Gra Nova - Śluz ? Niekoniecznie. Zieleń ? Nie zawsze. Maź? Ok !

W koncu zdjelas cala garderobe mezczyzny. Popatrzal sie na Ciebie. Pochylajac sie bardziej do twojego ciala, zaczal znowu Cię calowac, nastepnie bardzo spokojnie zlapal twoje nogi i lekko je rozkraczyl. Nim sie spostrzeglas, jego czlonek byl juz gotowy do "aktu milosci". Zaczal powoli przyjmowac sie do tego, az w koncu doszlo do tego dlugiego, oczekiwanego momentu. Poczulas nagle lekki bol, ktory z czasem powoli mijal, natomiast pojawial sie inny - rozkoszne podniecenie. Po twarzy Irie mozna bylo zobaczyc podobne uczuciowe, ktore ci teraz towarzyszyly. Byl bardzo delikatny w stosunku do Ciebie, co dawalo ci wieksze czerpanie radosci z tego przezycia. Twoja twadz byla strasznie zarumieniona, a cala wrecz sie gotowalas - wczesniejsze objawy zrobily sie mocniejsze.

To co on robił było bardzo przyjemne, może nawetzzbyt przyjemne. Niemmogłam się powstrzymać od jęków rozkoszy. Z początku lekki ból a potem przyjemność. Warto było iść na ten statek. Uśmiechałam się szeroko cały czas. Teraz korzystać z chwili, cieszyć się nią. Irie był kimś, na kim mi nigdy tak nie zależało. Cóż trafiłam tam gdzie trzeba. Całowałam go, starając się też mieć w tym jakiś udział.

Irie pochylil sie jeszcze bardziej, po czym mocno cie objac rekoma w poblizu barkow. Zaczal lekko dyszec, czulas jak bardzo sie ze soba zgrywacie. Zaczelac czuc ponowny bol, teraz bardziej intesywniejszy, ktory zanikl bardzo szybko. Rozkosz powoli siegala najwyzszego stopnia, a po krotkiej chwili sie to stalo. Poczulas ze juz doszlas. Spojrzalas na chlopaka, on usmiechniety tez juz zakonczyl, idealnie sie zgraliscie. Poczulas wielki przeplyw szczescia, oraz zmeczenia, co jak co bylas wyczerpana. Irie jeszcze tylko cie mocno objal, nadal zdyszany, powoli wracal do miejsca obok. Na zakonczenie dodal slodkiego buziaczka.

Po tym wszystkim nie miałamjuż ssił na nic.
- Dobranoc - szepnęłam.
Po chwili zamknęłam oczy, by zasnąć po tym wszystkim. Ciągle jeszcze odczuwałam to co się stało. Wtuliłam się jeszcze lekko w chłopaka.

- Dobranoc - odpowiedzial. Zasnelas bardzo szybko, bylas okropnie zmeczona, ale i szczesliwa. Nastepnego dnia obudzilas sie okolo 9. Irie nie bylo w lozko, ale zobaczylas karteczke przyklejona obok niego:
"Poszedlem kupic jedzenie, wroce niedlugo"

Po chwili wstałam z łóżka, zgarnęłam ubrania i poszłam się umyć. Po tym w oczekiwaniu na jedzonko w kuchni zaczynam trenować swoje przemiany. Ogólnie teraz nie mam się co w tej postaci powstrzymywac od wszelkich zmian kolorów pod wpływem tego co czuję do chłopaka. I ogólnie będę musiała się go spytać... Mogę kontrolować to czy będę mogła mieć dzieci czy nie.

Po ok. 15 minutach chlopak wrocil do domu.
- Dzien dobry - powiedzial niosac do kuchni dwie spore siatki zakupow. - Jak sie spalo? -Zapytal. Uslyszalas, jak zaczal wkladac produkty do lodowki i szafek, troche halasowal. Przy okazji robil herbate dla siebie i Ciebie.

- Cześć - zamachałam zadowolona łapami jak przyszedł.
Zaczęłam się zmieniać, w tym samym czasie szybko wskakując w ubrania.
- A tobie jak się spało? - spytałam.
Po chwili zaczęłam mu pomagać.

- Dzieki, dobrze - usmiechnal sie. Po chwili przygotowal dla Ciebie herbate, oraz nalal dla siebie troche. Podal ci filizanke i usiadl przy stoliku.
- Dzisiaj jest ladny dzien, a ja ide do pracy na druga zmiane. - powiedzial pijac herbate. - jezeli chcesz mozna gdzies wyjsc. - dodal.

Po chwili zaczęłam pić sobie herbatę i byłam ogólnie zadowolona.
- A co będziesz badał dzisiaj? - spytałam się.
Jak Irie wypił herbatę to wpakowałam mu się na kolana.
- Nie wiem, gdzie bym chciała pójść - stwierdziłam.

- Ja dzisiaj patrze dalej na ta twoja probke. Zobaczymy jakie objawy beda po roznych testach. -powiedzial po czym dodal
- A ty co bys chciala robic?

- Gdzieś się z tobą przejść po prostu - powiedziałam.
Po chwili się do niego przytuliłam. Takie przyjemne uczucie. Nigdy czegoś takiego do nikogo nie czułam.
- Takie pytanie... Mam póki co powstrzymywac ciążę? - spytałam się nagle.

Irie zdziwil sie. Zrobil przekrzywiona mine.
- C... Ciaza? - zapytal niepewnie. - nie rozumiem....

Westchnęłam i popatrzyłam się na niego poważnie.
- To jest akurat rzecz, którą zna praktycznie każda rasa - powiedziałam. - Bo cóż jakbyścchciał być ze mną na stałe to.... Trzeba jednak będzie pomyśleć kiedyś i o kwestii dzieci... Bo ja mogę w ciągu doby na to wpłynąć - wyjaśniłam mu.

- Ale... To mozliwe, miedzy nami? - zdziwil sie. Nie dowierzal twoim slowom.
- Wytlumacz mi.. Eh... - dodal po chwili.

No tak... Po chwili westchnęłam.
- Wiesz, mogłam wytworzyć własną postać tylko dzięki wzorowi DNA, który zresztą mam od ciebie... I nie, nie myśl, że to oznacza iż jest jak w rodzeństwie czy coś... Choćbym od nie wiadomo jakiego człowieka pobrała wzór to bym tak wyglądała... Ale właśnie ogólnie dzięki temu mogę być dokładniej jak człowiek, mieć bardziej ludzkie odruchy, emocje... Gdyby tak nie było to by na przykład do sprawy wczoraj nie doszło bo bym w ogóle nie czuła pociągu do tej rasy - wyjaśniłam mu.

- Laal... Niesamowite - przyznal Irie. - Jestescie niezwykla rasa. - dodal po chwili. Chwilke sie zastanowil i powiedzial:
- Nie wiem jak jest u was na planecie, ale tutaj ludzie zastanawiaja sie powazniej nad takimi rzeczami, ja uwazam ze to za wczesnie. - po chwili zlapac cie za cycki (XD Musialam XD)
- Hahaha, wyobrazasz sobie siebie karmiaca piersiami ? - zapytal bez powagi. Po chwili wstal, a skoro siedzialas mu na kolanach to ty takze. Po chwili uslyszalas sygnal telefonu
- Przepraszam na chwile - powiedzial i poszedl odebrac.

- Nie wyobrażam sobie - stwierdziłam po chwili.
Kiwnęłam głową i zamyslona usiadłam na krześle. Tak więc póki co zero dzieci. Powstrzymałam w sobie to co mogło się stać i czekałam, aż chłopak wróci. Muszę mu jeszcze wiele opowiedzieć.

Slyszalas jak Irie rozmawia o jakims projekcie. Po chwili do Ciebie wrocil.
- To co... - Zaczal mowic - Cos jeszcze ciekawego powiesz na ten temat?
Zapytal sie bardzo powaznie.

Kiwnęłam głową i zaczęłam mu opowiadać wszystko. Nasze zwyczaje, możliwości, rozumowanie i tak dalej... Ogólnie dużo tego i chyba nawet dzisiaj nie zdążę mu opowiedzieć lub pokazać na zasadzie moich przemian.

Minelo sporo czasu, az w koncu uslyszalas budzik. Chlopak na niego zareagowal i powiedzial Ci ze ustawil go jak bedzie musial wychodzic. Tak wiec dal Ci buziaka i wyszedl mowiac takze, ze wroci okolo godziny 21

- Pa kochanie - uśmiechnęłam się lekko.
Po chwili zaczęłam chodzić po domu. Przydałoby się pozbyć tutaj kurzów i innych drobnych śmieci. Ogólnieccałych budów. Ale nie mam ochoty męczyć się z tym jak ludzie. Zmieniłam się i w swojej formie przesuwałam się po wszystkim, zbierałam brudy i do kibla.

Zebralas wszystko dokladnie, pokoje nawet lsnily. Pozbylas sie brudow, jednak mialas resztki, wiec trzeba bedzie sie wykapac. Troszke Ci na tym zeszlo okolo 2 h.