Shadow Dragon czyli jak załapać się do Power Ragers

Zaśmiałam się.
- Kiedyś może zrobią z Ciebie gwiazdę jakiegoś programu o kotach - zaśmiałam się.
W pewnej chwili wbiłam na jakąś stronę tej telewizji przez proxy by nie mogli znaleźć mojego IP i napisałam tylko: "Wszystkiego możecie się domyślać, ale mała wskazóweczka: jestem kobietą". Nie lubię gdy ktoś gada o mnie jako o chłopaku, bo czuję się jak... gej... A nie ważne, ciekawe czy w ogóle zauważą.

-Mruu.- Blaze się rozmarzył i gdy tylko zrobiłaś malutkie sprostowanie mogłaś iść się wykąpać oraz spać. Na stronie telewizji za bardzo nie chcieli wierzyć, ze na prawdę napisał to Shadow Dragon, ale zrobili sprostowanie tak, by nie było określone jakiej płci jest bohater. Nie było to co chciałaś, ale przynajmniej nikt cie za geja nie weźmie.

Zaśmiałam się tylko na to w telewizji. Cóż, zobaczymy. Ja poszłam się ogarnąć i wzięłam sobie zwierzaki do pokoju by mi służyły jako przytulanki. Czas będzie spać. Ziewnęłam i ułożyłam się wygodnie, po czym próbowałam zasnąć. Jutro robię sobie nową broń.

Zasnęłaś szybko i znowu śnił ci się acnologia rozwalający z dzika radością Nowy Jork, a ty sobie tylko obok niego stałaś i obserwowałaś swoje dzieło. Obudziłaś się przywalona zwierzakami i gdy otworzyłaś oczy zobaczyłaś pochylającego się nad tobą jaszczura,. Samuel rozbawiony klapnął ci paszcza przed samym nosem. I na dodatek jechało mu z paszczy.

Mój grymas na twarzy mówił sam za siebie.
- Uznajesz coś takiego jak pasta do zębów? - spytałam się tylko Samuela.
Po chwili podniosłam się jakoś spod zwierzaków i usiadłam. Mam nadzieję Blaze nie zrobił mi irokeza.

-Nie.- Odpowiedział jaszczur i odsunął się od ciebie. Wyszczerzył swoje krokodyle zębiska i usiadł sobie w fotelu próbując jakoś ułożyć swój ogon. Blaze tylko zmarszczył nos i popatrzył na ciebie czy nie ma go czasem dmuchnąć ogniem w łuskowaty tyłek. Szczerbatek od razu wlazł ci na głowę.

Westchnęłam i spojrzałam na niego.
- No jak wolisz, ale strasznie ci jedzie a z tym odstraszysz połowę kobiet - stwierdziłam.
Pokręciłam głową by Blaze póki co nie robił z jaszczura palonej gadziny.
- To po co tu jesteś? - spytałam się go.

Samuel wzruszył ramionami. -Bo nie mam nic do roboty i się nudzę, a wkurzanie cie jest zabawne i względnie bezpieczne o ile twój kot nie włączy swojego miotacza płomieni.- Jaszczur się wyszczerzył. Blaze mruknął zirytowany, ale na razie nie szykował się do zrobienia z gadziny smażonego boczku.

- Gdybym nie miała tu tylu komiksów to bym mu kazała tego użyć - powiedziałam do jaszczura.
Westchnęłam i podrapałam się po głowie.
- Dobra to zjemy śniadanie, przebiorę się i może potrenujemy? - zaproponowałam jaszczurowi.

Jaszczur wzruszył ramionami. -Tym bardziej.- Odpowiedział zadowolony z siebie. Samuel wstał z fotela i tylko rzucił znudzone spojrzenie twojemu kotu. -Czego, by nie. I tak się nudzę to dlaczego by nie skorzystać z darmowego żarcia i rozrywki.- Mruknął. Blaze nie był zadowolony z obecności jaszczura i puszczał nosem małe iskry, a Szczerbatek chyba szykował się do zeżarcia Samuelowi ogona.

Po chwili poszłam do kuchni i zrobiłam taką ogromną jajecznicę bo podejrzewam Samuel sporo zjada... Ja sobie zrobiłam na szybko jakąś kanapkę i poleciałam do łazienki by się przebrać. Szepnęłam jeszcze swoim zwierzakom:
- Na polu dziabnijcie go w tyłek - poleciłam im.

Zwierzaki pokiwały łbami, a Samuel zeżarł wszystko co dla niego przygotowałaś i jeszcze zaczął marudzić, ze mało za co Blaze pacnął go łapą w łeb. W końcu jaszczur się uspokoił i mogliście wyjść. -Chyba powinienem wpadać do ciebie częściej na darmowe żarcie.- Rozmarzył się. Zwierzaki nie były zbyt zachwycone tym pomysłem i Szczerbatek dziabnął go w ogon aż Samuel podskoczył.

Westchnęłam i ubrałam sobie buty.
- oki chodźmy - po czym wyszłam z jaszczurem z domu.
Ogólnie to nawet takie towarzystwo by mi uszło, bo nie mam co robić. Po chwili ubrałam zbroję i wzięłam swój miecz by nim potrenować walkę.

Zwierzaki, gdy tylko znaleźliście się na zewnątrz wzięły w obroty Samuela i po chwili odechciało mu się gadania o darmowym żarciu, cyckach i dupach. Nie poszliście do fabryki tylko jaszczur poprowadził cie w kierunku lasu za twoim domem. Przynajmniej teraz nie było śladu po magmowym stworze, no może oprócz kilku przypalonych kwiatków. Samuel wyciągnął swój miecz, ten sam co ty mu zrobiłaś i stanął naprzeciwko ciebie. -No, dalej.- Popędził cię.

Zaśmiałam się. Po chwili rzuciłam się na Samuela za swoim mieczem, starając się wykorzystać wszelkie kombinacje ruchów - mieczy innymi obrót i siedzenie mieczem jak to pewna postać, chyba Garen w lolu potrafi... W sumie zrobił  mi się wgłowie by zrobic sobie broń jak Renekton:

Spoiler:

Samuel także walił mocno mieczem, ale na szczęście nie udawało mu się ci go wyrwać z dłoni. Jaszczur był bardzo silny, ale bazował tylko na ataku, a jego zwinność pozostawiała wiele do życzenia. Nie miałaś problemów z unikaniem jego ataków, a jak jakimś oberwałaś to po chwili jaszczur znowu używał tego samego. Samuel był zbyt przewidywalny.

Walczyłam dalej, starając się go trochę jednak pookładać tym mieczem
- Wolny jesteś! - zawołałam do niego.
Po chwili byłam gotowa na coś więcej, chciałam się zmeczyc na tym, bardzo... To mi pomoże zyskać formę.

Samuel zamachnął się i miał zamiar z całej siły uderzyć cie swoim mieczem, ale dla ciebie był on wolny jak mucha w smole. Mogłaś sama go uderzyć i na dodatek podstawić mu nogę, bo może i był silny, ale jego szybkość i zwrotność zostawiały wiele do życzenia. Zwierzaki siedziały spokojnie i nawet nie zwracały większej uwagi na jaszczura.

Uchyliłam się, uderzyłam go w miękki brzuch rękojeścią miecza i jeszcze z półobrotu go wywróciłam.
- W sumie to chyba popracujemy nad Twoją zwinnością... Albo czekaj, znasz grę League of legends? Broń renektona byłaby dla ciebie dobra, ja sobie też zresztą z tym spróbuję - powiedziałam do niego.

Samuel popatrzył na ciebie zamyślony. -Taa... chyba grałem raz czy dwa, ale mnie to nudziło.- Burknął i skrzywił się na myśl o tym, ze właśnie przed chwilą skopałaś mu tyłek. Burknął coś niezrozumiale, a zwierzaki zadowolone popatrzyły na niego jak na idiotę. -Dobra, pokaz mi te miecze jak wyglądają.- Skapitulował w końcu.

- Ja tam to lubię - powiedziałam do niego.
Po chwili wyrysowałam mu broń Renektona i pokazałam.
- Pasuje do Ciebie, bo nie grzeszysz szybkością, tym będzieCi dobrze rąbać przeciwnika i się bronić jak tarczą, do czego trzeba brutalnej siły, którą masz - wyjaśniłam.

Samuelowi zaświeciły się oczy ze szczęścia. -Tooo jest broń. Idealna do siekania wszystkiego co żyje.- zachwycił się. Blaze tylko prychnął uważając gust jaszczura za obleśny i głupi. Szczerbatek tylko rozłożył się na łóżku i obserwował to wszystko ziewając znudzony. -Dobra, zamawiam sobie u ciebie takie cudo. Dużo zapłacę.- Powiedział jaszczur.

Wyszczerzyłam się szeroko.
- No to dobra, idę w takim razie do roboty a ty zerknij sobie na lola co z tym można robić - powiedziałam do niego.
Poszłam do fabryki i wzięłam materiały oraz narzędzia, po czym zabrałam się do pracy.

Samuel pooglądał sobie co może zrobić z taka bronią i polazł za tobą do fabryki. Jaszczur rozsiadł sie na kupie żelastwa i obserwował jak zabierasz się do pracy. Zwierzaki także usiadły obok, a w końcu gdy zaczęły się nudzić podeszły do jaszczura i zaczęły obgryzać mu ogon. Tak dla zabawy i by wkurzać łuskowatego.

Zaśmiałam się i dalej pracowałam, nakładając warstwy metalu.
- Trochę mi to zajmie - powiedziałam do niego.
Robiłam dalej, starając się dopracować każdy szczegół i by broń była jak najwytrzymalsza.
- Nie mogę się doczekać jak usłyszę w tv "Renekton uciekł z lola" - stwierdziłam.