Shadow Dragon czyli jak załapać się do Power Ragers

- Tak - powiedziałam do chłopaka.
Po tym poszłam z całą kompanią do fabryki. Ciekawe co moje zwierzaki knują. Westchnęłam. Pewnie cały dzień napraw, cóż przynajmniej pieniądze z tego są.

Gdy doszliście do fabryki mogłaś zająć się naprawianiem sprzętów, a Rein łaził po całym terenie szukając jakiś ciekawych rzeczy. Twoje zwierzaki znalazły sobie rozrywkę postaci przeciągania z jednego miejsca na drugie gałęzi. Przynajmniej na razie nie miału zamiaru realizować swoich zbrodniczych zamiarów, ale wyraz wredoty na morkach im nie schodził.

Patrzyłam co jakiś czas w czasie napraw jak Rein sobie chodzi po fabryce i trochę rozmyślałam. Fajnie byłoby gdzieś z nim wyjść... Zobaczyłam ile tego sprzętu w ogóle do napraw jest. Jak zwykle miałam wszystko posortowane od najlżejszych do najcięższych i zaczynałam od najgorszych.
- Rein a skoro ty masz smoka to... co jest twoją zbroją? Strój rangersa czy masz jeszcze coś innego? - spytałam się chłopaka.

Rein tylko na ciebie zerknął. -Nie używam na razie zbroi. Tylko strój Rangersa przynajmniej na razie wchodzi w grę.- Powiedział obserwując to co knuły twoje stwory. Sprzętu było bardzo dużo, ale raczej udałoby ci się to zrobić w jeden dzień jeśli nie będziesz się obijać. Kot i smoczek coś zawzięcie przedyskutowywały po swojemu mrucząc i powarkując.

- Aha, rozumiem - powiedziałam. - Ja ogólnie jak znajdę czas w najbliższych dniach i do tego będę miała materiały to się zabiorę za poprawianie swojej... No i mam chyba nowy pomysł na broń - stwierdziłam.
Cały czas naprawiałam te sprzęty. Chciałabym się ze wszystkim uwinąć dzisiaj. Zagadywałam też za ten czas Reina i uważnie patrzyłam na swoje stworki. W pewnej chwili nawet pogroziłam im śrubokrętem. Bestyje małe...

Chłopak pokiwał ze zrozumieniem głową i popatrzył na zwierzaki, które dalej ciągały gałęzie po całej fabryce nawet nie przejmując się twoimi groźbami. Było już koło 12, gdy uporałaś się z połowa sprzętów do naprawy. Rein się nudził i w końcu też złapał narzędzie i zaczął grzebać w jakimś starym telewizorze, który znalazł w fabryce.

Spojrzałam na chłopaka przepraszająco.
- Hym chyba trochę jesteś przy mnie skazany na nudy - stwierdziłam.
Dalej naprawiałam sprzęty, ale w pewnej chwili podeszłam bliżej do chłopaka i cmoknęłam go w policzek. Póki co tyle mogę w ramach przeprosin. Już coraz lżejsze do naprawy sprzęty mam... Staruszek nadal nie dzwonił, pewnie ciągle zajęty.

Rein wyglądał na nawet zadowolonego z całusa i już nie był aż tak znudzony. -Oj tam.- Mruknął tylko i rozkładał telewizor na części pierwsze, a ty mogłaś dalej zająć się swoja robotą. W końcu po 17 już wszystko zostało naprawione, a twoje zwierzaki spały. Rein wstał i czekał na to co powiesz.

Odetchnęłam z ulgą i wstałam po tym wszystkim.
- Przydałby się masaż - mruknęłam sama do siebie przeciągając się.
Po tym wysłałam SMS do Samuela, że wszystko naprawiłam. W końcu podeszłam do Reina i się do niego przytuliłam.
- Teraz jeszcze chwilka aż przyjedzie Samuel i może się gdzieś przejdziemy? - zaproponowałam przymilnie chłopakowi.
Bardzo mi się podobał, od samego początku, a teraz w końcu jest moim chłopakiem. Cóż, a co on myśli to nie wiem, ale mam nadzieję, że nie widzi mnie tylko w aspekcie fizycznym.

Samuel odpisał, ze podjedzie po to jutro i masz na razie wolne. Rein się wyszczerzył. -Hym... masaż?- Puścił do ciebie oczko. -Ok, możemy gdzieś iść.- Powiedział i przez chwile zastanawiał się nad tym gdzie moglibyście wyruszyć. A przynajmniej tak mogłaś się domyślić. -Dobra, no to chodźmy do parku.- Zaproponował.

Zachichotałam jak się tak zabawnie spytał o masaż, ale mu nie odpowiedziałam na to. Kiwnęłam ochoczo głową na słowa o parku.
- No to w drogę - powiedziałam zadowolona.
Wkrótce obok chłopaka ruszyłam na spacer po parku. Przynajmniej mam pewność, że Samuel zbyt szybko nie przywiezie nowych rzeczy.

W kilka minut doszliście do parku, gdzie razem ze zwierzakami mogliście sobie pospacerować. Nikt nawet nie zwracał uwagi na małego smoka i ogromnego kota, chociaż pełno było tutaj ludzi. Powoli zaczeło cię to zastanawiać. -Ludzie widza to co chcą widzieć.- Powiedział Rein odnośnie zachowania innych spacerujących.

- Mhm - powiedziałam tylko. - Czyli totalny brak wyobraźni - mruknęłam tylko.
Zadowolona spacerowałam z Reinem i się rozglądałam wokoło.
- To zostajesz na noc u mnie czy gdzieś idziesz - spytałam się go.
W końcu wzięłam go za rękę i tak też wędrowałam od tej chwili.

-Raczej zostaje.- Odpowiedział chłopak. -Chyba, ze nagle Zack wróci, ale w to wątpię. Znalazł sobie nową dziewczynę.- Wyszczerzył się. Coś za dużo wiedział o twoim bracie. W sumie skoro się nie lubili to może nawet lepiej, ze miał informacje czy przyjdzie czy nie. Zwierzaki ruszyły za wami nawet nie zwracając uwagi na przechodniów.

- Skąd ty tyle o nim wiesz? - przechyliłam głowę na bok.
W końcu jak było późno to ruszyłam z kompanią do domu. Blaze'owi i smoczkowi dałam kiełbaski, a mi i chłopakowi zrobiłam kanapki z piekarnika, coś zimnego do picia i jeszcze wyjęłam żelki oraz ciastka. Włączyłam telewizje na jakiś film, najlepiej science fiction. Po chwili całe posiedzenie było gotowe.

-Lubie wiedzieć dużo rzeczy o osobach, które chce unikać. A tak na prawdę do jeden z Rangersów mi o tym powiedział.- wyszczerzył się rozbawiony. Weszliście do domu i Rein usiadł w salonie i grzecznie czekał aż skończysz robić to co chciałaś. W telewizji leciały akurat Gwiezdne Wojny, a zwierzaki zajęły się pożeraniem kiełbasy.

- No tak - powiedziałam.
W końcu gdy wszystko zrobiłam to usiadłam z całym zaopatrzeniem obok chłopaka.
- Szykuje się przyjemny seans - stwierdziłam.
Póki co się nie przytulałam, czekałam czy chłopak się na coś zdecyduje.

Spokojnie oglądaliście sobie Star Wars. Rein nie wykonywał ruchów które świadczyłyby o tym, że chce czegoś więcej. W końcu seans się skończył. Twoje zwierzaki spały sobie na podłodze i nie było sensu ich budzić. Było juz po 22. Rein przeciągnął się. -Idziemy spać?- Spytał się i popatrzył na ciebie wyczekująco.

Troszkę się zawiodłam tym, że chłopak nic takiego nie zrobił, nawet lekko mnie nie przytulił. Po chwili wstałam i sprzątnęłam to co zostało na stole.
- Tak - kiwnęłam głową.
Po chwili wzięłam piżamę i poszłam się na szybko umyć. W razie czego w pokoju gościnnym jeszcze nie składałam rzeczy.

Rein ziewnął i postanowił spać na kanapie w salonie. zwierzaki dalej spały. -Jak coś ja śpi w salonie. Coś mi się wydaje, ze ktoś złoży nam niezapowiedziana wizytę.- Powiedział. Przynajmniej nie musiałaś niczego rozkładać w pokoju gościnnym. Mogłaś tylko się domyślać czy to zwykła wymówka czy może na prawdę coś miało do was w środku nocy wpaść.

Przekrzywiłam głowę.
- Emm no dobra - powiedziałam.
Przyniosłam mu tylko kołdrę, poduszkę i prześcieradło, by mógł się ulokować wygodnie.
- To dobranoc - uśmiechnęłam się lekko.
Podeszłam do chłopaka i lekko go pocałowałam w usta, cóż dla jednych może to być takie muśnięcie, ale ja byłam póki co wstydliwa.
W końcu i ja poszłam spać.

-Dobranoc.- Odpowiedział i rozłożył się na kanapie nawet się nie rozbierając. W końcu i ty poszłaś spać. Szybko zasnęłaś i tym razem znowu siedziałam na grzbiecie Acnologii, który niszczył Nowy Jork. Ryczał przy tym, a ty byłaś bardzo zadowolona, ze to przeklęte miasto w końcu stanie się ruinami. Obudził cię nagły i ochrypły wrzask dochodzący z salonu.

Zniszczenie New York? Mnie by to w ogóle nie cieszyło... Jak się obudziłam i usłyszałam ten wrzask to szybko wpadłam do salony, ubierając zbroję i wypadając tam z już dobytym mieczem. Ktoś coś zrobił Reinowi? Niedoczekanie!
- Co się stało?! - w całym tym huku mojego wkroczenia tak właśnie krzyknęłam.

Gdy wkroczyłaś do salonu już wiedziałaś o co chodziło. W pomieszczeniu szalał jeden z demonicznych psów, a Rein po prostu odskakiwał przed atakami potwora nawet nic sobie z nich nie robiąc. A wrzasnął stojący w drzwiach Zack, który był naprawdę wkurzony. -CO TU SIĘ DO CHOLERY DZIEJE!- Ryknął widząc znienawidzonego zielonego rangersa. Zwierzaki siedziały w kaci i były podejrzanie cicho.

- To co widzisz! - powiedziałam.
Po chwili zaczęłam pomagać Reinowi, zabijając te stwory swoim mieczem i starając się ich możliwie unikać. Mój brat chyba też ruszy do akcji, a co myśli o chłopaku to póki co chyba nie liczy się aż tak. No i w końcu może zobaczę kostium Zacka z bliska.