Shadow Dragon czyli jak załapać się do Power Ragers

- No to bardzo ciekawe, może jakbym miała więcej pieniędzy to bym przynajmniej jednego mogła miećna swoje uusługi - mruknęłam. - Co najwyżej 2 - powiedziałam do niego. - Ewentualnie jak sobie zasłużysz to 3 - dodałam.
Dalej robiłam i zaczęłam rozgrzewać piekarnik. Napisałam do Reina ile chce sernika bo piekę.

Jaszczur tylko się wyszczerzył. -A jak uratujesz życie jakiemuś przywódcy wilków to nawet i 20.- Dodał rozbawiony. Rein odpisał, ze wpadnie wieczorem i zostaw mu przynajmniej pół blachy, bo jest okropnym łakomczuchem. Zwierzaki zaciekawione patrzyły jak pieczesz. Samuel zrobił smutną minę. -A ja myślałem, ze dostanę chociaż 5.- Mruknął.

- Kiedyś indziej może - poklepałam go po łbie.
Zostawię Reinowi całą tacę, w razie czego będzie miał zapas. Dalej piekłam a potem odstawiłam 3 gotowe serniki dla Samuela, a jeden dla zwierzaków, reszta na potem. Ja nie muszę jeść teraz.

Zadowolony jaszczur zabrał się za pożeranie sernika. Zwierzaki także zaczęły jeść. Po godzinie część ciast była sprzątnięta, a Samuel poklepał się po brzuchu. -Hym... pojedli trochę. To co teraz będziesz robić? ponaprawiasz sprzęty dla mojego kumpla?- spytał się zaciekawiony. Blaze usiadł obok ciebie, a Szczerbatek siedział na umywalce. -Chyba, ze chcesz sprawdzić części do tego swojego super komputera.- Dodał.

- Najpierw mam wenę na naprawy - powiedziałam.
Poszłam więc z Samuelem do fabryki i tam od razu zabrałam się za robotę. Przeglądałam teżto co nie nadawało ssię na naprawę by móc znaleźć jakieś części do super komputera.

Zabrałaś się za naprawy. Kilka sprzętów nadawało się tylko na złom i mogłaś wymontować z nich to co chciałaś. Zwierzaki jak zwykle ciągały jakieś kawałki metalu, a Samuel pacyfikował jakieś dziwne kuno-stwory, które przylazły do fabryki i mówiły w dziwnym piskliwym języku. Po chwili stworki sie rozpierzchły i tyle je widziałaś.

Po jakimś czasie jak wszystko naprawiłam to rozejrzałam się wokoło i usiadłam na chwilę.
- Hymm to co teraz? - podrapałam się po głowie.
W sumie by wypadało jakoś zacząć działać znowu.
- Dobra idę rozejrzeć się po okolicach - powiedziałam i poszłam ze zwierzakami.

-zaraz zobaczysz.- Wyszczerzył się Samuel i po chwili w fabryce zaroiło się od tych kun. Kilka z nich rozwinęło transparenty.: "Shadow Dragon na króla Kun", "Shadow Dragon na Prezydenta", "Kuny sa razem z shadow Dragon". Najważniejszy ze stworków zaczął coś popiskiwać i po chwili z tłumu kuno-stworów wyszła para trzymająca na poduszczę koronę, którą wyciągnęły w twoja stronę. Jaszczur leżał ze śmiechu.

Szczęka mi opadła.
- Emm o co tu chodzi? - przekrzywiłam głowę i poparzyłam się na Samuela.
Lubię każde stworki ale z tego co widzę coś za dużo ich do mnie lgnie. Widzę, że Samuel ma z tego ubaw, dlatego trochę na złość potraktowałam sprawę zupełnie poważnie i przyjęłam koronę.

Kuny zaczęły wiwatować na cześć swojego nowego króla i wszystkie popiskiwały z entuzjazmem, a Samuel jeszcze gorzej się śmiał. Kuny prychnęły i zwinęły transparenty. Kilka z nich dało ci rożne dary: małe koraliki, orzechy, a nawet telefon komórkowy - stara dobra nokie. -Ołlł... masz mała armie.- Powiedział jaszczur ocierając łzy ze śmiechu.

- Czemu nie - wzruszyłam ramionami.
Popatrzyłam się na stworki i napuściłam Blazea by ugryzl mocno jaszczura w jego cztery litery. Nie rozumiem tylko co te maluchy potrafią i tym bardziej co mówią. Nie są pewnie silne ale na pewno pomogą .
- Dobra a teraz wyjaśnij o co chodzi albo znowu nasle na Ciebie kota - powiedziałam do jaszczura.

-No cóż. To Kunołaki albo Fretkołaki. Z resztą kto je tam odróżni. Usłyszały, ze lubisz zwierzaki i jesteś Shadow Dragon dlatego przyszły wybrać cie na swojego króla. Tak po prostu, pewnie dlatego, ze myślą, że je ochronisz przed Ofelią.- Wyjaśnił Jaszczur odskakując przed Blaze. -Ej... zabierz ode mnie swojego kota.- Burknął.

Pokiwałam głową.
- No tak, ja jej też nie znoszę - powiedziałam i podrapałam się po głowie. - No dobra, to skoro tak to przyda mi się pomoc - zwróciłam się do stworków. - Urządzam sobie w pewnej opuszczonej willi laboratorium, nawetwwsparcie przy sprzątaniu mi się przyda - wyjaśniłam im.

Stworki przez chwile popiskiwały i nad czymś dyskutowały. Po chwili zasalutowały i rozpierzchły się. -No cóż, willa pewnie jutro będzie lśnić na błysk.- Mruknął Jaszczur. -Całkiem interesujące masz towarzystwo. wilki teraz fretki, a co będzie następne? Rekinołaki?- Samuel powiedział rozbawiony tą sytuacją.

- Niedaleko jest jezioro to czemu nie - zaśmiałam się.
Byłam w sumie zadowolona, zebrałam wszystko od kun i ruszyłam w kierunku domu.
- Teraz coś do zjedzenia i będę rysować plany, a ty mi możeccoś więcej powiesz o tych stworkach? Wiesz co lubią, zwyczaje, jak mieszkają - poprosiłam. - Jeśli mi opowiesz to dostaniesz jeszcze jeden sernik - dodałam.

Jaszczurowi zaświeciły się oczy na słowa o serniku. -Dobra, te fretki to bardzo stara rasa. Nawet starsza od wilków. Kiedyś były cholernie potężne, ale ewolucja robiła swoje i teraz są futrzestymi kurduplami. Ich władcą jest król niezależnie od płci, ale ich ostatniego władcę zabiła Ofelia wiec wymyśliły sobie, ze tym razem ich włada ma być ktoś potężny. No i padło na ciebie.- Wyjaśnił ci Samuel. -Są wojownicze i cholernie inteligentne. Co znaczy, ze znają się na architekturze, ale nie potrafią mówić po naszemu, ale doskonale rozumieją co mówimy.- Dodał.

Pokiwałam głową ze zrozumieniem i byłam bardzo zadowolona.
- No to w takim razie świetnie - powiedziałam. - Dobra ja nimi panuje a one oczekują ochrony? - spytałam się nie będąc pewną.
Jak doszłam do domu to dałam jaszczurowi sernik a sama sobie ukroiłam kawałek.

-Tak.- Odpowiedział Samuel i zabrał się za pożeranie ciasta. -Tylko jak im się coś nie spodoba to bez żadnych ceregieli zabierają swoje manatki i opuszczają swojego króla.- Dodał. Twoje zwierzaki także zaczęły się domagać sernika. Było już po 12 czyli gdzieś koło 18 mogłaś spodziewać się przybycia Reina.

Pokiwałam głową.
- To będę musiała zadbać by tak się nie stało - powiedziałam.
Dałam jeszcze trochę sernika zwierzakom a potem poszłam znowurrysowaćpprojekty, tym razem wielkie laboratorium, gdzie będę miała swoje sprzęty i tak dalej... W końcu jak skończyłam to ruszyłam z grupką do opuszczonej budowli razem z moimi planami.

Po chwili wyszliście i po pół godziny znaleźliście się przy willi. Już na zewnątrz widać było poruszenie wśród fretek, które latały w te i z powrotem sprzątając oraz wynosząc śmieci. Jeden ze stworków podskoczył i wyrwał ci plany z ręki. Rozłożył je i razem z kilkoma innymi zaczął je studiować. Znowu zaczęły się piski i machanie łapami. Stworek złożył plan i ci go oddał, a po chwili wszystkie fretki poleciały do willi.

Popatrzyłam się na fretki z zaintrygowaniem.
- Rety są bardzo pracowite - stwierdziłam.
Poszłam po chwili do piwnic w willi i rozglądałam się też za duchem . Podrapałam się po głowie. Ja też chcę coś porobić.

Duch pokazał się tylko raz. Pomachał ci i zniknął. -No cóż, fretki są bardzo pracowite i na dodatek inteligentne.- Mruknął jaszczur. Weszłam do jednego z pomieszczeń i zobaczyłaś krzątające się fretki. Te na twój widok zaczęły piszczeć i poprowadziły się w miejsce, gdzie chciałaś postawić swój komputer. Zaczęły machać łapami z entuzjazmem i podskakiwać. Chyba były podekscytowane tym, ze akurat tutaj będzie stał twój super komputer. A może nawet będą się w stanie mi odsłużyć?

Uśmiechnęłam się.
- No trzeba będzie zacząć to wszystko rozplanowywać... - powiedziałam do Samuela.
Po chwili usiadłam i zaczęłam robić listę potrzebnych mi na początek części i narzedz. Niektóre elementy superkomputera będę musiała pewnie robić sama.
- I znasz jakiś dobry surowiec energetyczny? Wiesz by wytrzymał takie urządzenie, bo prądu to by za dużo żarło - podrapałam się po głowie.

-Argentum.- Mruknął Samuel. -To taki dziwny surowiec energetyczny podobny do uranu, ale nie dość, ze nie jest promieniotwórczy to na dodatek pozwala wytworzyć prawie trzy razy więcej energii. Możesz go dostać czasami na czarnym rynku od nadnaturalnych. Wystarczy nawet jeden kilogram, by wytworzyć energii na 1000 lat.- Poinformował cię jaszczur, a fretki dalej latały wokół.

Pokiwałam głową.
- To byś się zorientował kto by miał ten surowiec na sprzedaż? Lub na zasadzie przynajmniej coś za coś - poprosiłam jaszczura.
Po chwili postanowiłam zabrać się za przygotowanie miejsca. Jeszcze w innym pomieszczeniu trzeba będzie zrobić salę gdzie będzie właśnie zasilanie i inne części mojego komputera, jakby jednostka centralna a cała reszta właśnie tu gdzie jestem. Rozplanowałam wszystko i ogólnie już przy pomocy swoich narzędzi i żelastwa mogę zacząć robić szkielet na czym to wszystko będzie stało.