Shadow Dragon czyli jak załapać się do Power Ragers

Rein nic nie odpisał i w końcu udało ci się dotrzeć do fabryki. Jaszczura jeszcze tam nie było, mogłaś więc spokojnie zabrać się za naprawę reszty sprzętów. Blaze znalazł sobie zajęcie w postaci ciągania po całej fabryce wielkich gałęzi. jajko spokojnie siedziało sobie w torbie, no i zachowywało się jak to jajko. Czyli tylko leżało.

Westchnęłam. Może nie może? Lub co gorsza coś mu się stało? Wzdrygnęłam się na samą myśl. Zabrałam się za robotę. Już niewiele mi zostało. Sprawdziłam czy tamto z wczoraj zabrane czy jeszcze leży.
- Haha niedługo zaciągniesz tutaj wszystkie gałęzie z okolicy - powiedziałam do kota.
Niech to jajko wreszcie się wykluje.

Blaze dalej zadowolony pałętał się z gałęziami w mordzie i podskakiwał sobie jak piłeczka. W końcu udało ci się ponaprawiać wszystkie urządzenia i nie zostało ci nic innego jak poczekać na Samuela. Gdy zerknęłaś w stronę jajko to zaczęło stukać i skorupka pękła. Wysunął się z niego łepek dziwnego stworzonka, które przekrzywiło łepek i zrobiło: -Purrr?

Spojrzałam na to małe coś bardzo, ale to bardzo zaskoczona.
- Cześć mały - powiedziałam do stworka.
Podeszłam bliżej i przyjrzałam się temu małemu czemuś. Mam nadzieję, że nie wykluła mi się jakaś mordercza bestia.

-Purrr?- Stworzonko przekrzywiło łepek i wpatrywało się w ciebie swoimi słodkimi oczkami. Blaze stał trochę dalej i wydawał się zawiedziony tym, ze nie jest to kolejny kotek. Stworek był wielkość normalnego kota. Zatrzepotał skrzydłami i ziewnął pokazując dwa rzędy ostrych ząbków. -Puuurr?- Mruknął obserwują to co się działo dookoła.

Spojrzałam rozbawiona na Blazea.
- Cóż ale i tak masz jakieś dodatkowe towarzystwo... - powiedziałam.
Popatrzyłam się na zęby tego czegoś. Wow... Po chwili jednak zaryzykowałam i wzięłam sobie to coś na ręce. Ciekawe czy w ogóle się da...

-Purrr.- Smoczek zareagował na twój ruch tylko pomrukiem, a jak wzięłaś jeszcze go na ręce to już w ogóle był bardzo zadowolony i zaczął machać swoim ogonem. Twój kot jakoś nie był przekonany do tego stworzenia. Przekrzywił tylko łepek i mruczał coś po swojemu. Jak to Blaze miał w swoim zwyczaju.

Usiadłam sobie na ziemi.
- Blaze chodź ppowiedziałam do kota.
Zaczęłam niańczyć obydwa stworki i ogólnie byłam zadowolona. Czekałam na Samuela. Kiedy ten jeszczur się zjawi? Cóż miałam dostać kasę.

Smok dalej wydawała te swoje odgłosy i majtał ogonem na wszystkie strony. Blaze nie miał zamiaru podejść do tego czegoś i trzymał się trochę dalej, by nie przyszło smokowi do głowy go zjeść. W końcu do budynku wpadł Samuel i zerknął tylko na małego smoka i nie witając się rzucił ci plik banknotów. Sam ruszył, by zapakować kolejne sprzęty.

- A tobie co? - spetałam się, widząc nastrój Samuela.
Po chwili schowałam pieniądze.
- Dobra ja idę póki co - powiedziałam do chłopaka.
Niedługo po tym ruszyłam w kierunku domu. Tam daje jeść swoim zwierzakom. Zoo powinnam mieć.
"Acnologia wiesz może co to za stworek? "

Samuel tylko załadował i wyładował graty, by zaraz potem znowu gdzieś pojechać. Gdy przeliczyłaś kasę okazało się, że zarobiłaś aż 500$. W fabryce miałaś stos gratów do naprawy, ale nie stało to na przeszkodzie, byś mogła ruszyć do domu. Acnologia nie był zbyt rozmowny. To smok. zaszczycił cie tylko taka odpowiedzią.

Że smok to ja też się dowiedziałam. Napisałam sms do Samuela, że zajmę się tym wszystkim jutro, bo dzisiaj chcę się zająć domem. Dałam swoim podopiecznym jeść i zaczęłam sprzątać. Po tym zakupy...
"A jeszcze takie pytanie, mogę na przykład zdjąć zbroje by ją poprawić? Czy muszę robić kolejną? "-spytałam się.
Sprawdziłam stronę internetową sklepu prowadzonego przez tamtego starszego pana i poprzez e-mail czy co tam miał spytałam się go o pewne metale i ich stopy. Chciałam wzmocnić zbroje...

Tak, możesz to zrobić. Ziewnął smok i znowu milczał. Twoje zwierzaki rzuciły się na żarcie jakby wieki nie widziały jakiegoś jedzenia na oczy. Samuel odpisał na SMSa, ze nie ma sprawy, bo jego kumpel tak cieszy się z utargu, że dał co dodatkową stówę w wypłacie. Znalazłaś stronę sklepu prowadzonego przez staruszka i udało ci się zdobyć jego e-mail oraz numer telefonu. Nie był człowiek czyli mógł znać jakieś ciekawe stopy.

Napisałam ten e-mail do staruszka, po czym dodałam do wiadomosci jeszcze mój numer telefonu. Na wiadomość Samuela uśmiechnęłam się rozbawiona.
"Czyżbym była aż tak dobra w naprawach?".
Po tym zaczęłam sprzątać po domu raz po raz kontrolując moje zwierzaki.

"Yup." odpisał Samuel. Na razie staruszek nie zadzwonił, ale dopiero co wysłałaś wiadomość i nie wiedziałaś ile razu dziennie odbiera meile. Twoje stwory gapiły się zahipnotyzowane w lodówkę i wyglądały jakby co najmniej przez miesiąc głodowały. Po 17 miałaś już posprzątany cały dom. Zwierzaki w końcu zostawiły lodówkę w spokoju i zajęły się oglądaniem telewizji. Dosłownie.

Te zwierzaki coraz bardziej mnie zadziwiają. Popatrzyłam na telefon, mój palec był nad numerem zielonka by do niego zadzwonić... Ehh co on takiego może robić? Po chwili dałam swoim zwierzakom jeszcze jeść i także zabrałam się za oglądanie telewizji.
- Rety niech w końcu będziesz szkoła... i cała klasa w komplecie - powiedziałam trochę rozżalona.

Twoje zwierzaki właśnie oglądały Nationa Geographic i dyskutowały chyba nad tajnikami życia lwów skoro o nich leciał dokument. Gdy zerknęłaś na komórkę zobaczyłaś SMSa od zielonka, że przyjdzie jutro z rana, bo Zacka nie będzie cały dzień. Sama nie wiedziałaś skąd wytrzasnął taka informacje, ale twoje zwierzaki właśnie domagały się jedzonka więc musiałaś porzucić te rozmyślania.

Dałam swoim zwierzakom jeść, gdzie one to wszystko mieszczą? Dałam im dwie duże, pełne miski by się najadły i nie dopominały tak o żarełko... Napisałam do chłopaka "Skąd wiesz?" w końcu gdy miałam czas. Po tym kurs do łazienki, przebieram się etc... i spać... Przygotowałam smoczkowi miejsce, gdzie by mógł poleżeć ale najlepiej jakby poszedł do Blaze'a.

Rein wysłała tylko buźkę i nie odpisał skąd to wszystko wie. W końcu twoje zwierzaki zjadły, a ty wykapałaś się i mogłaś iść spać. Zegar pokazywał już 19.55. Twoich zwierzątek nie dało się wprost odciągnąć od telewizora, ale wolałaś to zrobić, bo zaraz miał lecieć film o rozmnażaniu się ssaków. Musiałaś szybko coś wymyślić ewentualnie obejrzeć coś z nimi innego.

Spojrzałam na tytuł filmu jaki zaraz będzie lecieć.
- Eee chodźcie już spać bo jak mój brat przyjdzie to zrobi awanturę jak zobaczy co oglądacie - powiedziałam.
Jak to nie podziałało to biorę kabla od TV, chociaż nawet jak podziała to dla pewności go biorę i go chowam pod kluczem w swojej szafce.
- Chcę iść spać, jestem zmęczona a bez nadzoru was z telewizją nie zostawię jak lecą takie rzeczy - powiedziałam.
Po tym w końcu poszłam spać.

Zwierzaki popatrzyły na ciebie i zrobiły "Buuu!", ale w końcu poszły za tobą spać. Ty także się położyłaś i po kilku minutach zasnęłaś. Nic ci się nie śniło i obudziłaś się a nad twoja głową siedział mały smok. -Grooh.- Zamruczał i wyszczerzył się w czymś co miało być uśmiechem i pokazał ci klawiaturę swoich ostrych ząbków.

- No cześć mały - powiedziałam.
Pogłaskałam go po łebku, po czym usiadłam. Dzisiaj ma przyjść Rein... Poszłam więc się ubrać i umyć, do tego jakoś inaczej niż zwykle się uczesałam. Po tym poszłam zrobić śniadanie. Na ogół potem pójdę robić naprawy... Hmm... Zstargam zielonka ze sobą i będziemy rozmawiać. Zerknęłam czy staruszek odpisał.

Smok jeszcze coś mruknął i zlazł z łóżka włażąc na głowę twojemu kociakowi. Załatwiłaś szybko swoje sprawy, a staruszek odpisał tylko, ze zadzwoni później, bo teraz nie ma za bardzo czasu. Gdy znowu weszłaś do pokoju na fotelu siedział już Rein i niańczył twoje stwory.

Cóż to będę musiała mieć telefon cały czas.. . Jak zobaczyłam Reina to się ucieszyłam.
- Cześć - przywitałam się z nim.
Po tym przytuliłam się do chłopaka z uśmiechem.
- Jakby co mam trochę rzeczy do napraw potem w fabryce... Dotrzymasz mi towarzystwa? - spytałam się go.

-Cześć.- Odpowiedział Rein i pogłaskał twojego smoka. Nawet pozwolił sie przytulić, ale potem wstał. -W takim razie chodźmy do tej fabryki. Samuel ci znalazł taką robotę?- Spytał się. zegar pokazywał, ze jest już po 9. Twoje zwierzaki patrzyły się na was i chyba coś kombinowały bo miały wredne miny na mordkach.