Gra Nova - Śluz ? Niekoniecznie. Zieleń ? Nie zawsze. Maź? Ok !

Zasnelas dosyc szybko, a dokladnie wtedy kiedy Irie wyszedl z lazienki. Nastepnego dnia obudzilas sie wypoczeta. Zza okna wychodzilo slonko, obok lozka byl zegarek, wskazywal godzine 7:05. Irie jeszcze spal, a dokladnie to chrapal porzadnie. Musial sie wczoraj zmeczyc.

Spojrzałam na Irie jak sobie śpi. Tylko strasznie chrapie... Po chwili wręcz spełzłam z łóżka i się rozejrzałam po pokoju. Poszłam do innego pomieszczenia, chcąc zazcąć poranną gimnastykę, która polegała na przyjmowaniu najróżniejszych form, kolorów i konsystencji. Z każdym dniem jestem coraz lepsza.

Gimnastyka poranna - nietypowa dla ludzi, dla ciebie normalna, dala ci dawke sil, oraz bardzo ladnie wyszedl ci dzis kolor niebieski! Byl idealny! Po chwilii uslyszalas klaskanie. Byl to Irie.
- Brawo, brawo - zasmial sie. - moze sniadanko?

Ten niebieski chyba bardziej niebieski być nie może.
- O tak bardzo chętnie - odpowiedziałam mu.
Po chwili zmieniłam się w człowieka i siadłam na stołku. Po chwili widząc dziwne spojrzenie chłopaka zauważyłam, że nie zrobiłam sobie ubrań... szybko to naprawiłam.

Chlopak zarumienil sie *krew z nosa*.
- Eee.. Nie rob takich rzeczy, prosze. Nie chce sie slinic w stosunku do Ciebie - Powiedzial spokojnie. Wzial patelnie i zaczal gotowac cos, co nazwal jajkami, nastepnie podczas ich smazenia opowiadal z skad one sie pojawiaja. Potem zaczal mowic o zwierzetach oraz o rozmnazaniu. Skonczyl, gdy juz zjadl podane wczesniej jajka

- Ludzie przecież cały czas wydzielają ślinę - zauważyłam, sprawdzając swoje usta. - Poza tym dalej jakbym była naga tylko inaczej - dodałam.
On i te jego zachowania... Naprawdę urocze.
- Poza tym możesz mnie traktować jak człowieka, tylko jeszcze nie wszystkie rzeczy do końca rozumiem, a dopóki zechcę to mam ludzkie ciało - stwierdziłam.
Ja sobie wzięłam tym razem jakieś mięso.

Po zjedzeniu sniadania odpowiedzial ci:
- Kiedys zrozumiesz, dlaczego mam takie zachowanie... No chyba, ze u was jest podobnie, ale inaczej to pokazujecie. - nie sprecyzowal co mial na mysli. Posprzatal po sniadaniu i poszedl do pokoju w ktorym spaliscie

Przekrzywiłam głowę.
- Aaa masz na myśli samiec plus samica? - spytałam się chłopaka, w końcu chyba dobrze rozumiejąc o co mu chodzi. - Wiesz... Uczucia są, w prawdziwej formie zwykle różowy lub fioletowy kolor i jakby dużo baniek - powiedziałam ciekawostkę.
Po chwili polazłam za nim oczywiście zobaczyć co tam będzie robił w pokoju.

- To mam na mysli - odpowiedzial. Pokazal ci telewizor, jego obsluge i co mozna zobaczyc. Po 20 minutach byl koniec wykladu.
- To moze maly spacer? - zaproponowal

No to teraz chyba jasne.
- Dobra chętnie zobaczę co nieco - powiedziałam.
Znowu zmieniłam przy nim ubiór na jakiś luźny, sportowy. Co tam, ze kilka sekund znowu było widać za dużo, zwierzęta nie mają ubrań i dobrze im jest.

Akurat wtedy Irie nie patrzyl, ubieral buty. Po chwili wyszliscie z domu, ktory zostal przez niego zamkniety. Zjechaliscie winda na dol.
- co chcesz zobaczyc ? Restauracje, parki, miasto, poznac ludzi? A wieczorem moze jakis klub? Wszystko to dla rozrywko. Zdecyduj co Ci z nazwy najbardziej sie podoba -powiedzial Irie

- Miasto i klub! - powiedziałam po chwili namysłu.
Zaczęłam po chwili z nim wędrować i słuchać wywodów o tym wszystkim. Mnie to interesowało, nawet bardzo. W końcu brak samotności, w końcu się wyrwałam z swoich nudnych okolic.
- Dziękuję za wszystko... Nie wiem co by było, gdybym nie trafiła akurat na ciebie - powiedziałam zadowolona. - Ale odwdzięczyć się to nie wiem jak - pokręciłam głową.

Irie sie usmiechnal. Odpowiedzial:
- Szczerze to... Starczy mi to, ze jestes obok. Bardzo cierpie na samotnosc, nie mam wielu znajomych, glownie badalem tylko rozne probki... To bylo moje zycie, ale teraz mam obok siebie prawdziwego kosmite... Wow. - zasmial sie. - przepraszam. Nie moge sie przyzwyczaic jeszcze. Eeee. A na waszej planecie sa plci? - zapytal. Fakt, nie mowilas mu nic na ten temat

- Tak - powiedziałam. - Na ogół nie widać, ale to od siebie czujemy - wyjaśniłam mu krótko. - Taki zapach, tylko go nikt inny nie czuje prócz nas - wyjaśniłam krótko. - I są dwie płci - dodałam.
To było nawet miłe co powiedział. Podróżowałam z nim dalej i pytałam się o dużo rzeczy. Dodawałam też ciekawostki odnośnie swojej rasy.

Mezczyzna byl podekscytowany tym co mowilas o swoich rodzinnych stronach. Po chwili zwiedziliscie cale miasto, poniewaz nie bylo ono duze. Akurat wybila godzina 16:30.
- To moze obiad na miescie? - zaproponowal.

- Bardzo chętnie - powiedziałam.
Zaczynało mi być trochę zimno. Może dlatego, że jeszcze nie miałam okazji ćwiczyć z niskiej temperaturze albo dlatego, że ubrania to moje ciało. Kto wie? Za chwilę jednak powinniśmy być w jakimś ciepłym, przytulnym miejscu. Mówiłam mu teraz jak nazywamy u nas niektóre zwierzęta i je opisywałam a także, jak u nas wygląda walka między dwoma takimi jak ja. Polega to na sprawdzaniu czyichś zdolności przemian. Wtedy obydwoje jakby na siebie naciskają i wydobywają energię odpowiedzialną za przemiany i przerzucają ją na drugiego. Kto pierwszy nie wytrzyma i się zmieni pod wpływem przeciwnika, ten przegrywa.
- Ja osobiście jeszcze nigdy nie brałam w tym udziału, byłam dość spokojna - zakończyłam.

- To wszystko jest ciekawe, ale i tak musze troszczke Cie pobadac - usmoechnal sie. No tak. Obiecalas mu to. Weszliscie do restauracji, podszedl do was wysoki facet i zapytal co chcecie zamowic. Irie nazwal go kelnerem. Nastepnie pokazal ci w menu co warto zamowic miedzy innymi: Kluski "spaghetti, mieso "kurczak" w sosie smoetanowym oraz pierogi takze z miesem

Po chwili pokusiła się na spagetti oraz kurczaka. Dużo zjem to co tam. Po chwili czekałam, aż przyniosą to... Nie wiem ile trwa przygotowanie, ale co tam, pogadam dalej z Irie.
- Fajny jesteś - stwierdziłam w końcu. - Nawet z żadnym z moich mi się tak dobrze nie rozmawiało - dodałam po chwili.

- Hahahahah - zasmial sie. Lekko sie zarumienil. - Nie czesto to slysze jezeli chodzi o zycie prywatne.
Po chwili dostalisci jedzenie. Irie wzial tylko spaghetti. Podczas jedzenia opowiadal ci o pieniadzach - jak je zdobyc i po co sa.

- Ja też nie często - powiedziałam. - Tym bardziej, że rodziny nie miałam - dodałam trochę smutno. - Tak, więzi rodzinne u nas są - potwierdziłam, widząc jego pytające spojrzenie.
Zjadłam wszystko, przyznam się, że nie wszystko wpakowałam w żołądek tylko strawiłam na swój sposób bo bym nie miała miejsca.

- Ja wyjechalem od rodziny dawno temu. Szczerze, wolilem poswiecic sie badaniom i jakos tutaj tak trafilem. - odpowiedzial na twoje slowa. Po chwili Irie zaplacil za danie i wyszliscie z restauracji.
- Zbliza sie 18. Niedlugo mozna pojsc do klubu, ale proponuje wejsc i zakupic Ci jakies cieple ubrania, nie chcemy przeciez abys zamarzla, co ? - usmiechnal sie. Mial racje, wieksze ciepelko ci sie przyda, bo "sfalszowane" ciuszki nie starczaly

Kiwnęłam głową.
- O tak przydałoby się - powiedziałam.
Po chwili poszłam z nim do jakiegoś sklepu wybrać sobie ubrania na dzisiaj plus piżama... Żeby potem mieć jak na noc wrócimy do mieszkania.

Poszliscie do sklepu, a tam mnostwo przecen ! Irie wyjasnil Ci to i owo. Dostalas od niego katalog z modnymi rzeczami i do tego tanimi. Mialas wybrac sobie 2 koszulki, kurtke na zime, spodnie, buty.... Troche tego bylo. Kolorow bylo wiele do wyboru.

Po chwili zaczęłam sobie wybierać ubiór. Styl - luźne. Kolor - zielony, niebieski. Jaki tam ciuch lepiej pasował... To bardzo miłe, bo po tym co mi opowiadał o ubraniach to na to wszystko musiał poświęcić to co wypracował... W końcu gdy wszystko miałam to poszłam do lady.
- To chyba wszystko - powiedziałam, przeglądając rzeczy.

- Ooo... No widze, sporo tutaj rzeczy - powiedziala ekspedientka. Po chwili pojawil sie Irie i zapytal czy to juz wszystko. Pani za lada sie usmiechnela
- Noo... Widze ze Pan dba o dziewczyne
irie sie zasmial.
- To nie tak... - Zasmial sie, lecz kobieta kasujac odpowiedziala: "kazdy tak mowi"