Poradnik młodego agenta czyli...-Gra Neytiri

Wyszłaś na zalaną słońcem ulicę,ludzie chodzili po niej jak gdyby nigdy nic,a nad ich głowami widziałaś cyfry,zaraz wypatrzyłaś i takich,którym pozostało zaledwie kilka dni i takich,którzy mieli jeszcze wiele przed sobą.
Musiałaś teraz zdecydować dokąd iść,ponoć liderzy mogą Cię pomóc,ale skąd wiesz,którym z nich możesz ufać?I czy w ogóle potrzebujesz pomocy?

Chciałam wiedzieć od czego zacząć wpierw. Jednak na daty starałam się nie patrzec. Chodziłam z głową opuszczona ale tak by to nie wydawało się podejrzane. Stwierdzilam że pójdę do najblizeszego GYMu wątpię by pod nosem organizacji czail się wróg. Jednak należy być ostrożnym. Szukałam jakiś informacji na ich temat. Nie chciałam wpakowac się do takowego gdzie jest więcej pokemonow niż jeden a do tego z odpornym typem na mój. Wtedy bym nie pokazała co umiem. Wręcz przeciwnie, osmieszylabym się.

Z tego co zapamiętałaś z poketchowej mapy (tak,w poketchu jest też poketch) najbliższe miasto z liderem to...Viridian jednak tamtejszy trener należał do jednych z silniejszych,była jeszcze wyspa Cinabar jednak musiałabyś się przeprawić przez może,a na razie nie miałaś informacji o kursujących statkach ani żadnego pływającego pokemona. Pozostało Ci minąć Viridian,przejśc przez tamtejszy gęsty las i wyjść w Pewter,mieście w którym władzę do niegdyś sprawował lider Brock,kto teraz jest liderem?Trzeba się przekonać

A więc ruszam do Virdian Forest. Chociaż będzie szansa na zlapanie jakiegoś pokemona. A więc ruszylam przed siebie. A nawet specjalnie chodziłam po trawach by cos spotkać a nawet potrenowac pokemona. Wypuscilam Grow i tak z nim wedrowalam ku przygodzie

U mnie chodzenie po trawie tak nie działa xD
____________________________________

Droga zapowiadała się długa i prawdopodobnie ciężka ale tobie to nie przeszkadzało,miałaś misje.
Co jakiś czas mijały Cię jakieś pokemony ale zwykle były zbyt szybkie by je zatrzymać,a co dopiero złapać,a co ciekawsza żaden z nich nie miał "numerka".
Nagle w oddali dostrzegłaś jakieś postaci zbite w grupkę...czyżby ktoś tam walczył?

Wybacz. Za dużo emulatorow Gamę Boya^©^"
_________
Z ciekawości podeszlam do tamtej grupki osób. Znaczy w sumie musiałam ich minąć tak więc gdy ich mijalam niby udając że mnie nie intresuje nasluchiwalam tego co mówią i starałam się dojrzeć coś między ich ciałami co sie dzieje.

-Mamy przynieść takie byle co-Zapytał jeden pokazując coś między nimi,a promień słońca padł na złotą literę omega na jego ramieniu.Łącznie było ich czterech
-To rozkaz Gammy,ponoć ten pokemon jest jej potrzebny-Jeden z nich się trochę przesunął i zobaczyłaś jakiegoś pokemona,jednak nie dostrzegłaś jaki to konkretnie gatunek

No ta ledwo ruszylam a już się z nimi spotkałam. nabralam powietrza w płuca i podeszlam do nich udając słodka idiotke upewniajac się że nie widac nigdzie oznak że jestem trenerem.
Przepraszam co to za pokemon? spytałam uśmiechnięta przyglądając się stworkowi starając się zapamiętać jak najwiecej cech by zdać raport. Może dadzą się nabrać. Miejmy nadzieję.

[b-Nie twój interes-[/b]Warknął jeden z nich odwracając się do Ciebie,jednocześnie (prawdopodobnie nieumyślnie) odsłaniając Ci pokemona.
Była to kula z jednym,czerwonym okiem,przymocowana do czegoś co przypominało łapę zakończoną pazurami
-Czekaj...widzę,że jesteś trenerką-Wskazał na pokeballe u Twojego pasa-Masz może jakieś ciekawe pokemony maleńka?-Zapytał ze złośliwym uśmiechem i wyciągnął rękę po pokeballe

Ta jestem. Poczatkujaca i dopiero wyruszam na poszukiwania pierwszego pokemona. powiedzialam spokojnie oddalając się kroczek po kroczku. Mógłbyś trzymać ręce przy sobie? Jakoś nie życzę sobie byś mnie dotknął. usmiechnelam się lekko robiąc kroczek do tylum Postanowiłam się oddalić uprzednio zapamietujac pokemona. Było mi go szkoda ale ich było za dużo jak na mnie jedną z Growlithem. Postanowiłam zdać raport. Chociaż zawsze można by ich zaatakować z zaskoczenia.

Uhuhu,panienka,boi się dotknięcia?-aśmiał się chłopak-To tego to już na pewno się wystraszysz...Snover,pokaż tej dziewczynie na co nas stać!-Zawołał uwalniając pokemona.
Przed Tobą stanął pokemon przypominający małe,iglaste drzewko o nieprzyjemnym wyrazie twarzy

Skąd mam wiedzięc czy zadnym zbokiem nie jesteś? odparlam wzruszajac ramionamk. Grow czas się ujawnić. Zaatakuj od razu Heat Wave i oddal się. Uzyj jak najsilniekszego Ember, a następnie Flame Wheel, gdy tylko się zbliży szybka kontra Emebr. patrzyłam na walkę patrząc wrogo na typka licząc jakie mam szansę wygrać jak reszta się dołączy.

-Snover użyj Protect-Rozkazał chłopak.
Pokemon otoczył się zielonym polem i wszystkie ataki odbiły się od niego
-I ty się masz za trenerkę?Wydajesz polecenia chaotycznie,karzesz pokemonowi robić kilka rzeczy na raz przez co się gubi-Zaśmiał się,a złota omega zalśniła w słońcu-Pokażemy Ci jak to się robi...Snover użyj Icy Wind
Pokemon zaczął dmuchać w was lodowatym wiatrem,a ty poczułaś,że sztywniejesz...dosłownie,twoje ciało powoli obrastało w lód

Oj zamknij się. Z tego co mnie uczyli to ma być taktyka a nie pojedyncze ataki. Zresztą. Czy ja mówiłam że jestem trenerka? Nie mówiłam że jestem POCZATKUJACA trenerka i że dopiero wyruszam warknelam.
Grow Heat Wave a gdy nas zaatakuje to Ember.

-Snover Ice Beam!-Zawołał chłopak.Pokemon ledwo zablokował Twój pierwszy atak tworząc grubą ścianę lodu...ale co teraz?
-Użyj Wood Hammer!
Snover ruszył na Growlithe,zobaczyłaś,że jago łapka zaczęła błyszczeć i zaraz zaatakuje niezwykle silnym atakiem...jednak przeciwnik został odrzucony do tyłu dzięki Twojemu Ember i leżał na ziemi próbując wstać

Grow dobij go kolejnym Ember póki leży na ziemi. Uważaj na atak który może polecieć w twoja stronę. wydalam polecenie pokemonowi patrząc uważnie na to co się dzieje. Możliwe że coś przeoczylam co mogłabym wykorzystać.

-Snover,Mist!!-Otoczyła was gęsta mgła,a taka Growlithe prawdopodobnie chybił celu
-Jeszcze poznasz potęgę Team Omega-Usłyszałaś głos,jakby echo.
Gdy mgła się rozwiała przeciwnicy zniknęli,a tam gdzie stali leżał pokemon,wyraźnie wyczerpany z niewielkim wgnieceniem w kształcie gwiazdy nad okiem,chyba zrobionym przez napastników

Podeszlam do pokemona ostrożnie by go nie wystraszyc. Wyciagnelam dexa i zeskanowalam stworka.
Choć zabiore cię do PokeCentrum. Albo gdzieś gdzie cię wylecza. Dasz sobie pomoc? spytałam pokazując mu kulke. Jeśli sie zgadzasz kiwnij główką a jeśli chcesz dodatkowo do mnie dołączyć to dotknij kulki. poglaskalam Grow po lebku zadowolona z walki.

Pokemon był słaby,jego oko patrzyło na Ciebie ale z trudem mógł utrzymać wzrok w jednym miejscu,potrzebował natychmiastowej pomocy,jesli nie zaniesiesz go do centrum pokemon,może zginąć

Postanowiłam zdecydować za niego. Wzięłam go na ręce i cofnelam się do bazy. Nie wiedziałam gdzie jest Poke Centrum ale do bazy wiedziałam jak wrócić. Pobieglam do bazy niosąc Belduma na rękach z Grow przy nodze.

Szybko opuściłaś las i biegłaś już ulicami miasta,niestety pokemon wyglądał coraz gorzej,co gorsza nagle nad jego głową pojawiła się liczba,była to dzisiejsza data i godzina...miałaś pół godziny aby oddać stworka do leczenia...dziwne,zwykle nie widziałaś daty pokemonów,czyżby ich śmierć nie była z góry ustalona?

Bieglam do bazy. Przecież nie mogłam aż tak daleko odejść. Musiałam jakoś pomoc stworkowi. Musiałam dobiec do bazy. Bieglam ile sił i od razu skierowalam się do skrzydła szpitalnego.

-Co do życzeń Jirachiego się stało?-Usłyszałaś damski głos gdy tylko weszłaś do siedziby agencji.Korytarzem przechodziła Twoja opiekunka,która teraz stała wystraszona patrząc na pokemona
-Mam nadzieję,że to nie ty doprowadziłaś go do tego stanu-Mruknęła i odebrała Ci pokemona,po czym popędziła wzdłuż korytarza,najprawdopodobniej do sali leczniczej

Team Omega. wydyszalam opoerajac się o kotuar i nabierajac powietrza w płuca. Wywalilam oczami. Ta jak zwykle wszystko ja źle.... burknelam cicho i udalam się za nią do takowego skrzydła. Chciałam wiedzięc co z beldumem.

Gdy tak szłaś poczułaś,że coś trzęsie się w Twoim plecaku i obija Ci plecy,teraz nie miałaś na to czasu ponieważ...zatrzasnęły się przed Tobą drzwi?
-Wybacz,nie możemy wpuścić Cię na salę zabiegową,powiemy Ci gdy jego stan się ustabilizuje-Oznajmiła kobieta przez drzwi,po czym wszystko ucichło