Pokonać rodziców - Fay

Po kilkunastu minutach byłaś w pokecenter. Ingo od razu wyszedł z budynku i spojrzał na Ciebie zmartwiony.
- Ehh pewnie przegrałaś, co? - mruknął i Cię przytulił.
To było nawet bardzo miłe z jego strony. Chłopak zdawał się być naprawdę zmartwiony. I dziwne bo jak Cię teraz przytulił to poczułaś milutkie ciepło od środka.

-Taa, niewiele brakowało i by to on był w ciemnej dupie.- Mruknęłam i pozwoliłam się przytulać chłopakowi. To było nawet bardzo miłe. -następnym razem to on będzie przegranym.- dodałam pewnym siebie głosem. -To o tobie mówił, gdy ostrzegał mnie, by się mu nie przeciwstawiać?- spytałam się Ingo. No cóż, Lucek chyba sam nie wiedział w co się wpakował.

- On zawsze wybiera tak pokemony z tego co wiem - powiedział chłopak i usiadł z Tobą na ławeczce. - Właśnie, czego użył na tobie? - spytał się chłopak.
Pociągnął Cię lekko w kierunku pokoju. Czułaś się fatalnie. Byłaś dziwnie obolała i zmęczona.

-Mega Houndoom i shiny Giratina.- Odpowiedziałam i ziewnęłam. Pozwoliłam się mu pociągnąć do pokoju. -Nie odpowiedziałeś na moje pytanie.- zauważyłam. Przetarłam oczy. Chyba już dawno powinnam spać. -Nie martw się. To ze wygrał nie oznacza, ze zawsze będziemy do niego należeć.- Dodałam.

- Tak, to było o mnie - chłopak powiedział to jakby z ciężkim sercem. - Nie pytaj o więcej - poprosił tylko. - Ja miałem do czynienia z Mega Gengarem i Mismagiusem - powiedział czarny mistrz metra.
Potem tylko pokiwał głową i ziewnął. Był chyba wykończony bardziej niz Ty.

-Dobra.- Odpowiedziałam. -To chodźmy spać.- Powiedziałam i gdy weszliśmy do pokoju od razu poszłam się przebrać. Wróciłam i położyłam się na łóżku. Czekałam aż Ingo do mnie dołączy. -Jutro walka z Alderem.- Mruknęłam. Przeciągnęłam się. Chyba nie będzie tak źle jak w walce z Luckiem. Chociaż nie wiedziałam co miało oznaczać to należenie do diabła.

Chłopak westchnął i położył się obok Ciebie.
- Uwierz mi walka z Alderem to będzie łomot - powiedział chłopak. 
Przytulił Cię po chwili i niemalże błyskawicznie zasnął. Ty zreszta też. Rano mieliście niezbyt przyjemną pobudkę - telefon Ingo.
- Ku*** już jest za dziesięć dziesiąta! - krzyknął.

Podskoczyłam. -Szlaaag, trzeba było budzik nastawić.- Jęknęłam i zeskoczyłam niemalże z łóżka i w locie złapałam ubrania. Szybko się przebrałam. -Jak coś polecę na Pidgeocie.- Powiedziałam szybko łapiąc swoja torbę. Zerknęłam na Ingo. -Chyba zdążymy.- Mruknęłam. Miła pobudka, nie ma co. Skrzywiłam się.

Chłopak także uwijał się szybko i po około dwóch minutach mogliście wyjść, po czym pobiegliście obydwoje na zewnątrz. Ingo leciał na Archeopsie. Zdążyliście w ostatnich minutach. Alder już czekał na arenie i wypuścił z pokeballa Volcarone.

Zeskoczyłam z Pidgeota i to jego wystawiłam do walki. -Witam, przepraszam za spóźnienie.- powiedziałam do Aldera i kiwnęłam mu na przywitanie. -Pidgeot, machnij skrzydłami i sypnij przeciwnikowi Sand Attack w oczy, a następnie poślij w jego stronę super efektywne Hurricane. Przy pomocy Feather Dance obniż jego atak i wznoś się po za zasięg jego ataków, by wysyłać w jego stronę wiry Hurricane. Zwiększ swoją szybkość przy pomocy agillity i uderz w przeciwnika Air Slash.- Szybko poleciłam swojemu pokemonowi.

Tak więc wlaka się zaczęła Volcarona od razu ruszyła z ostrą ofensywą, z którą Pidgeot średnio sobie radził, ale jego powietrzne ataki mocno dokuczały robaczemu typowi i to dawało pokemonom dość wyrównaną walkę. Alder był wyjątkowo spokojny.

V 50
P 50

-Dalej, Pidgeot. Użyj agillity, by przyspieszać i krąż nad areną co chwila używając tego ruchu, by być jeszcze szybszym. Sypnij na Volkarone kilkoma Sand Attack, by zmniejszyć jej celność i wyślij w jego stronę Hurrikane. Znowu wznieś się, by obserwować ognista ćmę i poślij Twister, by mieć szanse na stchórzenie przeciwnika. Odnów sobie HP przy pomocy Roost i oboma skrzydłami poślij w jej stronę Air Slash. nie pozwól, by dosięgły jej ruchy, a gdy jednak uda się jej cie uderzyć poślij w jej stronę Hurricane.- Wydałam mu polecenia.

Ognisty pokemon za nic w świecie nie odpuszczał i w pewnej chwili podpalił nawet Twojego pokemona, który zaczął otrzymywać z czasem coraz więcej obrażeń, ale... wygrał Pidgeot, o 1 HP! Po tym padł ale liczy się, że wygrał!
Alder wypuścił... White Kyurema!

1,2 do lv.

-Posrało was wszystkich z tymi legendami.- Mruknęłam tak, by nikt tego nie usłyszał. Schowałam swojego poke-ptaka do kulki i wyjęłam masterball. -Zekrom, idź. Tym razem to normalna walka.- Powiedziałam do smoka. -Zacznij od posłania w stronę Kyurema Ancient Power, które jest na niego super efektywne, a następnie zaatakuj go Shadow End. Wznieś się ponad arenę i przyzwij Draco Meteor, by meteoryty uderzały w cała arenę, a następnie poślij w jego stronę Shadow Chill. Znowu przywal go kamieniami Ancient Power, by zaraz po tym dać się ponieść szałowi Outrage.- Poleciłam smokowi.

Zerkom tylko się zaśmiał. Chyba z balla słyszał Twój komentarz.
"Nie dziw się, sami najsilniejsi" - powiedział czarny smok w Twoich myślach, co było dziwnym odczuciem.
Kyurem ruszył od razu na Twojego smoka jak berserker, ale Zekrom zdawał się być zwinniejszy od swojego przeciwnika, który widać był dość narwany z charakteru. Do tego typ Shadow Twojego Zekroma dawał niezłego kopa.

K 40
Z 55

Nie gadaj, rób swoje, bo cię pośle do diabła. Dosłownie. Odpowiedziałam mu rozbawiona w myślach. Telepatia? To już jest coś. -Dalej, uderz w niego Shadow Break, a następnie poślij w jego stronę Ancient Power. Znowu wznieś się nad arenę i poślij w jego stronę Dragon Breath, by mieć szanse go sparaliżować. Potraktuj go kamieniami z Draco Meteor, by po tym posłać w jego stronę kolejne Ancient Power. Rzuć się na niego z Shadow End, a potem zacznij uderzać go dając się ponieść Outrage.- Poleciłam mu.

Smok tylko się zaśmiał, ze szybko załapujesz i zaczął ostry atak na White Kyurema, który miał nie mały problem. Alderowi mina wręcz zrzedła. Chyba się nie spodziewał takiego przeciwnika. W końcu Twój pokemon powalił przeciwnika i wygrałaś!

1,3 do lv.

Tylko zamrugałam. -Eee? Ja wygrałam?- Popatrzyłam się głupio na leżącego na arenie White Kyuremowi. W końcu się otrząsnęłam. -Dzięki, Zekrom. Dobra robota.- Powiedziałam do smoka. Schowałam go do kulki i ruszyłam w stronę Aldera. -Dziękuje za walkę.- Powiedziałam. Po chwili zreflektowałam się, ze nie przedstawiłam się na początku walki. -Przepraszam, jestem Black Reed.- Szybko naprawiłam swój błąd.

Alder pokiwał głową.
- Aaa to znam w takim razie twojego ojca, to niesamowite, masz talent po nim - powiedział tylko czempion i zadowolony poszedł z areny.
Ingo pokazał Ci kciuk w górę z swojego miejsca, a po chwili znowu musiał skupić się na sędziowaniu.

Zadowolona z siebie zeszłam z areny i sprawdziłam kiedy będzie moja następna walka i kto będzie moim przeciwnikiem. Zamyśliłam się nad tym co mogłam teraz robić i zerknęłam do swoich jajek. Mogłam w sumie iść do Centrum Pokemon i próbować przehandlować moje jajko Deino za innego pokemona. To był nawet dobry pomysł, a potem mogłam się trochę przejść po mieście.

Kolejny przeciwnik to... Red! Tak, więc z nim też będziesz miała do czynienia! Aż Ci ciarki przeszły po plecach. To trener, który nigdy nie przegrał... Ruszyłaś po tym do centrum pokemon, a przed wejściem akurat stał jakiś facet z plecakiem obpakowanym wszelkimi jajkami pokemonów.
- Witam panienko, zajmuję się hodowaniem pokemonów i wyszukuję coraz to nowsze okazy, mogę w zamian za ciekawego pokemona lub jajko dać jajko z mojej hodowli - powiedział.

-Dzien dobry. Akurat mam jako Deino na wymiany. Mój Hydreigon jest już wytrenowany i nie potrzebuje kolejnego takiego pokemona.- Powiedziałam ucieszona. Hm.. moim kolejnym przeciwnikiem był Red. Jutro o 12 będę musiała z nim zawalczyć. Chyba tym razem na prawdę odpadnę. Westchnęłam i popatrzyłam wyczekująco na faceta.

Mężczyzna pokiwał głową.
- To co pani powie na jajko Bagona? -zaproponował i pokazał Ci jajko owego pokemona.
To była bardzo kusząca propozycja na to jajko... To prawda. Red jest o wiele potężniejszy niż Alder.

-Bardzo chętnie wymienię jajko Deino na jajko Bagona.- Odpowiedziałam i wyjęłam jako z mrocznym smokiem. Salamence był dobrym pokemonem, a na dodatek kolejnym smokiem. Jeszcze trochę i przekwalifikuje się na mistrza smoczych pokemonów. -To dobijamy targu?- dopytałam się faceta.

Ten kiwnął bardzo zadowolony głową i po chwili wymieniliście się jajkami, a facet ruszył gdzieś w głąb miasta bardzo zadowolony. Ty natomiast miałaś nowy okaz do swojej kolekcji. Ciekawe co na to Ingo... W pokecenter uleczyłaś swoje pokemony ranne po walce i miałaś czas wolny. Deana nigdzie nie widziałaś. Może gdzieś niańczy swojego Bulbasaura.