzupełnię.- Puściłam do chłopaka oko i zabrałam się za jedzenie. -Czy czasem te ciastka nie są za duże?- Mruknęłam.

Samiec, charakter: Mały uparciuch, który musi zrobić swoje i dopiero po tym odpuszcza. Na ogółpposłuszny, chyba że właśnie coś mu strzeli do łba. Nie toleruje innych samców swojego gatunku a o każdą samice dba najlepiej jak może.

Ingo tylko pokręcił rozbawiony głową i poklepał Cię po głowie.
- No co ja zrobię, że tyle w tobie dobrego? - spytał się co mimowolnie przyprawiło Cię o rumieńce. - Oj tam spoko są te ciacha - powiedział i zaczął jeść.

Wzruszyłam ramionami i pogłaskałam swojego trującego królika. -No cóż, aż tyle dobrego we mnie nie ma. Jestem przecież tez małym i wrednym stworzeniem.- Wyszczerzyłam się i potarłam policzek, by ukryć rumieniec. Zerknęłam co u drugiego mojego jajka. także zabrałam się za jedzenie swojego ciastka. -Tyłek mi po tym urośnie.- mruknęłam.

Było lekko popękane.
- Bez przesady - powiedział Ingo na oba Twoje stwierdzenia.
To ciastko było naprawdę dobre. Było dość miło, ale zaraz będziecie musieli się zbierać. Ciekawe z kim terazpprzyjdzie Ci walczyć...

-Bez przesady? Wkurz mnie kiedyś na prawdę mocno to zobaczysz.- Mruknęłam. -O, następne jajko mi się niedługo wykluje.- Powiedziałam i pokazałam na popękana skorupkę. schowałam Nidorana do kulki. Skończyłam jeść. -Ciekawa jestem z kim teraz będę musiała się zmierzyć.- Zastanowiłam się. -mam nadzieję, ze nie znowu z jakąś legendą.- Dodałam.

- No legenda nie zawsze musi być trudniejsza - powiedział chłopak.
Pogładził Cię lekko po głowie i ucałował w czoło, po czym zapłacił i wyszedł mówiąc, że idzie się rozejrzeć za czymś sam. Tp było dziwne ale chyba każdy ma czasem prawo przejść się sam.

-No, dobrze.- Odpowiedziałam i trochę się zdziwiłam tym, ze Ingo chciał gdzieś sam pochodzić, ale jeśli chce to niech idzie. Zerknęłam jeszcze do swojego jajka. -To w takim razie spotkamy się na stadionie.- Dodałam i zerknęłam ile czasu mi jeszcze zostało do walki. Zamyślona się rozejrzałam. Gdzie bym mogła wykorzystać pozostały mi czas?

Miałaś 2 godziny nim będziesz musiała wstawić się na arenę. Jajko póki co bez zmian, kiedy znalazłaś na klamce zawieszoną kartkę. Po napisie wynika, że do Ciebie. I to nie pismo Ingo. Wzięłaś ją i przeczytałaś "Dużo siły w krótki czas? Chcesz wyzwanie? Bądź o północy pod ratuszem!" - taka była jej treść.

Przeczytałam kartkę i schowałam ja do kieszeni. Zamyśliłam się. Jednak pójdę zobaczyć o co w tym chodziło. Chociaż nie wiedziałam czy mówić o tym Ingo. Poklepałam jajko i ruszyłam się przejść po mieście. Może w porcie Castelii będzie coś ciekawego? Podobno w kanałach przy jednym z pomostów można złapać fajne poki i znaleźć przejście do małego ogrodu ukrytego w mieście.

Ingo by pewnie nie pozwolił Ci pójść albo by poszedł z Tobą. Doszłaś do portu i był tu spory ruch. Szybko odnalazłaś ów kanał, było tam kilka osób. Większość z nich po prostu siedziałaz pokemonami , reszta wędkowała by spróbować złapać jakiegoś ciekawego stworka.