Shadow Dragon czyli jak załapać się do Power Ragers

Uśmiechnęłam się zadowolona z efektów.
- Gadać albo kotem poszczuje - zaśmiałam się tylko.
Czekałam aż się dowiemy i potem ewentualnie ruszyłam z Samuelem w tamto miejsce.

Wilk pokazała na opuszczony magazyn. Stwory przeraziły się twojego kota tym bardziej, ze Blaze zamruczał uroczo. -Bleh.- Prychnął Samuel. -Twój kot to worek słodyczy. Cukrzycy można dostać.- Zamarudził i ruszyliście we wskazanym kierunku. Było tutaj aż za cicho i na pewno się cos szykowało.

Na wszelki wypadek przygotowałam swój drugi bicz.
- Coś tu jest za spokojnie - mruknęłam.
Powieziałąm swojemu kotu by szykował się z swoimi płomieniami bo może zacząć się większa akcja. Czułam się zadowolona, że się przydam na coś.

Waszym oczom ukazał się taki stwór. Zawarczał na wasz widok i skrzyżował łapy na piersi. -Co robicie na moim terenie i dlaczego pobiliście moje wilki.- Zażądał wyjaśnień ostrym tonem. Ten wilkołak wyglądał na bardziej cywilizowanego od tamtych. Jaszczur tylko zerknął na ciebie i pozwolił ci mówić.

- Zaatakowali nas to musieliśmy się bronić - powiedziałam krótko. - Poza tym dlaczego okradacie magazyny? - spytałsm się, zdejmując swoją zbroję na znak, że nie mam wcale takich złych intencji, ale kot miał czuwać. 
Podeszłam bliżej do niego i czekałam.

Wilk przekrzywił głowę. -Bo potrzebujemy pieniędzy.- Odpowiedział. -Wilcza jama sama się nie utrzyma, a nikt nas nie zatrudni skoro nie potrafimy przybrać ludzkiej formy.- Odpowiedział i uważnie was obserwował. -Stary jaszczur.- Zasyczał widocznie poznając Samuela. Jaszczur tylko prychnął, ale tego nie skomentował.

Pokiwałam głową.
- To w takim razie może wam bym czegoś poszukała - zaproponowałam. - Może i nie jesteście ludźmi ale są tacy co sami nimi nie są lub wiedzą o tych sprawach i na pewno coś się znajdzie, na przykład ochrona... Nie dość, że jako tako myślicie to macie porządne zmysły - stwierdziłam.
Czekałam na to co powie nam ów szef wilkołaków.

Szef wilków wzruszył ramionami. -Próbowaliśmy, ale nikt nas nie chce. Wilki nie są zbyt wile widziane u "cywilizowanych" potworów, cokolwiek to znaczy.- warknął i popatrzył zirytowany na Samuela. Jaszczur warknął, a do wilkołaka przyszli jego podwładni z minami zbitych psów. -No cóż...- Zaczął ostrożnie jaszczur. -Potrzebuje kilku ludzi do przenoszenia starych sprzętów. Mam interes z kumplem.- Dodał i zerknął w twoja stronę czekając na twoje potwierdzenie. stado facetów właśnie patrzyło się na ciebie i czekało na to co zdecydujesz.

Pokiwałam głową.
- Tak to prawda - powiedziałam tylko.
Spojrzałam na nich wszystkich i pogłaskałam swojego kota.
- To wygląda na to, że jedna sprawa uspokojona - uśmiechnęłam się lekko.

Wilk popatrzył na Samuela i wyszczerzył zęby. -Trzymam cię za słowo jaszczurze. Inaczej porachuje ci z moimi chłopcami wszystkie kości.- Odpowiedział szef wilkołaków i po chwili stwory zniknęły pomiędzy magazynami. -Może uda się im coś załatwić.- Mruknął jaszczur i przewiesił swoja broń przez ramię.

Westchnęłam.
- No mam nadzieje - mruknęłam. - Bo myślę można by ich nauczyć sporo - mruknęłam.
Sama chętnie bym im dała robotę by pomogli mi np w fabryce ale nie mam na to.

-na przykład architektury albo matematyki?- Spytał się rozbawiony. -No cóż, za tą zabawkę którą mi zrobiłaś mógłbym ci ich wynająć. Zapłaciłbym im, a oni by dla ciebie czasami pracowali, ok?- jaszczur przekrzywił głowę. Blaze zamruczał zadowolony i zaczął się do ciebie tulić.

Pokiwałam głową.
- Mi to pasuje - powiedziałam zadowolona. - Bo przyda mi się miejsce, gdzie mogłabym spokojnie pracować ogólnie... Wiesz do fabryki to se każdy wejdzie a z rzeczy Azrail nie będę korzystać - powiedziałam. - Więc w pewnym sensie podstawy budownictwa by im się przydały, kojarzysz starą opuszczoną willę w lesie? Tam ponoć mają niezłe piwnice... tylko ponoć wszystko nawiedzone... - powiedziałam.

Jaszczur pokiwał tylko łbem. [b]-Dobra, rozumiem. Ta willa wcale nie jest nawiedzona.-[b] Mruknął. W końcu ruszyliście w stronę twojego domu. Jaszczurowi zaburczało w brzuchu, a Blaze miał ochotę na "małą" przekąskę. Po wilkach nie było już śladu, pewnie teraz czekały na dotrzymanie słowa przez Samuela.

- Domyślam się, ale ludzie takie ploty rozpuszczają - powiedziałam.
Po chwili zrobiłam wszystkim jedzenie.
- Idziemy się rozjerzeć po tamtej wilii? Chcę zobaczyć co bym mogła zrobić w piwnicach - powiedziałam.

-Czego, by nie.- Mruknął Samuel i zaczął pakować sobie jedzenie do paszczy. Jak zacznie ci na obiady przychodzić to jeszcze zbankrutujesz. -Ta willa na prawdę kiedyś była nawiedzona, ale przyszedł egzorcysta i już nic tam nie ma. Chociaż plotka ma swoja siłę.- Wyjaśnił jaszczur. Blaze usiadł obok ciebie i patrzył czy czasem mu czegoś do jedzonka nie zrzucisz.

Po chwili jak wszyscy byli nawiedzeni to ruszyłam w kierunku budowli.
- Trzeba będzie poznosić żelastwa i w ogóle... - podrapałam się po głowie, rozmyślając o całej sprawie. Byłam ogólnie zadowolona.

-Wilki to zrobią.- Burknął Samuel. W końcu znaleźliście się przy starej willi. Była cała obdrapana i wszędzie walały się nadgniłe deski. Sama budowla jednak wydawała się nietknięta i solidna. -Jest zbudowana z cegły, a nie z drewna. Punkt dla nas.- Ocenił jaszczur, a Blaze i szczerbatek lazły za wami.

- No dokładnie - pokiwałam głową. - Tylko będe im musiała co i skąd mają przynieść, do tego przydałyby mi się narzędzia i części komputerowe - podrapałam się po głowie i ruszyłam do środka budowli.
Zdaje się dobrze stać.. Na zewnątrz nic nie będę zmieniać, o to chodzi by nie było widac, że ktoś jest.

Jaszczur ruszył za tobą. -Najpierw zobaczmy jak jest w środku.- Mruknął i wkroczyliście do starej willi. Wewnątrz budynek wyglądał o wiele lepiej niż na pierwszy rzut oka. Samuel się rozejrzał, a Blaze zamruczał obserwując to wszystko. Meble w willi były do wywalenia, ale ściany trzymały się mocno. Było tutaj nieco upiornie, tak jakby zaraz miały wyskoczyć jakieś duchy, ale wyglądało to wszystko całkiem klimatycznie.

- Całkiem nieźle - mruknęłam tylko.
Po chwili postanowiłam zejść do piwnicy upewniajac się wcześniej, że jest bezpiecznie. Westchnęłam i byłam zamyslona. Wysłałam sms do Reina do niego kiedy będzie.
- podoba mi się tu... - powiedziałam.

Gdy zeszłaś do piwnicy twoim oczom ukazały się pomieszczenia w bardzo dobrym stanie. Musiał tutaj ktoś kiedyś mieszkać, ale na pewno wyniósł się stąd jakieś 5 czy 6 lat temu. Samuel rozejrzał się i poszedł na zwiady. Po kilku minutach wrócił. -Chyba ten kto tutaj mieszkał bardzo lubił rozkręcać wszystko co mu wejdzie pod rękę, bo w jednym z pomieszczeń znalazłem dużo części od różnego dziadostwa.- Poinformował cię jaszczur. Blaze i Szczerbatek także oglądali każdy kąt tego miejsca. -Hm.. można by tu prąd podciągnąć.- zastanowił się jaszczur.

Pokiwałam głową  rozglądałam się.
- Tu jest świetnie, mogłabym robić tak wiele rzeczy - wyszczerzyłam się. - Taka baza, gdzie każde pomieszczenie by kryło coraz to inne rzeczy... Zbrojownia, komputer, laboratorium... - rozmarzyłam się.
Zerknęłam na zwierzaki i zaczęłam przeglądać rzeczy tutaj.

Zwierzaki sobie szperały pośród śmieci i wyszukiwały co ciekawsze przedmioty. Samuel rozejrzał się. -Świetne miejsce.- Mruknął i machnął swoim ogromnym ogonem. Było tutaj dużo różnych części od sprzętów i wyszperałaś w jednej z szaf skrzynkę z całkiem dobrymi narzędziami. Jaszczur zerknął ci przez ramię. -Ten kto tutaj mieszkał musiał być przynajmniej jakimś naukowcem.- stwierdził rozbawiony.

Pokiwałam głową.
- Tym lepiej - stwierdziłam. - Mam tylko nadzieję, że to nie miejsce po Azrail - westchnęłam.
Bo ona by pewnie przychodziła, a ja chcę tu mieć trochę więcej jakoś prywatności... Przejrzałam narzędzia zadowolona. Będzie można zacząć niedługo robotę.