Gra Nova - Śluz ? Niekoniecznie. Zieleń ? Nie zawsze. Maź? Ok !

Przekrzywiłam głowę.
- Eee znowu chodzi o to? - spytałam, wychodząc ze sklepu trochę obładowana zakupami.
Teraz trzeba będzie to chyba zanieść i będę musiała ubrać się normalnie... Nawet ciekawie, nie będę tyle marznąć.

- Tak... No widzisz, tutaj jak ktos kogos zobaczy z osobna plcia to od razu to i tamto mysla - odpowiedzial spokojnie. - przeszkadza ci to? - zapytal

- Nie wcale - pokręciłam głową. - A tobie? - spytałam się go.
Po niedługim czasie zaczęłam się u niego w mieszkaniu ubierać i w końcu była gotowa do wyjścia. To... fajne uczucie mieć na sobie coś innego a nie własne ciało.

- Nie mam o tym zdania - odpowiedzial niepewnie. Chyba sklamal... W domu ubralas sie jakos ogarniecie
- No, nie jest zle - skomentowal twoj ubior Irie. - Mozna wychodzic? - zapytal. Otworzyl drzwi, abys wyszla przodem. Irie jakos specjalnie nie zmienil swojego ubioru, jedynie zalozyl ciemniejsze spodnie

- Gotowa - powiedziałam.
Po chwili razem z nim wyszłam. Ciekawe dlaczego skłamał. Ciekawa byłam co będzie w tym klubie. Chciałam trochę się pobawić, rozerwać, zobaczyć jak to jest u ludzi. Mimo wszystko przez ten chłód byłam blisko chłopaka.

- Zimno ci? - zapytal sie. - Wez moja bluze. - sciagnal z siebie bluze. Zalozyl Ci ja, bylo ci cieplej. Zdecydowanie byla ogrzana. Szliscie jeszcze kawalek az dotarliscie do budynku ze swiatlami. Irie zaczal Ci tlumaczyc co i jak tam ludzie robia, jak tancza i te sprawy. Wstep byl wolny. Weszliscie do srodka

Jak byliśmy w środku to oddałam chłopakowi bluzę.
- Dziękuję za pozyczenie, mogłam ubrać się cieplej - stwierdziłam.
Po tym się rozejrzałam i poszłam w końcu spróbować z Irie jak to jest sobie poimprezować.

- Wolisz trzymac sie mnie, czy sama pochodzic? - zapytal. Dal Ci wolna reke... Mowil wczesniej ze tancowac to on zbytnio nie umie, wiec bys musiala sie przygladac innym tancerzom

- Ciebie, jestem tu pierwszy raz - powiedziałam.
Zaczęłam trochę podglądać jak inni tańczą, po czym ja zaczęłam tańczyć z chłopakie . Szybko się uczę na szczęście. I było bardzo fajnie przynajmniej jak dla mnie.

Ruchy wychodzily ci bardzo dobrze, nie znalas ich nazw ale ladnie sie prezentowalas. Chlopak trochce Cie podeptal, co doprowadzilo go do zaklopotania. Pozniej juz mu lepiej szlp. Tanczyliscie dosyc sporo.
- Dobra... Mi juz starczy - powiedzial w koncu Irie i usiadl obok pobliskiego stolika. Po chwili zaproponowal Ci alkohol, oraz powiedzial co nieco o tym.
- Masz ochote ? - zapytal

Bardzo przyjemnie mi się tańczyło. Po chwili usiadłam obok chłopaka.
- Alkohol? No trochę chyba mi nie zaszkodzi - stwierdziłam.
Po chwili ostrożnie spróbowałam tego czegoś.

Sprobowalas alkoholu, byl troche palacy, ale Irie dodal soku i byl przyjemniejszy. Nie dopilas go do konca, ale najgorszy nie byl. Wybila godzina 22:45

Było już późno.
- Może już wracajmy? - spytałam się Irie.
Po chyba ciepło się opatuliłam i czekałam przy wyjściu na chłopaka. Miałam bardzo dobry nastrój. Szkoda, że pewne nasze prawo zabrania.... Rety o czym ja myślę. Właśnie.... Opuscilam swoich, ale jednak... Nie żałuję tego.

- Z checia. - Odpowiedzial. Wracaliscie do domu.
- Powiedz mi... Podoba Ci sie tutaj?- zapytal. - Jak dlugo masz tu zamiar byc? Bo w sumie fajnie by bylo gdybys zostala dlugo. Moglbym prowadzic spokojnie badania i wiesz... - nie dokonczyl, otworzyl drzwi od domu i weszliscie

- Czy mi się tutaj podoba? Tu jest świetnie! - powiedziałam bardzo zadowolona. - I jak będę mogła to chętnie zostane na stałe, z dala od naszych durnych reguł - stwierdziłam. - I nie wiem, dokończ - dodałam na koniec.
Usiadłam na jednym z fotelów. Póki co byłam zbyt bardzo rozbudzona.

- Zamierzasz prowadzic tutaj zycie? Mam na mysli... Rodzina, praca, dom... - zapytal sie. Zaczal scielic lozko, a gdy skonczyl usiadl na nim i odetchnal

To co powiedział cóż... Faktycznie było tym co chciałam.
- No tak, u nas zylismy bo żyliśmy, naprawdę o wiele mniej ciekawych rzeczy niż tutaj - stwierdziłam.
Po chwili poszłam się przebrać i umyć. Wkrótce wróciłam do pokoju i położyłam się w łóżku.

Irie sie na Ciebie popatrzal. Lekko sie usmiechnal.
- Wyobrazasz sobie zycie z czlowiekiem? - Zapytal. Przyblizyl sie do Ciebie, aby lepiej slyszec odpowiedz. Co go tak wzielo na pytania?

Jego pytanie mnie trochę zaskoczyło.
- Tak, możemy żyć z każdym jeśli chodzi o biologię, tylko według pewnego zwyczaju nie można... Chociaż tego nie rozumiem i nie mam zamiaru, będę się trzymać tej postaci a tak to tylko ćwiczenia i jakby była nagła potrzeba - stwierdziłam.

- Wszystko rozumiem. - Odpowiedzial. - Przepraszam, jezeli nie lubisz o tym rozmawiac. Jezeli ktos z ludzi Ci sie spodoba, mow mi smialo, a ja Cie przygotuje do spotkan - zasmial sie. Po chwili poszedl sie myc i wrocil do lozka. Od razu zasnal.

- Nie przeszkadza mi rozmowa o tym - powiedziałam.
Jak dotąd on jest jedynym człowiekiem, który mi się podoba. Jakzasnął to przysunęłam się bliżej i próbowałam zasnąć. Na pewno nie zajmie mi to długo.

Szybko zasnelas. Dzisiaj obudzilas sie pozniej, ale znowu pierwsza. Byla godzina 8:13. Lezalas obok faceta, dzisiaj o dziwo nie chrapal, byl lekko usmiechniety, czyli zapewne o czyms snil. Zrobilas sie troche glodna, ale z drugiej strony nie chcialo Ci sie wstawac

Spojrzałam na chłopaka.
- Teraz mogę stwierdzić, że faktycznie wygląda uroczo - mruknęłam.
Po chwili jakoś zmusiłam się by wstać i pójść do lodówki coś zjeść.

Dzisiaj juz nie bylo jajek, wiec wzielas sobie chleb i szynke i zaczelas jesc. Nie musialas nic kroic, byly juz gotowe, a w smalu tez byly dobre. Po chwili uslyszalas ziewanie. To byl Irie. Krzyknal:
- Dzien dobryyy !

- Cześć! - przywitałam się z uśmiechem.
Po chwili usiadłam, zaczęłam zajadać się kanapkami i popijałam to wszystko sokiem. Na ogół byłam zadowolona.
- Jak się spało? - spytałam.