Jak wybuchnąć bogów xd Gra Novy

Brama otworzyła się, a waszym oczom, ukazało się puste miasto, lecz głosy nadal było słychać jakby było tam mnóstwo ludzi. Nagle, pojawił się przed wami Loki, w swoim jadowicie zielonym płaszczu.
-Dziękuje, że mi go dostarczyłaś.-uśmiechnął się.-Ale, żeby dostać rodziców, musisz wykonać 3 zadanie, czyli do nich dojść.-wskazał ci zielony portal za tobą.-A ja w tym czasie zajmę się braciszkiem.

Powodzenia - wysłałam wiadomość telepatyczną do Thora i zawołałam Noxa by cały czas był przy mnie.
Spojrzałam na zielony portal. Kto wie co się za nim kryje? Zmieniłam swoją postać na wybierającą i ruszyłam w zielony portal. Podejrzewam, że owe zadanie będzie jednym z moich najtrudniejszych...
Uważaj i trzymaj się zaraz obok mnie... - ostrzegłam Noxa.

Wewnątrz pomieszczenia, w którym się znaleźliście, było ciemno i wilgotno. Jedynie na ziemii, świeciły się dwa, cienkie paski. Zielony i Czarny. Oba prowadziły daleko w przód.

Po chwili ruszyłam według tych pasków, obserwując wszystko i oświetliłam pomieszczenie kulą ognia, którą stworzyłam na swojej ręce. W końcu nie zdam się ślepo na dwa małe paski, które dają ledwo co światła...

Po paru minutach wędrówki doszłaś do rozwidlenia. Wtedy zapłonął czarny ogień po prawej i zielony po lewej , oświetlając dwa korytarze. Na ścianie po prawej namalowana był smok, kościany, z postrzępionymi skrzydłami i płonącym wzrokiem. Po lewej natomiast, widniał ogromny wąż z rozdziawioną paszczą i czaszkami nabitymi na kły.

Spojrzałam na to wszystko.
- Chyba chodzi o wybór przeciwnika... Smok to siła, wąż to szybkość... W sumienie wiem... - i tutaj bardzo bezkompromisowy sposób rozwiązania sprawy, czyli krótka wyliczanka i padło na... - Dobra, idziemy na smoka - powiedziałam w końcu i poszłam prawym korytarzem.

Szłaś przez długi czas czarnym korytarzem, oświetlanym przez mroczne ogniki. Doszłaś w końcu do ogromnej komnaty. Wysokiej na 30 metrów a szerokiej na nawet nie wiem ile. Po środku stało podium, a na nim stała spora czaszka, z wyrytym błękitnym, świecącym napisem. Pewnie jakaś podpowiedź.

Duże to pomieszczenie. Po chwili podeszłam do czaszki i odczytałam co tam na niej pisze. Na pewno wskazówka, tylko czy tu nie ma czasem jakiejś pułapki? To miejsce jest za duże jak na to, by nic tu miało się nie dziać. Podejrzewam, że będzie spory problem. Zerkałam co chwila na Noxa.

"Zapal płomienie bogom wiatru, by poznać swoje przeznaczenie. Ale uwaga, zacznij od najważniejszego N i skończ na mniej ważnym W.". Dopiero teraz zauważyłaś, że po 4 stronach, północnej, wschodniej, połódniowej i zachodniej, stoją posągi a pod nimi stoją puchary z oliwą, pewnie łatwopalną. Teraz pozostawało ci zapalić znicze. Tylko, od której strony zacząść?

Podrapałam się po głowie i wyrysowałam sobie w powietrzu owe strony świata by mieć lepsze spojrzenie. N jest obok W, więc mam pójść potem do E, a następnie do S? A może podstawowe kierunki, czyli północ, południe, wschód, zachód? Postanowiłam wykonać drugą opcję. Rozesłałam więc płomienie najpierw do północy, potem południa, następnie wschodu a na końcu zachodu i niech się dzieje...

Płomienie zapłonęły, a wokół ciebie, zaczęło okropnie wiać. Poczułaś, że ziemia się pod tobą zapada, a ty lecisz w dół. Kiedy rąbnęłaś o ziemie, zauważyłaś posąg smoka, takiego samego jak na obrazku. A zaraz pod nim trzy tablice.

- Ajj - jęknęłam tylko.
Po chwili podeszłam blizej do posągu i odczytałam co pisze na tych tablicach. Pewnie kolejna wskazówka... Kto wie czy to był dobry efekt czy nie, ale jestem pewna jednego: i tak będą w końcu kłopoty.

Na pierwszej tabliczce był napis:"Jestem ogniem w twoim sercu, myślą w twoim mózgu, ruchem w twoich kończynach i bólem w twoich nerwach. Kim jestem?". Na drugiej tabliczce napisane było:"Kierując się pierwszą odpowiedzią, przywróć to smokowi.". Trzecia natomiast głosiła:"Każde życie jest tak samo cenne, więc można je przenosić, ale czy wystarczy ci sił?". Kiedy przeczytałaś wszystkie tablice, usłyszałaś ciche warknięcie Noxa. Obejrzałaś się w jego strone i spostrzegłaś, że warczy na gigantycznego, skatowanego, białego wilka, zamkniętego w klatce. Wilk był tak padnięty, że nawet nie patrzał na smoka.

- Chodzi o życie... - mruknęłam.
Po tym spojrzałam na wilka i do niego podeszłam. Kto go mógł tak skatować? Chociaż wiem... Westchnęłam.
- Cóż, w takim razie ukrócę twoje męki - powiedziałam do zwierzęcia.
Życie, energia życiowa... Można je przenosić ale nie wiem czy to przypomina cokolwiek innego, czego się dotąd uczyłam... Czułam jednak jak ta energia ucieka z wilka, coraz więcej. Unieruchomiłam na wszelki wypadek zwierzę i sięgnęłam prosto w jego ciało, formując na swojej dłoni wszystek życia, jak w nim został. Postarała się dojść do smoka, ciągle to utrzymując, a w końcu... skierowałam całą tą energię na niego.

Wilk wydał z siebie ciche westchnienie, a zaraz potem zdechł. Smok natomiast zaczął pękać. Jego oczy zapłonęły, a kamień zamienił się w kość. Kiedy smok ożył, zaryczał i rzucil się na ciebie. Kiedy podniósł jedną z kościanych łap, usłyszałaś pozytywkę "Kluczem jest ogień, który widzi.". Uderzenie poszarpanych skrzydeł rzuciło tobą o ścianę, ale to nie bolało.

Szybko zgasiłam mój płomień na ręce. Może chodzić o to... Po chwili postanowiłam stworzyć po całym pomieszczeniu mnóstwo małych kulek, które dawałyby trochę światła, ale takich by nie dawały za dużo światła, bo będę chciała poruszać się w mroku. Muszę się rozejrzeć i sprawdzić otoczenie w poszukiwaniu możliwego wyjścia.

/Hahahaha nie o to chodzi xd przeczytaj tamto przed pozytywką opis smoka i zastanów się xd "Ogień który widzi"/
Smok swoim płonącym wzrokiem spostrzegł cię, chwycił w zęby i rzucił tobą o ścianę. Nox, starając się ci pomóc, machnął skrzydłami i potężnym podmuchem powietrza, na chwile przybił smoka do ściany.
/tu też masz podpowiedź/

- Kluczem jest ogień, który widzi... - mruknęłam.
Trzasnęłam się w czoło. To o to chodzi. Spojrzałam na oczy smoka i dobyłam swojego miecza. Tylko co ja mam z tym płomieniem zrobić? Ha! Póki co spróbowałam dopaść do smoka i wbiłam mu miecz w środek łba.

/10 punktów za szybkość skapy :p szkoda że na 100/
Smok przygwożdżony do ściany, nie miał co zrobić. Patrzał na ciebie ze wściekłością jak przebijasz mu czaszkę. Kiedy smok umarł, rozsypał się w proch, a na górze popiołów lśniły dwia, czerwone kryształy. Trzeba jeszcze było znaleźć drzwi.

//raczej 0, nie bądź taki łagodny sędzia//

Po chwili skoczyłam po te dwa kryształy i je wzięłam. Zapaliłam większy ogień przy sobie i zaczęłam się rozglądać.
- Nox, widzisz gdzieś tu wyjście? - spytałam się smoczka.
Jak tylko wyjście znaleźliśmy to ruszyłam w jego kierunku.

/Znaj mą litość xd/
Smoczek dmuchnął błękitnym płomieniem z noska i zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Okazało się, że drzwi są za byłym pomnikiem smoka. Właściwie to nie były drzwi, lecz wycięte w ścianie koło, z dwoma miejscami na małe kryształy, których pozbawiłaś smoka.
/przy wężu byś mu musiała grzebać w japie xd/

/przynajmniej tyle dobrze wybrałam /

Po chwili poszłam i umieściłam tam oba kryształy.
- Mam nadzieję, że coraz bliżej... - powiedziałam tylko i ruszyłam dalej.
Schowałam miecz i się przeciągnęłam, bo mimo wszystko to oberwanie od smoka mi nieco przyprawiło bólu pleców.

Kolejne pomieszczenie było... Dziwne. Ściany wykonane były chyba z marmuru, podłoga z onyksu, a sufit ze szmaragdów. Na środku znowu stało podium, lub coś w tym stylu. Na jego środku, leżał papirus i pióro.

Machnęłam zamyślona ogonem i poszłam w kierunku owego podium.
- I co my tu mamy... - powiedziałam cicho sama do siebie.
Skoro było pióro to oznacz , że mam tu coś napisać.

"Drogi są 2 lecz każda bolesna, spal papirus teraz lub oznacz wpierw go swym krwawym imieniem i spotkaj się z przeznaczeniem." A pod spodem było miejsce na podpis. Tyle, że nie miałaś czym pisać, chociaż nie musiałaś tego robić. Jaki będzie twój wybór?