~Diabelskie nasienie - Nova~

Kiwnęłam głową na słowa taty.
- Tak - odpowiedziałam. - Przemienia się coraz szybciej, do tego sprawia mu to ból... Nie mogę patrzeć... - mruknęłam trochę ściszonym głosem, zwłaszcza ostatnie słowa.

Ludzkie uczucia. przymknal oczy. A podobno jestes moja corka. Widac masz cos po matce. warknal machajac reka. Nic nie poradzisz na to. Jak widac jest blisko spokrewniony i obydwoje rodzicow mial czystej krwi. pomyslal. Chcesz mu oszczedzic bolu to go zabij. wyszczerzyl zeby i kazal cie wyprowadzic.

Westchnęłam. I takie to rozmowy z moim ojcem... Nie to co kiedyś, ale co będę rozpamiętywać.
- To do zobaczenia - bąknęłam tylko i sama bez niczyjej pomocy stąd wyszłam, a potem wróciłam do świata ludzi.
Tam odszukałam chłopaka i musiałam mu powiedzieć to, że nic się nie da zrobić.

Nim wrocilas ktos ci wcisnal w reke fiolke z czerwono szarym plynem. Mial taki kolor jak oczy chlopaka. Gdy wrocilas na ziemie chlopak dalej lezal pod tym drzewem. Mial zamkniete oczy i spal.

Spojrzałam zaskoczona na tą fiolkę. Po chwili już byłam przy chłopaku.
- Hej Will pobudka - powiedziałam do niego i go lekko trąciłam w bok.
Po chwili siadłam i się przyjrzałam tej fiolce. Może coś pomoże...

zostawcie mnie! nie chce! chlopak krzyczal przez sen. majaczyl w goraczce. byl caly zlany potem. do tego mial koszmary.

Ryzyk fizyk... Po chwili wzięłam fiolkę, podeszłam do chłopaka i wlałam mu jej zawartość do ust. Cóż, wyglądał okropnie, mam nadzieję mu to jakkolwiek pomoże, nawet jak nie w tą stronę co trzeba tylko by go to nie bolało...

chlopak nie chcial lykac. lecz podnioslas mo glowe do gory i musial. zaczal sie trzasc jak w febrze. za chwile sie obudzil
co ja tu robie? spytal nie przytomnie.

- Obecnie leżysz - odpowiedziałam mu.
Po chwili ucałowałam chłopaka w czoło i czekałam, aż trochę wróci do siebie. Obejrzałam go uważnie, w tym sprawdziłam znak pod bandażem.

Chlopak nie dal sie dotknac w reke.
A co to bylo? ten plyn? bo smakowalo jak berbelucha ze szpitalnej kaczki. mruknal ocierajac usta bo troche sie zaplul tym plynem.
Reke trzymal kurczowo przy sb. Po chwili wstal. Oczy przybraly normalny kolor.

- Szczerze to sama nie wiem - powiedziałam.
Spojrzałam mu na oczy.
- No nie bądź taki, pokaż się - bąknęłam i do niego podeszłam.
Jak zobaczyłam jak kurczowo trzyma przy sobie rękę to odpuściłam.
- No dobra już cię nie dotykam nawet paluszkiem - nadąsałam się, po czym ruszyłam spokojnym krokiem w kierunku szkoły.

Ustami moglabys o tu. pokazal na usta ale zrezygnowany ze juz poszlas do szkoly powiedzial
Juz ja to sobie zapamietam. i uslyszalas jego smiech za soba. No coz. Nabroilas. Doszliscie do pokoju, chlopak otworzyl przed toba drzwi i zaraz je za toba zamknal uprzednio wchodzac. Uslyszalas klikniecie przekrecanego klucza.

Nie zasłużyłeś sobie - stwierdziłam.
Po chwili usiadłam na łóżku i zerknęłam do szafki by przejrzeć moje rzeczy. Na ogół niezbyt wiele mam czegokolwiek. Tylko jak diablica nie mająca jeszcze zbyt wielkiego pojęcia mogłaby znaleźć sobie pracę, z którą by sobie poradziła? Wzięłam jeden z podręczników i znowu się uczyłam.

Hahm. Dobre sobie. To ja tu cierpialem katusze gdy poszlas do tatusia w odwiedziny.
Ubrani bylo pare. 2 pary spodni, 4 bluzki. Jednak w ubraniach znalazlas troche pieniedzy wiec w razie czego moglas sobie kupic ciuchy. Chlopak polozyl sie na lozku i zaraz zasnal wycienczony. Nauka jakos cie nie podniecala i oczy ci sie zamykaly.

"Byś cierpiał dalej, gdybym tam nie poszła".
Po chwili poszłam do łazienki i jak wróciłam już ubrana w piżamę.
- Hm, może to nie jest warto by pozbywać się ludzkich uczuć - mruknęłam.
Po chwili podeszłam do chłopaka i zobaczyłam, czy na pewno śpi, po czym się nad nim nachyliłam i go pocałowałam w usta. Zaraz po tym poszłam spać.

Chlopak usmiechnal sie przez sen ale nie dal ci odejsc objal cie w pasie i spojrzal zaspanymi oczami na ciebie.
Ja rozumiem ze spie ale ty ze juz w pidzamie? 17jest. usmiechnal sie gladzac twoja twarz kciukiem.

- Zmęczona jestem po prostu - powiedziałam do niego.
To było nawet miłe jak mnie tak pogładził kciukiem. Po chwili usiadłam obok niego na łóżku.
- Ojciec ciągle narzeka na moje ludzkie uczucia, hmm ale chybannie ma co z tym walczyć, skoro jestem demonem w części? - spytałam się chłopaka. - W sumie chyba dlatego tu jestem - stwierdziłam.

Jestes mniej demonem niz ja. zasmial sie i ulozyl sie z glowa na twoich kolanach patrzac na ciebie od dolu.
Ciezko mi powiedziec dlaczego tu jestes. szukal dlonia twojego ogona.
Ale podejzewam ze twoj ojciec tez sie zmienil. Jest mniej mily. Jesli diabel wogole moze byc mily. odpuscil sobie poszukiwania i tak patrzyl na ciebie gladzac cie po nodze.

- No cóż... Dawniej było z nim nawet fajnie, teraz jest właśnie taki bardziej... No zły - mruknęłam.
Zaczęłam głaskać go po głowie. Po chwili jeszcze ucałowałam go w czoło. To było zabawne jak szukał mojego ogona. W końcu go sama wyjęłam.

Zadowolony wrecz zaczal mruczec. Bawil sie twoja koncowka ogona zakrecajac sobie wlosy na palcach. Powoli zasypial jak kot gdy mu dobrze.

Uśmiechnęłam się i dalej go głaskałam. Milo było. Tylko jak ja wstanę potem by go nie obudzić? Zadowolona poruszałam ogonem i trochę rozmyślałam. Jutro znowu spróbuję się dowiedzieć czegoś o mamie. Co jakiś czas właśnie czekam na tatę przed jego komnata wieczorem. Tylko zwykle kończy się ochrzanem albo gorzej, jednak sobie nie odpuszczę.

Wiem oczym myslisz. Jak chcesz to idz. wymruczal kladac sie obok. Mialaes droge wolna ale czy bylo warto dzis wiecej naruszac ojca humorki?

- Dzisiaj chyba nie warto - stwierdziłam.
Pocałowałam chłopaka jeszcze raz w usta i poszłam na swoje łóżko.
- Dobranoc - powiedziałam i próbowałam zasnąć.

Poszlas do lozka. Chlopak zamruczal nie zadowolony ze go opuscilas. Wyciagnal sie na lozku na brzuchu i wycignal reke do twojego ogona. Za daleko to nie mial bo loza staly na wyciagniecie reki.

Zaśmiałam się lekko.
- Co ty nagle taki pieszczotliwy? - spytałam się go rozbawiona.
Zsbrałam ogon poza zasięg jego ręki by musiał się bardziej wysilic.