Shadow Dragon czyli jak załapać się do Power Ragers

Zwierzaki pokiwały twierdząco na pytanie czy dużo jedzą. -Hm... trochę żarłoczne z nich bestie. Jak jeszcze twój smok urośnie to ci się w domu nie zmieszczą.- Mruknął i poklepał cie po głowie. -Słyszałem, ze miałaś spotkanie z Ophelią. Skopaliśmy jej ten łuskowaty tyłek. Tylko jeszcze trzeba się dowiedzieć kim u diabła jest ten Sird. I go znaleźć i jemu też skopać tyłek.- Zaczął myśleć głośno.

Pokiwałam głową.
- Tak... A ogólnie to udało mi się póki co tylko raz zmienić, a... wyglądam tak - powiedziałam, pokazując mu kartkę ze szkicem. - Nie spodziewałam się, że będę tak... spora i jaszczurowata... - westchnęłam. - A ty jakieś tam formy masz czy po prostu człowiek? - spytałam się go.

Rein się wyszczerzył. -Tego nie zdradzę. Chociaż twoja forma jest całkiem całkiem. Ogromne łuskowate bydle. w sam raz do skopania komuś tyłków.- Dodał rozbawiony. Poklepał cię po głowie. -Pogoniłaś już jakiegoś stwora w swoim Rage Mode?- Spytał się zaciekawiony. Zwierzaki zaczęły myszkować po kuchni. Tak dla zabawy.

- Tak, wyglądał jak magmowy glut - zaśmiałam się lekko. - Kiedyś i tak się dowiem - powiedziałam do Reina z miną, że tak łatwo nie odpuszczę.
Spojrzałam na zwierzaki i rozejrzałam się wokoło.
- Połazimy sobie po mieście? - poprosiłam Reina krótko i go ucałowałam w polik.

Rein tylko wzruszył ramionami. -Dobrze pilnuje swoich tajemnic. Niczego się nie dowiesz dopóki ja nie będę chciał ci niczego ujawnić.- Powiedział. Zwierzaki na słowa o przejściu się po mieście zaczęły podskakiwać zadowolone. pewnie też chciały iść. -Czego, by nie. zabiorę cię na ciastka i jakieś jedzonko dla twoich zwierzaków.- Dodał rozbawiony.

Zachichotałam tylko.
- To poczekam cierpliwie - zmierzwiłam mu włosy i się wyszczerzyłam.
Po chwili wstałam i pobiegłam do pokoju jakoś lepiej się ubrać. Było świetnie, że mam go teraz na dłuższy czas. Jak tylko byłam gotowa to wychodzę z całą gromadką.

W końcu wyszliście i Rein tak jak obiecał zabrał was do małej kawiarni przy obrzeżach miasta. Nie było tutaj zbyt wielu ludzi, ale mogłaś ich wyczuć raczej jako potwory. -No cóż, tutaj wszyscy mogą się spokojnie spotkać.- Powiedział chłopak i ruszył po wasze zamówienie. Zwierzaki usiadły przy waszym stoliku i czekały aż im coś skapnie.

Ja także usiadłam przy stoliku i nawet zadowolona sobie nuciłam. W sumie całkiem nieźle z tym wszystkim się podziało... Zastanowiło mnie co z moimi rodzicami, chcę ich w końcu uratować... Chyba zrobię użytek ze śrubokręta.
- Rein a wiesz coś o moich rodzicach? - spytałam się jak chłopak wrócił.

Rein wzruszył ramionami. -Tylko tyle, że nic im się złego nie dzieje. Nawet nie wiedzą, ze są w innym wymiarze.- Odpowiedział i postawił przed tobą talerzyk z ciastkiem oraz herbatę, a sobie przyniósł kawę. Kilku nieludzi popatrzyło na was zaciekawionym wzrokiem, ale zaraz po tym zajęli się swoimi sprawami.

Pokiwałam głową.
- Jejku... - mruknęłam. 
Spojrzałam na ciacho i się uśmiechnęłam, po czym zaczęłam wsuwać, popijając sobie herbatkę. Było miło. Ja także rozglądałam się po osobach tutaj.

Nieludzie też czasami na ciebie zerkali, ale ogólnie jakoś nie byli za bardzo tobą zainteresowani. Rein usiadł przy stoliku, a zwierzaki siedziały przy tobie i obserwowały co się tutaj działo. W końcu zjedliście, a zegar pokazywał już po 12. -Masz ochotę przejść się do parku?- spytał się chłopak i dał twoim zwierzakom kawałek ciasta.

Wszystko zjadłam i byłam bardzo zadowolona. Na słowa o parku pokiwałam głową wręcz ucieszona. Zerknęłam na zwierzaki i wstałam.
- No to chodźmy - wzięłam Reina za rękę i ruszyłam z nim w drogę.
Myślałam też trochę co bym potrafiła prócz walenia i kopania w postaci smoka.

Chłopak pociągnął cię w stronę wyjścia, a zwierzaki ruszyły za wami. Po kilku minutach znaleźliście się w parku, ale tym razem towarzyszyło ci dziwne uczucie. Wydawało ci się, ze jednak nie jesteście w waszym świecie tylko gdzieś obok. -Hm.... chyba trochę się zapędziliśmy.- Mruknął Rein, a obok was przechodzili inni nieludzie.

Rozglądałam się wokoło.
- Na to wygląda,gdzie poleźliśmy? - spytałam się, rozglądając sie wokoło.
Mogłam wyczuć, że to inny świat. Ciekawe... Westchnęłam i czekałam co zrobić. Czy zawracamy czy idziemy dalej.

-Wyszliśmy troszeczkę po za nasz świta, ale zaraz tam wrócimy. w taki sposób poruszają się w swoich formach potwory i są niezauważalne. W pewien sposób korzystają z tego twoje zwierzaki.- wyjaśnił ci. Pogłaskał cię po głowie. Twoje zwierzaki poskoczyły zadowolone z całej tej sytuacji. -To tak jakbyśmy się poruszali pod skóra rzeczywistości.- Dodał zamyślony Rein.

Pokiwałam głową.
- Ja będę chciała się nauczyć swobodnie zmieniać... teraz będzie ogólnie łatwiej w razie czego skoro pierwszy raz już było? I Samuel mnie wkurzył... - wyjasniłam chłopakowi całą sytuację.
Ucałowałam go w polik i jeszcze dość długo spacerowałam.

-Raczej tak. Skoro już się zmieniłaś to każdy następny raz będzie o wiele łatwiejszy, tym bardziej, ze w końcu nauczysz się to wszystko kontrolować.- Powiedział Rein. -A na Samuela nie zwracaj uwagi. to za przeproszeniem... Kur... no dziwkarz.- W końcu wydusił to z siebie. Przekrzywił głowę. -A c dokładnie ta jaszczurcza dupa powiedziała?- Chłopak przyjął nieco bojową postawę.

- Że liczył, że w tamtej postaci będę miała no... Więcej kształtów... Bo w ludzkiej wyglądam marnie w stosunku do tamtej wężycy - wyjaśniłam krótko.
Westchnęłam i spacerowałam dalej. Bardzo chciałam opanować swoje przemiany. Gadałam po tym z chłopakiem o różnych rzeczach, aż w końcu był czas wrócić do domu.

Rein tylko prychnął. -Co za cholerny zboczeniec. Jemu tylko cycki i cycki w głowie. A okazjonalnie także dupy.- Burknął i ponarzekał trochę na gust jaszczura. W końcu minął cały dzień i mogliście już wracać. -Odprowadzę cię do domu.- zaproponował chłopak. Zwierzaki opatrzyły na was i czekały aż ruszycie.

Kiwnęłam glową i ruszyłam do domu.
- A ty zostaniesz na noc czy znowu robota? - spytałam się chłopaka nieco zawiedziona, że nie zostanie jeszcze na dłuże , chociaż cały dzień z nim i tak był świetny.
Pocałowałam go w policzek.

-Robota.- Skrzywił się chłopak i pocałował cię w policzek na pożegnanie. -Do zobaczenia.- Dodał i zostałaś przed domem sama. zegar w komórce pokazywał już 19, a zwierzaki zaczęły domagać się jedzonka. Jeszcze trochę i zbankrutujesz przez to kupowanie żarcia dla nich. Szczerbatek wlazł ci na głowę i czekał aż otworzysz drzwi.

- Paa - ucałowałam go jeszcze.
Po chwili w domu dałam jeść zwierzakom i poszłam się ogarnąć, po czym jeszcze w ogrodzie za domem trochę ćwiczyłam. Czyli pompki, przysiady, machanie kijem i tak dalej... Po tym rundka do łazienki i spać.

Blaze trochę cię pogonił byś mu porzucała kijkiem i biegała za nim, więc miałaś dodatkowe ćwiczenia. W końcu zmęczona ruszyłaś do domu, a zwierzaki znowu chciały coś zjeść. Umyłaś się, nakarmiłaś swoje stwory i mogłaś pójść spać, ale właśnie w telewizji zaczęli nadawać ciekawe programy o Power Ranger i o... no cóż, Shadow Dragon tez się tam znalazł.

Spojrzałam a telewizję i się na moment zatrzymałam. Pewnie gadają o mnie, że jestem leniwa bo się rzadko zjawiam. Siadłam i zaczęłam oglądać sobie telewizję, dopóki program się nie skończy.
- Nie sądziłam, ze też tam będę - mruknęłam.

Zastanawiali się kim może być Shadow dragon i że jest widziany w towarzystwie ognistego lwa, który spopielał wszystko swoim ognistym oddechem. Od razu za pewnik uznali, ze jesteś facetem. Nie było to zbyt miłe. Na Rangersów reagowali samymi ochami i achami, ale nie koncentrowali się za bardzo na zielony wojowniku tylko na bazowej piątce. Blaze zamruczał zirytowany, ze nie poświęcili mu większej części programu.